rafa grabiec

rafa grabiec, 1 february 2017

kłóciliśmy się z porami roku jak z cień ze światłem lamp

podobno widziano wolność gdzieś w okolicach Jarocina

droga to wydeptane śladami stóp odcinki od niewinności do dorosłości
prawda nie mieszka w telewizji tylko w poezji Bukowskiego

podobno widziano wolność przed bramą Stoczni Gdańskiej

każdy mur jest po to by go przeskoczyć
dalej jest okno na coś nowego

podobno widziano gdzieś wolność
tylko ile w niej jest cmentarzy i naładowanych karabinów


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 9 april 2015

w sercu mam telewizję

korytarz prowadzi nas spod ołtarza do komunii córki
powtórka z rozrywki naszych starych

z dziecinnej skarbonki pod postacią słonia z trąbą dłuższą od marzeń
wyciągam jakiś ochłap na pieluchy i fajki

z fotografii która wisi nad łóżkiem można wyczytać że byliśmy młodzi
i mieliśmy coś do powiedzenia
takie tanie czytanie chmur
obserwuje nas ocet i gąbka

raz na jakiś czas zamykam się z butelkami
muszę wyjaśnić sobie kilka spraw
ty masz do uzupełnienia dzienniki
ono staje się kobietą


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 february 2014

spacer we wrześniu

Cash'owi



podobno anioły nie noszą butów
tylko na skrzydłach modlitwy

samotność to pusta kartka
to róg ulicy gdzie gaśnie latarnia

podobno ciało i kości
to jakieś dobro z którego jest jedno wyjście

duszno tu

wyspowiadaj mnie z samotni
opróżnij zakamarki z ciszy


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 october 2016

kroki

Polska nie należy do rodzaju męskiego
dziecim należy się matka

Wisła to żyła tej ziemi
Bałtyk tonie w chmurach
z Bieszczad wyruszamy jakbyśmy głową sięgali ponad stół


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 march 2014

wiersz z off'u

słowa to jedyne przy czym mogę się udomowić

zobaczyłem boga w krótkim oddechu dziecka
wieczór zaczynał się od pastowania butów na rano
czekała pianka do golenia i czysta bielizna

jeśli pozwolę możesz mną manipulować
po trzecie niech przyjdą do nas najbliżsi
i wyciągną jakieś śniadania
albo czyjeś używane sny


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 27 february 2014

3 centymetry ponad

wychodzę z czyśćca
idę do diabła
drogą przez konfesjonał
jak pępowina na szyi obchodzę się z tobą gładko
dokładnie przechodzę z grzesznika w papier


powiedziałem
miasto to żart jakiego się dopuścili ludzie
i na tym można by poprzestać


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 13 may 2014

obgryzanie paznokci

powiedziałem do małej nie patrz
świat musisz brać na pół
serio
drugie pół zostaw bogu
niech się martwi

sytuacja miała miejsce na przejściu dla pieszych
człowiek (kobieta) biało
czarno samochód
droga hamowania na wyciągnięcie ręki

tatusiu to mi się będzie śnić
to będzie do mnie przychodzić

przyśni się i pójdzie
nawinie się na kłębek i zniknie


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 april 2014

wczorajszy kwiecień

odkąd przestałem mierzyć tętno przejeżdżających samochodów
twoje poczucie humoru mogłoby być dobrem nardowym

w dziedzine rozprzestrzeniania się artyzmów i innych polokwizmów
musielibyśmy wąchać ogony mieszkańców tej ziemi skąd pochodzimy

dzień w którym miłość położyła się na talerzu
wszystkie inne kochania punka czy glam rocka
przestały patrzeć z perspektywy dworców

w tych przybliżeniach oddaleniach nie liczmy na chemię
pamiętajmy pierwsze objawy wiosny i ścisk w podmiejskim autobusie


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 january 2016

co rano deptam zebrę w drodze po chleb

świat ma poplamione skrzydła mną
tobą zatrute serce

cieknie z nas ciemność
ze snów budujemy dom

nadzieje jest łatwiej spalić niż papier
trudniej  napisać za jakie cudzysłowy się kochamy

próbuję wyobrazić sobie pożar na plaży
udaję że koniec wiosny nie zamieni takich jak my w Warszawę '44

pod płaszczem północnego bieguna
kryje się chłopak wychowany przez dym


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 november 2015

blues dla m.

ptaki nie ukrywają że już czas zejść na ziemię
poczuć chłód ziemi zrozumieć korzenie drzew
marzną łapy bezpańskich psów
pozwalam wpaść przez okno świeżym promieniom jesiennego słońca
liście rozbijają się o parapet jak papierowe samoloty

przyjaciele z pudełka z zapałkami
spalę koniec lata
bociany zostawią za sobą puste gniazda
czas posprzątać szafę odwiedzić strych schować do pudełek rozdarte marzenia

rozmawiajmy z malowanymi na przedramieniach aniołami
może otworzą skrzydła i wszystko stanie się z lotu bardziej oczywiste
ale nim świat wyciągniemy z rękawa nauczmy się nie myśleć o murze
bycie Guliwerem to nie wstyd


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 november 2015

za grosz prawdy

siedzimy na przeciw siebie i przepowiadamy przyszłość
z tego co jest pod ręką karty fusy z kawy czarny kot i wszystkie te brednie
ze stojącą pod ścianą drabiną którą można wejść jak przez okno prosto
do twojego serca

maluję obraz na którym wszystkie kolory przypominają jesień
śmiejesz się że nie na tym polega życie
to nie zawsze wiersze farby i wino wina albo nazywaj to jak chcesz
tylko nie mów mi że bujam w obłokach bo będziemy w nich wszyscy
 
ze słowem mogę zawsze być na ty powiedzieć jakim jestem błaznem
napisać gdzie wychodzę nocą i kim nie umiem być

słońce zastygło między skrzydłami żaluzji jak pszczoła
małe litery w  środku miłości nie mogą stać przed szeregiem
 
w jej świecie nawet tydzień miał osiem dni
mówiliśmy że kiedyś wenus musiała się zetknąć z ziemią
i ona jest ich córką

tańczyliśmy na dachu czteropiętrowego bloku
dni płynęły jak rozlany miód wszystkie godziny nad przepaścią domowego szlabanu

pamiętam coraz mniej a tyle do opowiedzenia
miłość na ulicy drzew nad rozlanym mlekiem nie warto było się schylić
ciągle zielone światło ciągle puste kieszenie
 
człowiek to stado problemów
możesz być wilkiem w owczej skórze ale to tylko kolorowanie własnego cienia
umiejscowienie się między kimś  a nikim to pole minowe
zawsze może się wydarzyć o jeden wybuch za mało
matka polka pijaka córka miłosierdzia
kocham cię na zakręcie


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 march 2016

my dzieci z dworca Polska

już za późno
jeszcze nie
jest za późno


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 march 2016

idzie ciepło

Gdyby każdy wyraz był potrzebny
nie byłoby poezji. Jabłonka
rodzi robaczywy owoc, który jest słodszy
niż reszta z tej samej gałęzi.

