29 lipca 2015
na tytuł mnie nie stać
może lepiej nam było w getcie. woda niczym rynsztok a rynsztok niczym
kiedy chleb czarny jak moje warkocze i niezbywalny jak twoje rude dzieci.
żeby tak nie darły gąb niedomagały bez mleka i miodu żylibyśmy. gdybali
zgodnie dymali dozorcę który stróżował całkiem koszernie chociaż przaśny.
baranie! trzeba było nie dozorować stróża tylko czekać na Mesjasza.
pustostan nie Eden ale piwnica kryta dechą. a propos owieczek -
podobno Jezus też był rudy. nigdy się nie przyznawałam ale ja w Niego wierzę
i nie wierzę plotkom; był śniadym brunetem o którego się modliłam
ale jakimś cudem wyżebrałam ciebie. wiem wiem - Bóg nie zna dowcipów
o totalizatorze. na nieszczęście ty się ciągle kiwasz a ja nie mam szczęścia
do typów na chybił trafił.
dosyć wypatrywania gwiazd romantyzmu reumatyzmu też nie wyglądam
dlatego poszukam wyspy. obiecanej w kalendarzu przez okres ochronny
a ja nareszcie mam i kalendarzyk i okres. aha; kapelusz pod ławką puszka
na ławce a dzieciaki poszły się bawić w doktora. no co się tak gapisz? odłóż
tę poobijaną trąbkę; przecież bardziej brudne i obrzezane niż moja kiecka
i twój pogrzebowy interes - już nie będą.
3 listopada 2025
Arsis
2 listopada 2025
absynt
2 listopada 2025
tetu
2 listopada 2025
wiesiek
2 listopada 2025
ajw
2 listopada 2025
ajw
2 listopada 2025
sam53
2 listopada 2025
sam53
1 listopada 2025
Weronika
1 listopada 2025
wiesiek