wolnyduch, 3 february 2025
Tam na fali, tam wysoko
wznosisz się pośród obłoków.
Złoty obrus na zwierciadłach
lustra wody świtem kładąc.
By w płomiennym ogrzać blasku,
martwiąc je, że wschodem zgaśniesz.
W ciemność końca, w prapoczątek
wchodząc, wszystkie nitki porwiesz.
Koral chlorofilu zerwiesz,
żywe serce w rzece pęknie,
lecz to jutra scenariusze,
dziś jak wino - grzej i wzburzaj.
Rozwidlone żył jej liany,
nasącz ciepłem życiodajnym.
Niechaj pachnie nad brzegami
kwiat strelicji, by w rydwanie
chmur o brzasku Ra przybywał,
rajskich ptaków pieśń ożywiał,
namaszczonych boskim palcem -
oczu, uszu plastrem zbawczym.
Niech symbioza ogniw życia
mocno łączy, niczym yin z yang.
***************
Z dedykacją dla Asa i Bezki.
wolnyduch, 15 february 2025
/inspiracja filmem na podstawie książki M. L. Stedman o tym samym tytule/
****************************************************************
Wymyśliłam cię córeczko lata temu.
Wymarzyłam biały czepek, srebro śmiechu.
Kołysałam w sennym sadzie, nim obrodził,
lecz niestety mimo starań przymarzł owoc.
A w tym sadzie było wszystko, oprócz ciebie,
winobranie pełne słońca, koszów szczęścia,
lecz do pełni brakowało twoich rączek,
jasnych włosów, gaworzenia, pierwszych kroczków.
Do momentu, gdy na grzbiecie wielkiej wody
przypłynęłaś, w łupineczce, razem z ojcem.
Jego serce nie przetrwało silnych wzruszeń.
Ty, musiałaś żyć, by radość dać, nieść ulgę.
Żebyś mogła stać się oczkiem w głowie dla nas,
odkąd Rea się nad nami zlitowała,
by po latach sen wyzłocić upragniony -
mogąc spełnić rolę matki oraz ojca.
Lecz życiowy sztorm oddzielił cię, by szczęście
porwać, zesłać srogą karę za sięgnięcie
po dar, który w obcym sadzie się narodził.
Zostawiając kartki wspomnień, słońca okruch,
wraz z nieskończonością tęsknot, źródeł słonych.
*****
II wersja
Gdzieś na krańcu świata,
na odległej wyspie
miga pasmo światła,
by ratować życie.
Chociaż skrawek ziemi
odcięty od lądu,
to dwoje odmieńców
szczęście trzyma w dłoniach.
Lecz do jego pełni
brak owocobrania,
dopóki ich Rea
cudem nie nagradza.
Darem nadzwyczajnym,
co przybył w łupince,
żeby dać im radość,
nadać barwy życiu.
Niestety nie będzie
ona trwała długo,
a los ją zamieni
w okrutną pokutę.
Przypomni, że szczęście
stawiane na cudzym,
nie ma prawa przetrwać,
lecz się zmieni w gruzy.
****
Notka z netu, nie znam autora.
„Akcja książki toczy się w 1920 roku w Australii po zakończeniu Wielkiej Wojny. Opowiada o losach Toma Sherbourne i Isabel Graysmark. Tom dostaje posadę latarnika na małej wysepce Janus Rock. Przeprowadza się na nią razem z żoną Isabel. Młoda Isabel marzy o gromadce dzieci, ale szczęście jej nie sprzyja. Po kilku poronieniach popada w depresję. Pewnego dnia zdarza się cud w ich życiu. Do brzegu wyspy przybija łódź ze zwłokami martwego mężczyzny i płaczącym dzieckiem. Isabel namawia Toma, żeby zabrał niemowlę z łodzi. Z dobrego serca bierze maleńką dziewczynkę. Podejmuje decyzję, żeby została razem nimi. Po jakimś czasie do brzegu przybija policja, która poszukuje dziecka. Tom trafia do więzienia, a dziecko wraca do biologicznej matki.”
wolnyduch, 6 february 2025
parafraza piosenki „Śpiewać każdy może” J. Kofty w wykonaniu J. Sthura, można śpiewać na tę samą melodię
**************************************************************
Pisać każdy może,
czasem lepiej lub czasem gorzej,
ale nie o to chodzi,
jak pisanie komuś wychodzi.
