15 april 2015
retrospekcja albo retoryczne
- Armandowi -
jabłoniowy sad: tam najedzeni grzechem porzuciliśmy
lniane koszule. w dolinie rozkoszniał nasz jordan
gdzie z duszą na ramieniu chrzciliśmy chętne ciała
wyznając wiarę w siebie bo przecież chodziło o przetrwanie
niejednej pustynnej burzy. pamiętasz jeszcze? rozwiązłość myśli
na wzór ostatniego kuszenia albo roztargane drzewo
którego dziupla skrywała intymności niczym skarb azteków
wykopany na skraju epoki. biegliśmy w wirtualną erę
niczym w deszcz mając gdzieś meksyk daty i szerokości
żeby boso przyprawiać planetę o kolejny obrót. tak pisze się
bitmapowa historia prastarego uczucia które ma siłę
wznoszenia i moc obracania w ruinę. zliczasz cegły? ważysz
spoiwo? odmierzasz baryczne niże? na widnokręgu
wśród łatwopalnych słów dwa cienie turlając się gonią horyzont. niedojrzałe
owoce zerwane przed czasem przez porywisty cyklon: co w nas
z tamtych gejzerów? tylko szlam i garść popiołu? w pamiętniku
bladozielone notatki wciąż pachną papierówkami i obietnicą
że nie przestaniesz wpisywać mnie w siebie. dlaczego nie dostrzegasz
kolorów? rozciągasz panoramę na czerń i biel. składam pocałunek
jak pieczęć pod ostatnim słowem z twojego zero-jedynkowego e-booka.
14 november 2024
0005.
14 november 2024
0004.
14 november 2024
....wiesiek
13 november 2024
Słońce w wielkim mieścieJaga
13 november 2024
0003.
13 november 2024
1311wiesiek
12 november 2024
0002.
12 november 2024
1211wiesiek
11 november 2024
1111wiesiek
11 november 2024
0001.