15 kwietnia 2015
retrospekcja albo retoryczne
- Armandowi -
jabłoniowy sad: tam najedzeni grzechem porzuciliśmy
lniane koszule. w dolinie rozkoszniał nasz jordan
gdzie z duszą na ramieniu chrzciliśmy chętne ciała
wyznając wiarę w siebie bo przecież chodziło o przetrwanie
niejednej pustynnej burzy. pamiętasz jeszcze? rozwiązłość myśli
na wzór ostatniego kuszenia albo roztargane drzewo
którego dziupla skrywała intymności niczym skarb azteków
wykopany na skraju epoki. biegliśmy w wirtualną erę
niczym w deszcz mając gdzieś meksyk daty i szerokości
żeby boso przyprawiać planetę o kolejny obrót. tak pisze się
bitmapowa historia prastarego uczucia które ma siłę
wznoszenia i moc obracania w ruinę. zliczasz cegły? ważysz
spoiwo? odmierzasz baryczne niże? na widnokręgu
wśród łatwopalnych słów dwa cienie turlając się gonią horyzont. niedojrzałe
owoce zerwane przed czasem przez porywisty cyklon: co w nas
z tamtych gejzerów? tylko szlam i garść popiołu? w pamiętniku
bladozielone notatki wciąż pachną papierówkami i obietnicą
że nie przestaniesz wpisywać mnie w siebie. dlaczego nie dostrzegasz
kolorów? rozciągasz panoramę na czerń i biel. składam pocałunek
jak pieczęć pod ostatnim słowem z twojego zero-jedynkowego e-booka.
1 września 2025
smokjerzy
1 września 2025
sam53
31 sierpnia 2025
Yaro
31 sierpnia 2025
wiesiek
30 sierpnia 2025
Arsis
30 sierpnia 2025
absynt
30 sierpnia 2025
sam53
30 sierpnia 2025
dobrosław77
29 sierpnia 2025
Jaga
29 sierpnia 2025
ajw