Zdarza się, że człek musi,
anielskie pióro kusi .
Uuu
Lubisz poezje, a strofy prosto z serca.
Szczególnie jak cię coś wzruszy,
wzburzy, wchodząc do duszy.
Teraz możesz być szczery,
wybrałeś drogę kariery,
kariery w literaturze,
w niej pragniesz zostać na dłużej.
Stoją wszędzie krytycy,
jacyś analitycy.
Wygłaszają tyrady,
wytykają ci wady,
lecz ty nie boisz się wcale,
bo po prostu oślepia twój talent...
Warto byś wierzył w siebie,
a reszta to już pestka.
Trzeba się umieć cenić,
by sukces odnieść i przetrwać.
Wejść na karty historii,
nie dać się z niej wykopać.
Wiesz dobrze, co jest grane,
w literaturze zostaniesz.
Będą tobie zazdrościć,
klaskać i bić pokłony.
Będziesz bardzo bogaty,
będą pisać peany,
bo ty się wcale nie chwalisz,
ty zwyczajnie masz talent.
Jak piszesz swoje wiersze,
Ściana z zachwytu pęka.
Podnieś wysoko głowę,
palec wskaż krytykowi.
Wszyscy tak ciebie wielbią,
boś ty wielkim poetą!
Niech ktoś powie, żeś mierny,
jego los już mizerny.
Ty nikogo nie straszysz,
ty talentem niestety przywalisz…
Uuu
Bardzo lubisz poezję, strofy prosto od serca,
szczególnie jak cię coś wzruszy,
niczym kuku na muniu.
Za twoje liryczne strofy
spoczniesz w wieńcu laurowym.
wolnyduch, 27 january 2025
Z dedykacją, dla miłośników starych form,
dodam, iż jest to tautogram, czyli wiersz na tę samą literę,
no i dodatkowo jest to pantum, a pantum
ma ściśle określone reguły,
czyli 2- i i 4-y wers pierwszej strofy powtarza się
jak wers 1 i 3 strofy następnej, no i oczywiście musi być zgodność rymów we wszystkich 4 wersowych strofach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zerknij, znów zima zatańczyła,
zeszkliła zwierciadłami ziemię.
Zamiecią zeszła, zakurzyła.
Znicz zapaliła, zanim zmierzchnie.
Zeszkliła zwierciadłami ziemię,
zaczarowała zdobieniami.
Znicz zapaliła, zanim zmierzchnie
zasrebrzył zamrożony zagon.
Zaczarowała zdobieniami,
zgrabnie zawilcem zakwitała.
Zasrebrzył zamrożony zagon.
Zagajnik zbielał, zgrozą zawył.
Zgrabnie zawilcem zakwitała
znacząc zziębnięty zapis zębem.
Zagajnik zbielał, zgrozą zawył.
Zamarły zioła, zając zdębiał.
Znacząc zziębnięty zapis zębem,
zamiecią zeszła, zakurzyła.
Zamarły zioła, zając zdębiał.
Zerknij, znów zima zatańczyła.
wolnyduch, 2 may 2025
Dziś wisi biało czerwona -
niepokonana i wolna.
Dumna ze swoich korzeni,
przetrwa jak pieśń bohaterów.
Zła się nigdy nie ulęknie,
zdrajcom nie będzie się kłaniać.
Głowę wysoko uniesie,
żaden miecz nie da jej rady,
bo niczym hydra odrośnie,
gdy patriotyzm narodu
bezprawie zetrze z marnością,
z nadzieją na dobro i pokój.
wolnyduch, 7 february 2025
Kiedy dzień już połknięty, jak smaczny posiłek,
noc kołysze biodrami, kocie mrucząc pieśni -
wtedy czekam, by spędzić z tobą miło chwile.
Myśli wspinam na palcach, w czułości nasileń,
chcąc cię ujrzeć najszybciej, nie płosząc nadziei,
kiedy dzień w nocnej paszczy, jak smaczny posiłek.
I świetliki gwiazd wiesza wraz z księżyca licem,
odpoczynek rozlewa, troski jak chwast plewi -
kiedy czekam, by spędzić z tobą miło chwile.