Nie pytaj mnie czy jutro
będziemy na tej samej planecie. Nie tędy
droga. Czy żółw pełznąc z gniazda do morza
tęskni za plażą?


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 december 2016

ech

miasto i miłość bywają za ciasne
w przymierzalni lustra mówią że jest dobrze
sprzedawcy nucą że jest jeszcze lepiej
ulice plączą się ślimakami na szyi
kamienice to stare kurwy które miały w sobie niejednego

trudno wierzyć w pacierze
bardziej niebezpieczniej zaufać kobiecie
z którą sakramenty remanenty i łóżko


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 22 april 2014

Mara

wiekowe małżeństwo mieszka w swoim ceglanym różańcu
eter pierwszego programu polskiego radia wije się po klatce schodowej
kurz zamiatany pod wycieraczkę zaduch strychu zamieszkały na wiosennych pantoflach

każdy z nas ma swoje rozmazane dni
inni mówią że biegną do ścian Maratonu

w tym starym śnie orchidee zamknięte pod płaszczem szkła
widzimy się przez judasza
rozmawiamy w piekarni przy wyjmowaniu chleba z pieca


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 may 2016

klamką otwieramy drzwi


lodówka pod klatką piersiową
na klatce schodowej tatuaże
wazon zasrany kwiatami z okazji dnia pi

korzenie pod skórą
na ulicach korek od szampana
siła grawitacji po kilku rozrzuconych aniołach

na rogu komisariat policji świeci błękitnym okiem
widzimy się przez dziurkę od klucza
już nie muszę być dla ciebie parasolem

deszcz pada z częstotliwością zapamiętanych snów
mamy czas by ułożyć alfabet od początku


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 june 2012

żółw


zrodzone na rzeź
dzieci
gapią się na ulicy
 
on
wyzuty z pragnień
bez wartości
odżywczych
i godności osobistej
w stanie nieważkości
 
pudełko z marzeniem
o dobrym człowieku
ukryte
we własnym widzimisię


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 may 2012

retro


kłębek
nerwów podobno nie trzyma się pod stołem
pies czuje
że coś się święci na złe
to ja nigdzie nie idę
postoję popatrzę poudaję czwartek w środę
może zapomnę
co się wydarzyło we wtorek?


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 october 2012

pocałować noc na dowidzenia

nie użyję do tego tępego narzędzia
podejdę bliżej niż dotyk
zapach włosów będzie świeży
jak deszcz
obmyję cię w tańcu na wietrze
jeszcze raz opowiem o jutrze

świt zamknie nas w klatce


number of comments: 4 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 may 2012

zła religia

z paraboli wyszedł wąż
prześlizgnął się przez kilka pokoleń
owianych tajemnicą
 
teraz nikt nie nosi się publicznie
nago
jest w pustym pokoju


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 may 2012

fortece parawanów ocierają się o absurd


nie powiem że mnie to boli
słowa są bardziej kształtne od czynów
ale to czyny budują ludzkość
 
wbiłem dzisiaj gwóźdź w ścianę
i odpadło coś stworzonego
posprzątałem po sobie
 
w telewizji transmitowali regaty Sidney – Hobart
podziwiam zapędy człowieka
błękit wiatr i wola zwycięstwa
 
otworzyłem lodówkę  z arktyczną bielą
horror pustki dopadł mnie przy maśle
zamknąłem się w pokoju
 
i kiedy myślę o bezkresie
patrzę w sufit
by poczuć się bezpiecznie


number of comments: 4 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 may 2012

atłas lub nepalski odcień


kołysz mnie skrzydłami
kwiecie lotosu
we włosach dziewczyny
znalazłem szron północy
 
i kiedy bosy widok
chwyta nasze wargi
dwie łodzie dryfują na rzece


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 august 2012

Polańskiemu

aresztowanie to jeszcze nie choroba
ale pamiętaj skąd pochodzisz
Polaczku


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 may 2012

miłość nie ma imienia


w zimne noce liście kruszą się pod stopami
uliczne lampy nie dają ciepła uciekinierom
z kafejek wychodzą ostatnie słowa
przyjdź do mnie pocałunkiem wyskrobałaś paznokciem na blacie stołu
i opowiedz o czekaniu
 
jeśli niedopita kawa zamknie pewien rozdział
zawsze możesz napisać list
choćby na przystanku w centrum samotności


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 2 june 2012

nieadekwatny do sytuacji


dotyk to cienka granica nieporozumień
od strzału w mordę przez położenie ręki na ramieniu
oddychanie przyspieszone  o kilkanaście uderzeń na minutę
 
specjaliści z jakiegoś zachodniego kraju
nazywają powyższe zachowanie nieistotnym
dla człowieczeństwa
wszystko zaczyna się w stanie uniesienia
za które odpowiada układ rozrodczy ssaków
 
długo się nad tym nie zastanawiałem
tylko wyciągnąłem rękę i zarecytowałem
pokój nam wszystkim


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 october 2013

myślą w przód

śniłem się we śnie tam gdzie miasto zachodzi na inną planetę
nie mogłaś obdażyć życiem Prometeusza więc zmieniłem konsystencję na kulisto-pyłową
(jesteśmy tym  kim chcą byśmy byli)
w nikim nie zmieścisz się tak jak w sobie

codziennie o wschodzie przyleci tu sęp i będzie wydziobywał
kawałki ciepła


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 october 2013

hello Buzz

do piramidy wchodzimy parami najlepiej przez płuca
głęboki wdech na raz dwa trzy później wcale nie będzie łatwiej
zamówiliśmy taksówkę przed klatkę miała być za kwadrans
jest kwadrans  po więc zdążymy wyciągnąć się na tylnym siedzeniu

i może posłuchamy ostatniej płyty Bowie'go
ale jeszcze proszę się zatrzymać w połowie
chcemy obejrzeć taniec nieprzespanej nocy
każdy ma swój fetysz na wyciągnięcie ręki

bzdura powtarzasz że to nie ma rytmu
a ja mówię witam cię kosmosie połączmy się
jeszcze psy pójdą naszym śladem a koty cóż koty
niech postarają się zrozumieć taksówkarza który
czeka przed klatką bloku numer jeden

oto nadchodzą pióropusze
może to jednak husaria
nie
to na pewno pióropusze 

zupełnie nie rozumiem jej
tak jak nie rozumiem rytmicznego klaskania na koncercie
chcę być wtedy z boku
stać i się przyglądać
tylko


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 january 2013

***(odliczanie)

zaczynamy odliczanie
usta
gestykulacje
brak obrączki
zatrzymujesz się na chodzie

one idą i idą
mijają biurko na przykład ze Szwecji
oddalają się od światła (okna to widzimisię
z którym nie dyskutujesz) merytorycznie
kreślisz koła długopisem budujesz spirale
karuzele i znów koła tym razem olimpijskie
(sam nie wiesz dokąd cię to zaprowadzi) odliczanie

nie ma środka
nogi zostawiły kawał zdrowia
odchodzą
(właśnie wchodzą do windy)
chyba parter
chyba wyjście
ulica

dalej terytorium znaków zapytania


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 february 2013

motoryzacja?


poloneza czas zacząć
remontować


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 august 2013

idée fixe

mamo, wsłuchaj się w syrenę u Varèse'a
                                                       Frank Zappa

bieżąco jak chcę staram się doświadczać
praktyki w kontaktach z wibrafonem

rzeźba w rzeźni pochodząca od zmartwychwstania
gdy materiał nut wygięty w klucz

skrzypce pod orkiestrą dętą nazwane brwiami
w filmie s-f byłbym ekspresyjny

charakter wykorektorowany żyletką


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 september 2013

odpowiedź na kontrolę

głód to taka czystość jaką cię widzą
naga kobieto ze światłem na otarcie łez
diabeł wódka i smutne piosenki Patti Smith

kryjemy obgryzione paznokcie w kieszeniach
dzieci oglądają stare rodzinne albumy
horses usłyszałem pierwszy raz w ogólniaku
i tam był taki wers Oh, piekny chłopczyku
czy nie potrafisz mi pokazać nic oprócz upadku?

wyciągnąłem kopyta w trumnie łóżka
to był  czas lucky strike'ów i masturbacji

kiedy szedłem z nią za rękę przez sztywne ulice
menele częstowali nas radomskimi

pamiętam jak krzyczeliśmy na torach
gdy pociągi uciekały jak dzikie konie


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 24 october 2013

powietrze względem ziemi

wszystko jest ruchem nawet kiedy słońce wchodzi do miasta
uczę się słuchać wiatru chodź mówi opowiem ci o włosach  dziewczyny w których zapuściłem monsuny
oddycham bezsennością na języku molo a pod nim morze przytula się i odwraca niejednostajnie
 
ulga mogłaby wybudować most między odwiezieniem do domu a właśnie zaparzoną herbatą


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 september 2012

waruj nad przepaścią parapetu


To nie jest tylko mały uśpiony
deszcz. Niektórzy nazywają go
płaczem. Niektóre mówią o nim
tęsknota. W taką ciszę jak dziś
trudno nie sięgnąć po album z pierwszych wolnych wakacji. Ciężko
patrzeć w okno. Dobrze
że jest parapet pełen roślin. Przynajmniej
dla nich warto wstać z łóżka.


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 may 2013

pa, trio TY czy nie?

czkam
po polsku
łkam
wódką polską
staję się
nawierzchnią

gonią nas
czarne lądy
przesądy zasrane
fatamorgany

o rany matko polskie
slogany
krzyże pacierze pancerze
husarii
mam dość tej awarii


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 september 2012

wolny

nie idź na druty
nadzieja jest okruchem
nawet w piekle
rodzą się dzieci


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 august 2013

nie wypowiadaj jej imienia

kiedy szła chodnikiem spadały liście
i włączały się alarmy w zaparkowanych samochodach

nosiła kruki we włosach
a węże na jej nadgarstkach pozwalały się o nic nie martwić

podobno miała telefon do Boga
śmiała się kiedy ktoś na mieście o tym wspominał

pewnego dnia wsiadła w autobus
pewnago dnia ktoś opowiadał jej historię w knajpie


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 9 november 2012

weil

z PAŃstwem dobrze się wychodzi
na zdjęciach
od PAŃstwa potrzebuję
miejsca i czystego powietrza
ale państwo nie rozumie
że myślę i że funkcjonuję
w państwie


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 may 2013

fix

nie myśl że trwam w przekonaniu że od wczoraj jest dziś
co pewne jak gorąca kawa o 6.30 rano stygnie na parapecie wróbel
lekki odłam podniecenia rozciąć i zszyć
chirurgia poniedziałków rozkręca się na rogu stołu
córcia zostawiła niedokończone zadanie
kanapka i sok pomarańczowy modli się za nami
światło
idziemy do szkoły wiatr pościeli łóżko


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 may 2013

polowanie na ptaki

w istocie rzeczy
postradał zmysły

aniołom wykradli cielesność by mogły błądzić
nad odmętami miasta jeden z nich
został stróżem za zakrętem
wije się cień

w sennym kośćcu
myślom skradziono mowę


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 24 july 2012

nie ma sensu umierać

na gazeta.pl/krakow/
rozmowa z Maciejem Świetlickim
dwa pytania dwie odpowiedzi
i
„A cóż oznacza ten tytuł?”
pozostało 95 procent treści
za
dostęp do jednego artykułu 2,46 zł
brutto (z VAT)
 
to ja pierdolę
wychodzę eskejpem


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 march 2018

wiatraki

ojciec kazał się modlić twardo i do końca
moje krzyże miały w sobie coś z walk bokserskich
były twarde i do końca

patrzył na mnie jak patrzy się na mgłę
gdzieś cień gdzie indziej dziecko
ale dobrze nam było razem w talii
czasem wypadało rzucić dziewiątkę czasem poddać króla

ojciec dla syna jest rodzaju męskiego
syn dla ojca może być podmuchem na wiatrak


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 february 2018

o tym nie robi się poezji

moje oczy to telewizor
usta to radio

mogę wylizać palce z małomiasteczkowej miłości
i zamknąć się w kieszeni by nie rozmienić się na drobne

moje oczy to więzienie zza których widać wolność
usta to miejsce na papierosa

nie mogę udawać że żyjemy w kraju od można do Tatr
i kupić sobie wizę do odkrycia Ameryki

moje oczy to pożar w głowie
usta to nie ścierka


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 september 2018

było nie minęło

pracowałem od rana przy czyszczeniu kostki brukowej
posesja pana B. miał kształt kobiecych piersi i stajnię na 20 klaczy
kostka biła zapachem smaru i była koloru lisiej sierści
kumpel był wczorajszy i miał gdzieś ten pijany początek dnia
ale praca nie zrobi się sama więc zacząłem zdzierać smar i kostki z bruku

mieliśmy 16 lat i wakacje na karku
żadna robota nie uczy pokory po za dawaniem dupy
kumpel podleczony skrętem i szybkim piwem ukłonił się nad żarem bijącym o 7
do przerwy brakowało nam kilku złotych by zalać rany z obdartych o kamienie palców
czas jeśli masz go przed sobą leje się jak krew z marnej płacy

gdzieś na Mazurach masz do wyboru albo wsiąść w pociąg do domu albo próbować udowodnić że może to miejsce
zdobi z ciebie faceta


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 december 2018

no

ukradłem kiedyś coś ze sklepu
za rogiem czaił się poklask kumpli
ale nie robiłem tego dla sławy na osiedlu
robiłem to bo chciałem przytulić ciało jak z butelki coca-coli

czas to nie minuty czy lata
to pani wśród rozlanego szaleństwa

nie namawiaj mnie na jeszcze jeden kieliszek żądzy
nie jestem z tych co zaczynają tylko z tych co trzaskają drzwiami

ukradłem kiedyś coś i nie była to kradzież z klasą
po prostu potrzebowałem miłości i wziąłem sobie jutro zawinięte w papierek po cukierku


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 13 march 2018

polityczny

biorę dni jak kobietę
dziko i na zawsze

nie każ mi wytaczać granic
Europa wyszła z mroku

wschodźmy ponad podziały
tak by nasze dzieci nie musiały udawać bycia kimś innym


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 24 november 2016

sto lat

co dzień widzę setki ludzi na ulicach
szeleszczących jak jesień w tym kraju
co dzień widzę setki na półkach sklepów monopolowych
gorących jak dziewczyny ze słonecznego patrolu o których szybko się zapomina
co dzień widzę resztki z setki rzucane na ladę
kiedy trzeba kupić kiełbasę i coś do niej

nikt nie chce pamiętać że odsetki
są pewniejsze niż obrączka albo że od setki głowa nie boli
tylko chce się jeszcze śledzia


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 april 2016

nie mów

milczenie jak zanurzona w herbacie łyżeczka z cukrem
wędruję po pięciolinii nocnym markiem
zapadam się w gardło morderstwa z ekranu
płyną złe dotyki złe dlaczego złe ponieważ

wiem że wsiadłabyś do tego pociągu nawet dziś
dzieci jak opuszczone stacje obrastają bluszczem
za nami co by nie było jesteśmy mądrzejsi o błędy
kochanie to biała broń w ręku samuraja

teraz słucham nowego Iggy'ego Pop'a
i mam pełne wiersze roboty


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 31 august 2016

wiersz o kształtowniu codzienności

każde miasto ma swoje granice podobnie jak ty masz swoje
nie da się uciec przed zderzeniem z rzeczywistością
budujemy ogrody na kształt murów tak by sąsiedzi nie widzieli jakie rodzimy problemy
 
życie daje tyle ile z niego wyciśniesz
czasem jest to  aż dom kiedy indziej  butelka do której mówisz czulej niż do psa
połamane ulice wiedzą o tobie więcej niż stół z ciepłą zupą
 
podejmowanie decyzji to gra w chińczyka
wyrzuć mnie ze swojej planszy tak by noc zamknęła się  w porannej telewizji


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 june 2016

pożar domu

w poszukiwaniu odpowiedniego pleneru wymyśliłem
przejście dla pieszych między tym co się nie udało a tym co śpi
światło jako koc w który tulisz się jak rzeka w brzegi
dzień jak zapach ciężkich perfum przed którym uciekasz
w noc bezpieczną jak zagranica odwagi

na wyciągnięcie ręki jabłko


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 june 2016

wiarsz o muszlach i byku

my rozrzucone muszle na plaży w okolicach międzystóp
udawanie snu wśród kamieni
pamiętamy głębiny zapominamy skąd chcielibyśmy wiedzieć dokąd

wymieniam koryto rzeki na twoje usta
nosimy się w kolorach wspólnych wieczorów
tylko motyle są barwniejsze od młodości

my płaskorzeźby na czyimś gruncie
próbujemy sie wymknąć spod kontroli
przez śniegi wiatry i kamienice na przeciw zamiecionym liściom

gdybym był ziemią rosłabyś we mnie jak zborze i winogrona
chleba nam potrzeba i wina
do zabicia byka wystarczy jeden torreador



number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 27 april 2016

+++

widziałem motyla o skrzydłach matczynych ramion
koloruję swój autyzm bezpiecznymi ścianami
w piwnicy snów wyobrażam sobie Jasia i Małgosię
i nie kradnę czekolady córce

cienka linia jest między niebem a drogą do domu
wybór jak gra w kości

są bóle z którymi da się wierzyć w popołudnie
ale to nie jest piękno którym malowaliśmy sobie twarze
dlatego dobrze czasem popatrzeć na rzekę lub
chmury
przemijanie ma w sobie coś z kochania


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 december 2014

bo chodzi o to żeby wejść do wnętrza

być tu to za mało
być tam to niebezpieczne
bycie teraz bólem głowy
pole minowe
nie wypada się uśmiechnąć  nie wypada
zacierać za sobą śladów
kiedy na drodze z przypadków układane
kierunki rozmowy nie napisane wiersze
zawieszone nad domem lusterko odbija światło

bóg z poetów robi wirusy


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 27 november 2014

a później zadzwoniłaś na policję

z rzeźni do najbliższego łóżka mogłaś dotrzeć przez uliczny korek
taka droga przez ziemię niczyją
kiedyś próbowałem złowić rybę ale albo ryba była zbyt chuda albo
było zbyt zimno
sam nie wiem ile wyjść po chleb kończyło się po wieczornych wiadomościach

miłość do matki to jak wychowanie fizyczne w szkole podstawowej
umawiasz się z kolegami na piłkę nożną a  zamykacie się na oglądaniu pornosów
nie rozumiałaś jak daleko możne posunąć się syn

pod postacią choinki skryte wszystkie przebaczenia
światełka cukierki zimne owoce
kogo dziś obchodzą larwy albo zdjęcia z przeszłości
na których nawet nie widać zdartego do krwi kolana

chmury nad blokami kiedyś były bardziej nasze
wiatr był ich a pieniądze śmierdziały ciężką pracą
tylko do ziemi mieliśmy zaufanie jak do słów księdza
ale to było dawno i nikt nie chce o tym pamiętać


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 may 2016

über alles

twoje łóżko to twoja wyspa
nie patrzę na to z kim się kochasz tylko jakie siejesz przesłanie
wymienia my się językami budujemy wieże wnikamy w fiolet

moja mała czarna jest pełna do połowy
stół na którym wybudowałaś autostradę przecina granice
szukam punktów stycznych do bycia tu i tam

gdyby nie Marlin Monroe na klatce wentylacyjnej
gdyby nie brama nr 2 gdańskiej stoczni
gdyby nie Myszka Miki

nie ważne kim  się urodzisz ważne jak to przejdziesz


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 may 2016

jutro będzie chleb w piekarni

niektórym wystarcza cienka linia by iść przed siebie
innym potrzeba autostrady by sprzedać swoja dupę

Nazywam się   JR, urodziłem się w Norwegii.
Nie potrzebuję trupów by zrozumieć śmierć.  Szalik dzieli rok
na jesień, świeżą rzodkiewkę i katar. Być może teraz dysponuję
czasem do słuchania, uszy mam wolne od telewizji. Patrzę w ekran okna,
ludzie są jak pogoda na jutro, wystarczy zmienić kierunek wiatru.

niektórym bozia dała karabin maszynowy
innym za długi język

Nazywam się Grabiec, urodziłem się tu.
Potrzebuję do życia chleba i wody. Rok dzielę pod kątem dwunastu
apostołów z uregulowanym kontem. Dzisiaj to nie jest jutro, co jest nie znaczy że będzie. Śnieg
w Tatrach leży do dziś, mimo że maj, mimo że
dzień matki, mimo że Sodoma prawa i Gomora sprawiedliwość.


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 march 2015

bajka o ratunku

nie wierzę w siebie w ciebie i w króliczą norę
która jest  w niebie święci się to co w imieniu ma omójboże
od kiedy mój stary nie może
bądź swawola i w wódce podpora

odpuść nam wojno winy jako i my dobijamy gwoździe do trumny zaćmienia
i nie miej przed nami cudzych wodzów na wymarsz za miedzę
bo to co w żyłach to i w igle


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 march 2017

tolerancja

jeśli mamy sobie łamać serca jak krakersy z lajkonika
to pozwól że wyjdę z tego całunu równie długim rozlaniem

dom to zoo gdzie dzikie koty nie tolerują kundli
więc będę szukał sobie pustego pudełka po butach Ryłko

światła latarni wskażą drogę do nieczynnych ulic
ojciec do którego wyłem w każdą pełnię
przyjmie mnie w ślepym zaułku

jeśli mamy nosić zamiast żył szerokopasmowe sieci
to ja dziękuję
dziękuję nie za bardzo


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 december 2015

mocna gęba

ktoś powiedział: jeszcze nie wszystko zostało zapisane
mimo że powiedziano stanowczo za dużo

ubierasz mnie co rano w te same niedopowiedzenia
po chleb nogi prowadzą korytarzami
pachnie jutrem
dym ciągnie się aresztowaniem
pamiętaj że kiedyś czołgi kochały się w miastach

nie ma mnie między językiem spustowym a kabłąkiem
wolę mieć cię na muszce
niewolę tłumaczę zdartą korą z drzewa


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 march 2015

wydzielina

jeszcze tylko sushi na kolację powiedzmy rok 2030
wesele córki później już z górki
po rozliczeniu się z ZUS-em (nie mylić z Zeusem)
wybiorę się na plażę nudystów
i tak będę leżał
aż przyśni mi się sytuacja z której znajdę wyjście
ale nie będę się w stanie wytłumaczyć dlaczego znalazłem się
tam i później


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 january 2017

do zobaczenia w maju

taksówka oświetla nas od północy
wiatr jest zmęczony przez ruskich
pies spogląda ostrożnie spod jednej z nóg od stołu
zimno przychodzi cicho
strach wpada jak mysz w pułapkę

jak to możliwe że słonie w porcelanie czują się jak w domu
tak to
diabła widzą tylko ci co wierzą w boga
podobnie jak miłość dotyka ślepców

pamięć ma tylko sześć liter z których być może zbudujesz ognisko
i zrozumiesz po co robi się maj


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 september 2015

nocą

przychodzą czarne i spocone
jak wąż otulają szyję
między poduszką a blaskiem księżyca
czekanie aż miasto zacznie szczekać
co rano nadzieja że strachy poszły w diabły
 
ale nim marzenia ujrzą brzask
muszą skoczyć nad łóżkiem barany
muszę pogniewać się z bogiem na amen’
musimy zawyć wilkiem
tak by dzieci miały o czym opowiadać mgliste historie
 
wiatr wślizguje się kominem jak złodziej
sąsiadka z dołu na pewno siedzi w oknie z papierosem i tęskni za córką
koty szykują się do okupowania śmietników
 
dzisiaj noc jest w linie
lunatycy będą rozwieszać pranie ze snów
wyciągnę  informacje i wysiadam z  pociągu do niewyspania


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 31 august 2015

przeobrażenia

okno jak płomienie Brzozowskiego mówi mi
ojczyzna rodzina Polska religia
śnię o człowieku bez granic bez tajemnic
dzieci jak płakały tak będą płakać
psy wciąż szczekają na listonoszy

usprawiedliwienie wychodzi z czterech ścian kominem
alkohol tytoń husaria matki boskie i solidarność
niech się niech cię nie chcę takiego jutra
wolę ojczyznę z prochem pionkami i szkołą podstawową na 15 stycznia


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 august 2015

komunikacja werbalna



śniegi dziś takie szare
wiatry niezmiennie wschodnie

byłem na obcym lądzie
słowa jak kamień ciężkie i spadanie w dół


światła w nocy noszą się w trzech kolorach
czerwony zielony i przepraszam która godzina

zamykanie i otwieranie ma wspólny klucz
pocałuj mnie głęboko w drugie dno


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 march 2017

śnieżenie

nigdy nie byłem papierowym chłopcem
na którym mogłaś zapisywać listy zakupów i wyznania jak typu R+M= PZPR
nigdy nie byłem na tyle mądry by zrozumieć jak człowiek miał odwagę stanąć na księżycu
ale mogę zrozumieć jak człowiek może stanąć na krawędzi okna
nigdy nie byłem gościem z którym nie da się wypić wina w bramie
a później dla zabawy ukraść z ogródków działkowych garść  świeżych pomidorów
 
czas jest jak telewizor im więcej się gapisz tym szybciej mija coś ważnego


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 january 2017

wakacje nad polskim słońcem

nie było mnie tu trzy finały ligi mistrzów bez udziału Barcelony i naście paczek lucky strike'ów
w tym czasie żadna modlitwa nie zaprowadziła by mnie do konfesjonału
wszędzie grzech jak kurz a kurz jak miłość włazi w każdy kąt

