27 october 2012
dziennienie
światło rozbiło sny jak porcelanę
a zgiełkiem porannym dzień napędza młyn
bezwzględnie tłumię bunt wczorajszych powiek
przenikam w masę przed siebie gnającą
zdominowany przez odruch pawłowa
zostaję sobą już tylko w połowie
spotykam twarze z firmowym uśmiechem
powitania dłonie oślizgłe jak wstręt
pragnąłbym uciszyć monotonii zgrzyt
dzień kończy dzieło co na nic nikomu
układam zmęczenie by skręcić mu kark
noc snem niespokojnym jutro znowu świt
31 july 2025
absynt
31 july 2025
absynt
30 july 2025
absynt
29 july 2025
wiesiek
28 july 2025
Jaga
28 july 2025
absynt
27 july 2025
wiesiek
26 july 2025
wiesiek
21 july 2025
ajw
21 july 2025
wiesiek