Tylko zegar staruszek na ścianie nie milknie,
towarzystwo umila, pośród nocnych cieni,
gdy o zmierzchu dzień znika jak smaczny posiłek.
Aby bliskość móc poczuć, zarostu policzek,
kruchość minut uskrzydlić, które szczęściem wzleci
i poczekać, by spędzić z tobą miło chwile.
Choć kolejna godzina jak miesiąc przepłynie,
nie wymydli radości, nic tego nie zmieni,
gdy dzień zniknie jak ziarnko przesiane w klepsydrze -
w doczekaniu spędzimy miło z sobą chwile.
wolnyduch, 22 march 2025
Wiersz napisałam dwa lata temu,
ale nadal jest aktualny, tak jak i nadzieja
na lepsze...
*********************************************
Tej wiosny krokus znowu sfioleciał,
wierzba się koci, boćki wracają,
by wkrótce gniazda wprost na stodole
mogły zbudować, w nich złożyć jaja.
Szkoda, że ludzkie dziś są zniszczone.
Nie oszczędzono w nich nawet piskląt,
gdy jak do kaczek bestie strzelają -
na polowaniu, nazwanym misją…
Na szczęście wiele z nich wyfrunęło,
Dziś leczą rany, pod obcym niebem.
Patrzą z nadzieją, bawiąc się w parku
i ucząc w klasie, z nowym kolegą.
Tej wiosny zieleń strumieniem tryśnie,
ożywi lasy, łąki i pola,
a serca dzieci oraz rodziców
napełni radość z wiarą, że pokój
Ponownie przyjdzie, by odbudować
pod własnym niebem gniazda na nowo.
wolnyduch, 18 january 2025
Potrafią mówić pięknie o miłości
bezwarunkowo kochając, a jakże,
tęskniąc codziennie nakreślają portret
zła wcielonego, przypinając łatki.
Dają wykłady o czerni i bieli,
dzieła biblijne oprawiają w podtekst,
zapominając o źródłach korzeni
o tym, że prawda zła nie będzie bronić.
W zwartym szeregu rąk wspólnie myjących,
zawsze gotowi, by sztylet wbić w plecy,
by na banicję szybko wysłać kogoś
i mogły jasno ich gwiazdy zaświecić.
Przędząc misternie sieci pajęczyny
tkane dobrocią ich miłości własnej,
nadmą się z dumy, jeśli owoc winny
obrodzi słodką nienawiści plagą,
by móc codziennie w żabim błocie pławić,
bez demokracji i cienia rywali.
wolnyduch, 22 january 2025
Wiersz dedykuję tym, którzy lubią wiersze miłosne, a widzę, że takich nie brakuje :))
***********************************
Powiedz mi, czym jest miłość dla ciebie?
Nie wiesz? - to światło, gdy noc jest ciemna.
To kwiaty, które kwitną na śniegu,
uśmiechy w oczach, nawet gdy pieką.
To życia podgląd przez pryzmat dwojga,
zmniejszenie siebie, by kogoś dostrzec.
A czym jest życie, gdy brak miłości?
Nie wiesz? - to źródło, gdzie nie ma wody.
To samotności rozpięte skrzydła,
dzień nawleczony na szarą nitkę.
To kwiat spragniony promieni słońca,
ptak, co z rozpaczy pióra wydziobał.
To umieranie po kawałeczku,
życie na niby w letargu sennym.
To długie noce, z ciałem bezkształtnym,
fiołkowych zmartwień ślad pod oczami.
Wyczekiwany dźwięk telefonu,
nasłuchiwanie znajomych kroków.
A teraz powiedz, jak być szczęśliwym -
by maj był w zimie, lód topniał w żyłach?
Nie wiesz? - to proste, wystarczy tylko
drugą podobną połowę schwytać.
Trzymać za rękę, gdy zimna - chuchać,
czyjąś obecność czuć, w nią się wsłuchać.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
18 july 2025
wiesiek
17 july 2025
wiesiek
16 july 2025
wiesiek
15 july 2025
wiesiek
14 july 2025
jeśli tylko
14 july 2025
wiesiek
14 july 2025
Jaga
12 july 2025
wiesiek
10 july 2025
wiesiek
9 july 2025
wiesiek