teraz wracam starszy o Zofię i głupszy od Magdaleny
ale już nie schowany za cieniem tylko za bałwanem lepionym bez 500+
życie rodzinne toczy się w HD czyli handlujących dupami
nie ma świętości w obrazie telewizyjnym

nie jestem trudny w związkach a w szczególności w tych na odległość
ona mówi że telefon zastępuje jej moje usta
ja że słuchawka to kobieta

teraz nie wychodzę z siebie prawie wcale
jestem zamknięty aż pod szyję


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 october 2015

pod postacią białej koszuli

maluj nas aż nad przepaść miasta
z jednego końca wariactwa do ostatecznego ukrzyżowania
przed życiem w pustych pokojach
rozmaluj nasze kłamstwa w czterech ścianach

terytorium światła i cmentarność rozmów
warianty budowania świadomości to odbieganie od wolności
już nie jest ważne jak daleko posunęły się sny
ale możemy mieć na myśli jutro możemy mieć na ostrzu noża czas

maluj nas aż zesztywnieją kołnierze wraz z nadejściem zimy
później niech nie będzie ważne co stanie się nad rozlanym mlekiem


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 october 2016

helikoptery w głowie


są wiatry które przynoszą słowa nie z tej planety
z którymi musisz się zmierzyć jak z bokserem wagi ciężkiej
i nie masz możliwości uciec do narożnika by sekundant
podpowiedział ci co masz dalej robić

są fale spod których ciężko jest złapać powietrze
spod których wyłaniają się syreny i wciągają cię głębiej
i twoje ciało staje się bezwładne jak po 42195 metrów
nie wiesz dokąd uda się jeszcze uciec

są pustynie na których nawet fatamorgany mają kształt twoich stóp
pod którymi każda droga powinna mieć liście
i żaden wiatr i choćby jedna fala nie ostudzi słońca ponad nami


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 november 2015

wiersz tchórza

to już nie jest nasz świat
świat poszedł się jebać
ziemia poszła w piach
ty wyszłaś za mnie
słońce zaszło za horyzont

już nie można identyfikować się z telewizją
kiedyś nawet MTV miała w sobie prawdę
nawet RMF grało dobrą muzykę
dziś ideały poszły się jebać
wydałaś się  za mnie ja przestałem być wulgarny

pod parasolem możemy jeszcze być anonimowi
możemy roztrzaskiwać pod stopami liście
przepoczwarzać popołudnia w poranki i na odwrót
zapominać o smarowaniu chleba masłem
wykradać się z teraźniejszości by być gdzieś daleko stąd


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 june 2016

psie martyrologie

wściekłe psy śpią w moim sercu
kiedy trzeba zwijają się w kłębek przy twoich nogach
kiedy indziej warczą na zbliżających się obcych

karmisz je pełną piersią
wyprowadzasz na spacer by załatwiły potrzebę
głaszczesz za uchem kiedy ogladasz telenowelę

moje srece patrolują bezdomne psy
daj im wodę
zasyp im miskę pełnią domu


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 february 2017

po szóste


jest jedynym grzechem matki
ostatnią klaustrofobią w którą wpadła
pierwszym oddechem i kolejną nieprzespaną nocą
teraz okna otwiera tak by ptaki przyniosły jej jakąkolwiek odpowiedź na niezadane pytania
 
teraz gotuje zupę tylko po to by ją wylać do zlewu
dziś nawet spacer z psem może zmienić dzień na ważny


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 january 2016

kier@

odkąd nauczyłem się liczyć do dwóch liczę na siebie i swoje błędy
to dzięki nim spadam na cztery łapy i przez siebie wpadam w coraz to nowe sytuacje

na materacach schodów pogubiłem kilka grzechów
miękko im tam
na udach wierszy zapomniałem się o parę lat za w wcześnie
nie mam z tym problemu

nie jest za późno by wyciągnąć się z wnyków Wisły
moje państwo leży w moim łóżku
nie chcę być świętszy niż krzyż nad drzwiami


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 september 2016

miało być o wódce

nic nie smakuje tak jak ty

ustami można zrobić dobrze bez wpływu
ale po co jeśli rozpływasz się między nimi

nic nie smakuje tak jak ty

każda niewinność tego padołu ma swoje grzechy
a ja bezgrzeszny być może byłem w brzuchu najważniejszej kobiety

nic nie smakuje tak jak ty

więc po co rozmieniać na drobne szklane ciała
jeśli można mieć cię głęboko i rozkoszować się aż  po zenit

nic nie smakuje już mi tak bardzo
nawet poranki nie cieszą jak kiedyś
chyba że umówisz się ze mną na za późne odkrywanie księżyca


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 27 august 2015

Ptasiek

Zosia próbuje mi udowodnić, że w jej sercu mieszka ptak.
Koloruje papier na żółto, zaznacza kontury skrzydeł.
Przykłada kartkę do piersi i  wygina się jakby chciała się wznieść ponad stół.
Z ust robi lejek, cichutko popiskuje.
 
Kiedy dorośnie, dam jej książkę z autografem Wharton’a.


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 december 2013

świeża kolendra


pod opieką rodziców szukamy absolutu
swoboda domu towarzyszy kontaktom ciepła
ich małe doświadczenia pozwalają okiełznać deficyt miłości
 
już dobrze kochanie przecież pojutrze rozkładamy choinkę


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 december 2013

zona


oprowadzam cię po pokoju wzrokiem
nie chce nam się być samotnymi
przecież każdy mężczyzna i każda kobieta
nie chcą mieć przed sobą tylko telewizora
czy lampki czegoś z nazwijmy to rozczarowaniem
 
pogubiłem się pod sufitem
w takim oddychaniu balkon może być zastępczym płucem
to zawsze bezpieczniejsze wyjście niż kawiarnia


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 december 2013

szybki paw o niestrawności

rozkradli nam uczucia od tych wypalonych przez te przepite wytarte szmatą podłogi
naznaczone ceremoniałem rzygania pod stoły dla bezpieczeństwa otwierane szeroko milicyjne suki
w moim pokoju głośna muzyka matczynych zmartwień ojcowskiego wojskowego pasa
była kiedyś opowieścią o tej jedynej i o tym który ostatni gasił światło
czarno-czerwona bajka dla takich jak oni co to niby budowali i ciągle chcieli więcej
 
a teraz wyciągamy wnioski z majtek prężymy muskuły piersiami otwieramy drzwi
dla takiego cacy cacy płodzimy dzieci


