rafa grabiec | |
PROFILE About me Friends (8) Books (1) Poetry (583) Prose (6) Photography (96) Graphics (21) Diary (21) |
rafa grabiec, 20 december 2018
ukradłem kiedyś coś ze sklepu
za rogiem czaił się poklask kumpli
ale nie robiłem tego dla sławy na osiedlu
robiłem to bo chciałem przytulić ciało jak z butelki coca-coli
czas to nie minuty czy lata
to pani wśród rozlanego szaleństwa
nie namawiaj mnie na jeszcze jeden kieliszek żądzy
nie jestem z tych co zaczynają tylko z tych co trzaskają drzwiami
ukradłem kiedyś coś i nie była to kradzież z klasą
po prostu potrzebowałem miłości i wziąłem sobie jutro zawinięte w papierek po cukierku
rafa grabiec, 9 october 2018
śpię jak zapałka w paczce
czekam na palce które obudzą mnie do pożaru
wyciągnięty niczym struna w gitarze
oczekuję aż kostka uderzy by wydobyć dźwięk
mam mieszane uczucia w strachu
i nic mi po opwieściach mamy o tym że muszę nauczyć się pływać
idę z miastem pod rękę
światła drogowzkazów manipuluja moim ja
zacieram za sobą ślady
nawet wilki nie złapią mojego tropu
nie zamykam drzwi w ciemnym pokoju
czekam aż przyjdzie inne i mnie zabierze
rafa grabiec, 20 september 2018
między kobietą a mężczyzną pierścienie Saturna
lustro w łóżeczku dziecka
mleczna zupa na krawacie
między kobietą a nim iskry
płonąca stodoła
wózek pełen nadziei
między mężczyzną a nią koledzy
stół ubrany w butelkami
kareta kart
między nimi czas i puzzle poniedziałków
między niech idzie do banku weźmie kredyt na dom
niech między nie będzie
niech będzie choinka i prezenty
rafa grabiec, 4 september 2018
pracowałem od rana przy czyszczeniu kostki brukowej
posesja pana B. miał kształt kobiecych piersi i stajnię na 20 klaczy
kostka biła zapachem smaru i była koloru lisiej sierści
kumpel był wczorajszy i miał gdzieś ten pijany początek dnia
ale praca nie zrobi się sama więc zacząłem zdzierać smar i kostki z bruku
mieliśmy 16 lat i wakacje na karku
żadna robota nie uczy pokory po za dawaniem dupy
kumpel podleczony skrętem i szybkim piwem ukłonił się nad żarem bijącym o 7
do przerwy brakowało nam kilku złotych by zalać rany z obdartych o kamienie palców
czas jeśli masz go przed sobą leje się jak krew z marnej płacy
gdzieś na Mazurach masz do wyboru albo wsiąść w pociąg do domu albo próbować udowodnić że może to miejsce
zdobi z ciebie faceta
rafa grabiec, 29 august 2018
wszedłem do siebie przez okno
to co zastałem
mogłem podejrzeć przez dziurkę od klucza
świadomość że mieszkam w lustrze
i nie wiem gdzie leży moje ciało
doprowadza mnie na cmentarz butelek
nie buduję już zamków
klucze zastąpiłem snami
rafa grabiec, 8 may 2018
mówisz do mnie językiem kochanki
w cieniu snów wymykam się oknem
przez kąty miasta zacieram ślady samotności
odmawiamy przez łóżko modlitwy
wytarte w pościel imiona
jak przez popękane dachówki wdzierają się do domu zasmarkane wspomnienia
nie zamykam drzwi przed spragnionym psem
tęsknić za bliskością to jak zrywać robaczywe jabłka
napić się deszczówki do muzyki ptaków i odjeżdżającego pociągu
zamiast usłyszeć do zobaczenia poczuć motyle w żołądku
rafa grabiec, 19 april 2018
wiatr przewraca liście jak bóg człowieka
otaczamy się jak wilki zmęczone zwierzę
mamy przeszłość i chcemy mieć coś do powiedzenia jutro
z tej układanki możemy wyjść z głową pełną chmur
nie musimy liczyć na kolejny zakręt w labiryncie
lina ma dwa końce gdzie ty to początek gdzie my to supeł
zamienimy się rolami i niech czas zapomni się na chwilę
wyrównam rachunki z wczoraj
nakarmię psa
odprowadzę miłość do kojca
drogą na której skrzyżowania i parkingi
jedziemy do ludzi
po rozmowę
po akceptację
po wiatr
do wilków
rafa grabiec, 5 april 2018
mogę być papierosem ze zdjęcia Charlotte Gainsbourg
zapomnieć się na chwilę i pokryć ciebie sobą zamiast płaszczem
przyciągnąć księżyc pod okno jak różowy balonik na wesołym miasteczku na wyciągnięcie ręki
udajemy się na wycieczkę wewnątrz siebie udajemy
jacy nie jesteśmy
mogę wyciągnąć się z kieszeni zamiast drobnych
wydać się za błogostany odpowiedzi kto za
kto płaci za siebie kiedy gaśnie światło
udajemy życie po życiu
przyjdzie ktoś i posprząta
rafa grabiec, 27 march 2018
nie będzie takiej Nirvany
nie będzie takiej mafii
nie będzie takiej samowoli
dojrzewanie to wysłany list z doręczniem przez Pocztę Polską
może poręczysz a może poszedłeś na wagary
nigdy nie byłem w wojsku
(i co mi zrobisz)
rafa grabiec, 26 march 2018
śnią mi się liczby cyfry numery telefonów
kody pocztowe godziny i tablice rejestracyjne pojazdów
którymi uciekam pod twoją sukienkę
śni mi się deszcz który rynną spływa do zupy
łyżką wybieram rybki i wypuszczam je za okno
pod stołem pies wyznaje miłość piłce
budzę się tuż przed tobą
wyciągam spod poduszki poniedziałek
jak dobrze że to tylko poniedziałek a nie znów deszcz
jak dobrze że dziś na obiad naleśniki a nie zupa
termin spłaty kredytu przyjdzie po trzecim pianiu koguta
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
6 november 2024
VirginitySatish Verma
5 november 2024
0511wiesiek
5 november 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek