27 czerwca 2014
Między wodami Kaszpirowskiego a mydlinami po Rasputinie
pobłądził mój ideał. Podchodził do nóg
kiedy oczekiwały dłonie. Składał spojrzenia na szyi
unikając dysków spod powiek. Taplał się w błocie
po odpływach pozornie przeoczając uniesione fale
zadarte koronki. Rozdawał w wiaderkach kumplom
wznosząc fortecę. I brnął w wojnę
na babki osuwał się w czeluść. Omijał otwarte
przestrzenie. Skrzypiał u bram wieszał się
na okiennicach przy uchylonych wrotach
schodził z drogi. Opacznie nazywał
siostrą czasami przyjaciółką. Kiedyś zawyłam
kochanką. Zakrzyczałam w noc i odmówiłam
księżycowi blasku burzom piorunów. Właśnie wtedy
mój pogubiony ideał podał knebel sięgnął po kit
posłużył się silikonem. Nie rozpowiadano jak
podglądał kolorową bieliznę podbierał przepaski. Kiedyś
wezwał do mnie znachorkę którą spienił wyzywając
od różnic przezywając matką.
1 września 2025
smokjerzy
1 września 2025
sam53
31 sierpnia 2025
Yaro
31 sierpnia 2025
wiesiek
30 sierpnia 2025
Arsis
30 sierpnia 2025
absynt
30 sierpnia 2025
sam53
30 sierpnia 2025
dobrosław77
29 sierpnia 2025
Jaga
29 sierpnia 2025
ajw