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 may 2014

nici w palcach snują mętne wersy

jadam po restauracjach zimne obiady i znów
rzucam na podłogę spodnie i koszule
                                                       Neruda

po wejściu w jednoosobowe kłamstwo
próbuję zmieścić się igle łóżka

po nocy wytartej z ciemieniuchy
poezja ma imię dziecka


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 october 2014

po szóste

pod wycieraczką znalazłem kieszonkowe lusterko
z odbitymi ustami
miałem kiedyś do czynienia


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 may 2014

no ta

Jack wpisuje swoje videożycie w 42 cale
unika sąsiadki z którą jeszcze miesiąc temu palił na klatce świeżo nabitą armatę
teraz prosi dziewczynę Vito by zamówiła margeritę

X podniósł się z łożka
za kwadrans dzieci wrócą ze szkoły
jeszcze zdąży podgrzać wczorajszą zupę
w międzyczasie zmieni bieliznę

Anka musi wyjść do spożywczaka
zabrakło cukru
zresztą wszystko się skończyło więc będzie o pół portfela lżejsza
jeszcze staremu kupi Przegląd Sportowy bo wczoraj nasi grali
a stary przysnął

pod wieczór od wschodu mogą przechodzić burze
z grilla nici


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 13 september 2014

teraz jestem ptakiem

jeszcze tylko przetrzymać dorastanie córki
menopauzę żony i pewnie problemy z prostatą
dalej już poleci

zobaczę Szkocję przeżyję ugryzienie psa
zmienię kilka samochodów
i zabiorę cię na spacer po tym samym parku co w roku 2000


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 december 2013

białą kredą na tablicy

malowaliśmy na murach tylko nam znane podmioty
na ławkach określaliśmy podejście do świata
 
światło załamywało się nam w rękach
morze rozciągało się na długość łóżka
(takie piękne oddychanie w  czasie przypływów)
 
kiedyś były w nas kryształy
dzisiaj przeglądamy się w telewizorze
tu za szeroko tam za krótko
każda wojna ma na koncie stracone bitwy


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 june 2014

otwarty

już zapomnij Panie o
całej chemii jaka między nami
zaszła

urodziła się przed spokojem
lato właśnie pogubiło temperaturę
czując nadjeżdżający zawrót głowy
przedostatni raz obszedłem miasto

więcej oddechów nie pamiętam
za wszystkie jeszcze raz stanę w kolejce


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 november 2013

było już po siódmej

kiedy krzyżowano syna jego jedynego
mężczyźni upijali się by można było o tym zapomnieć
a kobiety zamykały się w płaczu na najbliższe wieki

miejscowość ta jakby dorosła do bycia zauważalną między dolinami
a niebem
trudno było zrozumieć upadek domu i przygasłych reflektorów
widok pędzącego jeźdźca zmusił Adama do opuszczenia ogrodu

dusza orbituje wokół ciała
tylko gdzie są słowa
gdzie jest centrum miasta


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 november 2013

siostrunia

stara się naśladować Jezusa
mimo pomyłek Boga opuściła dom

gdyby miała kupić garnitur i buty dla mężczyzny
nie wycofałaby się choć ludzie gadają

droga na cmentarz biegnie wzdłuż murów kościoła
póki śmierć nie ma imienia może pomagać przy żniwach

jeszcze krótkie sanatorium z prostytutkami i żebrakami
a później odejść od drzwi i rozejść się w stronę powietrza

niektóre drzewa stoją tu od zawsze
niektóre grzechy nie mają początku


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 november 2013

skądś się znamy (chyba że mówimy o lustrze)


ten dom nie mieści się na żadnej planecie
ktokolwiek puka komukolwiek otworzysz
będzie mógł usiąść  przy stole
 
światło dotknęło ciepło
ciepło wycisnęło światło
światło ciepło wewnętrznie zewnętrznie ściana parkiet spocone łóżko szafa
mieszkamy pod skorupą żółwia (wiem że nie wierzysz w to co czytasz)
 
chyba jestem zmęczony
wytrącam z równowagi szklankę
 
płaski deszcz w obcym kraju
wojna na obgryzanie paznokci zaczęła się od powodzi
córko pochowaj mnie w swoim śnie
krzyk nosi szalik na szyi więc może przytulimy wiatr i zapomnimy o sprawie


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 31 august 2012

wrrra wra wra (wiersz egocentryczny)


znajdź w maszynie otchłań
i powiedz że to przyszłość
następnie narysuj siebie w środku
nitkami kolorów
zmierzchu
w rytmie tłoków i światła
cieknącego woltami
 
napocznij kolejny sześciopak wspomnień
i mów do ścian
mów do krzesła
niech pomogą ci dłonie
(tak będzie łatwiej)
 
słucha cię zegarek
(przynajmniej tak ci się wydaje)
głowa pełna głosów
na tak na nie sam już nie wiem – krzyczysz
 
sprężyna toczy się po trawniku
(chyba się uśmiecha)
pieprzona awaria samochodu


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 september 2012

strefa bezpieczna albo lody MEWA po 2.50

wyobraź sobie ogień
miesza się z wodą
martwe ciała doganiają
żywych

piwo wódka coca-cola wybełtana we Frani (taki cud Polski Ludowej)
kolejki ludzi suną do fabryk (taka nowa nazwa czyśćca)
usta pełne informacji
(mimo szerokopasmowego internetu)

w tak zwanym międzyczasie
oglądasz potyczkę polskiej reprezentacji w piłce nożnej
(dlaczego nie żużel albo Małysza na Dakarze)
rzygasz (nie musisz przepraszać)
otwierasz okno w kuchni (bo na drzwi wejściowe za zimno)
i wołasz
ludzie
dlaczego jeszcze nie śpicie


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 october 2012

stojąc obok

bryczesy wciąż kojarzą mi się z Kosińskim
a szpicruta z ręką Kosińskiego
na wysokości torsu

kiedyś próbowałem to zrobić przed lustrem
ale wyglądałem jak analfabeta
w przedziale dla piszących
tak więc zrobiłem to pierwszy i ostatni raz


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 october 2012

pożar

zaczyna się leniwie. wychodzi
z brzucha małego piekła. wije się
jak wąż na pustyni. niczym
ryba przy brzegu wyrywa cudze skrzela.

aż nadciąga żądza. w kajdanach
rozdarta cisza. niedopowiedzeniem
łata ofiary.


