17 sierpnia 2014
malowane okiennice (I) - z zaplecza Edenu
lewitacja w fazie REM unosi ponad
niedoskonałości. można uchylić lufcik
w chmurach i dostrzec kontrasty; święci pomykają w hawajkach
innym Bóg porozdawał kolorowe skrzydła - pocieszające
że Pe ominęło.
jego nadmiar nadal stoi
nie ogarniając igielnego ani dlaczego dostaję refluks
na widok daszka a'la Stallone i że ciebie też dopadają
mdłości. często zwracamy
zdjęcia korespondencję - słowo. lekko opadam odpadam
ale bezdomny pan Gienek już czeka w asekuracji
żeby mnie pozbierać ze wspomnień
po twoim perłowym uśmiechu. powinno wystarczyć
na mamrota.
Pe w roli Kaszpirowskiego postawił na wodę i wyjebał
barek. już nie kontroluję przerobu
owocowych gumek. udaję ślepą anielicę
żeby wypracować boski kompromis. Pe w roli uzdrowiciela
zapomina wypieprzyć jednej
flaszki a ja się nie doliczam durexu. zrywasz kontakt
z Piekłem w obłokach i odchodzisz - w tej kwiecistej koszuli
przypominasz śniętego A. który się nawrócił na wspomnienie
ile we mnie słodyczy nakładasz na twarz kakao
udając niekumatego Murzyna. trawię
bez zapojki kiedy dajecie
z buta.
1 września 2025
smokjerzy
1 września 2025
sam53
31 sierpnia 2025
Yaro
31 sierpnia 2025
wiesiek
30 sierpnia 2025
Arsis
30 sierpnia 2025
absynt
30 sierpnia 2025
sam53
30 sierpnia 2025
dobrosław77
29 sierpnia 2025
Jaga
29 sierpnia 2025
ajw