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 january 2013

wiersz przysłowiowy

a teraz zrób mi
dziecko

przy barze możesz usłyszeć
odlatujące bociany


number of comments: 3 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 september 2012

elektrolitycznie

wyniosłem się z domu
przez drzwi
w oknie była wata
jak w kobiecie
na ten czas zamknięte


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 september 2012

z cyklu wiersze odległe: musiał być bardzo głodny

pies za psem do miski bez pana
masz warcz głaszcz mnie
czas bo czas na gwałt
i inne przyjemności
jak jedzenie i picie
 
całe stado stóp i cała armia palców
ściska i depcze głowę
gdzie miejsce na ból
gdy śmiech cieknie po plecach
użyźnia glebę na jesień
 
urodzi się dziecko o ślepiach głodnego szczeniaka
z odciętą smyczą wyciąga rączki i drze ciszę korytarza
w godzinie szczytu
 
przekręcam kluczyk w stacyjce


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 october 2013

porozmawiajmy o złości

jeden
dwa
trzy cztery pięć
sześć
siedem
kurwa osiem
dziewięć
dziewięć
dziewięć i pół
kobiety


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 may 2012

problematyczny


przeżyłem wstrząsy
sejsmiczne ruchy twarzy
kobiety rodzą płacz z łatwością procy
 
wiatr przysiadł na liściach
jak słowa na ustach
mówią niedokończone przepowiednie
 
czerń i biel jak siostry między gałęziami
czas jest przepaścią
nim pomyślisz o sobie użyj wyobraźni
a spoufalisz się z korą jabłoni


number of comments: 3 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 may 2013

krótki traktat o poezji

Wszelkie próby malarskie niezmierzające do opanowania koloru
są nieporozumieniem
                                Czuraj

wniosłem na strych światopogląd
pod dachem piękno słowotków dotyka ujarzmienia
ukazywanie się przestrzeni całej ambicji pochodzi od liter

fraza jest żywiołem
rozmiarem wnętrza poety


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 june 2013

absolut

zszyte ulicami budynki
z wyhaftowaną ciążą pod dachami
wieszają deszczem dzieci na placu
wschód rozciąga się pępowiną

abecadło syren w podmiejskim sierocińcu


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 september 2013

mała minuta

miejsce kompromisu wyrosło na stole
same boże narodzenia
pośrodku starego miasta pada deszcz

plaga uszyta na dzień zmartwychwstania
stała się dzieckiem

dwie sylaby w imieniu wycięte grzechem
(za niemowę)
przez dzień który równie dobrze mógł być szóstkiem


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 may 2012

w ogrodzie


nie zakochuj się w córce botanika
to zbyt ryzykowne odkrywanie gatunków
 
zimą ogród japoński stygnie
zaczynasz się zastanawiać nad kolorem wiśni
termometr wskazuje zakończenie cyklu
 
ona jest niegotowa
by przycinać kwiatom słońce
ona jeszcze nie wie że
promienie zmarzły
 
może dojrzeje do wczesnej wiosny
nim słowa zakwitną samotnością


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 june 2012

pytający


gdybyś mnie zapytała
co ostatnio mi się udało
to ja bym odpowiedział że spacer
więc mnie pytasz
co ostatnio ci się udało
odpowiadam że niewyspanie


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 9 june 2012

co z tego że Polska-Grecja 1:0 do przerwy

zaczynam czytać
pauza
wiersz o niewidzialnym słowie
stop
łapię wdech
i na wydechu
wypuszczam pierwsze słowa
przecinek
gdzieś między czytaniem jest przecinek
czytam wiersz
pauza
a wy cholera nie uważacie
tylko czekacie aż się zapowietrzę


number of comments: 3 | rating: 5 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: no, komunikacja, ***, było nie minęło, coś innego, dni z wymykiem tyłem, więcej przestrzeni, daje, lata 90, senny, dream on czyli śmierć nie sobie, dwubiegunowo, do trzech, polityczny, wiatraki, o tym nie robi się poezji, talia, przedwiośnie, przyszłość, jestem jak deszcz, kocham twoje kopalnie, ence pence, lokalny pat, chyba, nie mogę, wszystko idzie, to la, dzień dnia, paty i maty, 1,2,3, ***, ***, ***, urodziłem się za zakrętem, jak zawieje, spadam mimo wszystko, zachód, sic!, ich bin miasto, poniedziałek, tolerancja, śnieżenie, primo, się ściemnia, land of...*, gdyby, po szóste, podniebnie, kamienowanie, kłóciliśmy się z porami roku jak z cień ze światłem lamp, bezsenność, face no more, taki mamy dzień, między nami zaniepokojenie, wakacje nad polskim słońcem, acocitamgra, do zobaczenia w maju, killingowanie siebie, ech, sto lat, skrzyżowania i ronda, to ja cię tu przywiozłem, nie mam co liczyć że ściągniesz sukienkę, dygresyjnie, wiersz bez mądrości w sobie, gdzie jest mój umysł*, po raz drugi wypadek, kroki, po raz pierwszy wypadek, nightswimming*, próżna ulica, helikoptery w głowie, spadochronem, miało być o wódce, miało być o studni w której zgubiłaś wczoraj, computer vision blues, rzucam się, wiersz o kształtowniu codzienności, wiekO, coś o wszystkim, niech morze powie, pożar domu, lekcja wychowawcza, wiarsz o muszlach i byku, pustynne rewolucje, gdzie droga tam i drzwi, poeAMYtry, odkąd spotkałem deszcz, psie martyrologie, po morfinie, jutro będzie chleb w piekarni, klamką otwieramy drzwi, über alles, +++, czasem tytuł potrafi wytrącić z równowagi, moi przyjaciele, Śnieg siada, pole trójkąta, nie mów, wiersz o szukaniu bezpiecznego wyjścia z sytuacji, lodówka, niedzielna strona świata, dystans, próbuję ważyć słowa, idzie ciepło, my dzieci z dworca Polska, czasy jak te, @pl, biały, trzecia część twarzy, być jak Sal Paradise, później będzie kolacja, nie wiem nic na temat presji, yeah!, co rano deptam zebrę w drodze po chleb, kier@, z listów do g. 9, 466, ***, z prochu powstałeś, minusy plusy, pod osłoną, mocna gęba, i, na zakręcie, chmury, puk puk, opcje, narzędzia potrzebne do zabicia się z radości, dobry wieczór, wiersz do Scott'a Weiland'a, wiersz tchórza, zimne kocie sprawy, dek., blues dla m., za grosz prawdy, czarne zakręty, Lou Reed w chińskiej fabryce iphone'a, popiół i jutro, armaty w kwiatach*, pod postacią białej koszuli, wiersz który ma swoje dno w XVII konkursie Chopinowiskim, gdyby jutro umiało mówić, czasem bywam z głową w chmurach, przyjaciel deszcz, nocą, ślady nie muszą prowadzić do odkrycia początku, między bogiem a prawdą, spacer po miodzie, presja,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1