Florian Konrad | |
PROFILE About me Friends (1) Books (14) Poetry (511) Prose (226) Photography (279) Graphics (73) Video poems (5) Diary (9) |
Florian Konrad, 23 august 2016
jeśli przejrzysz moje albumy ze zdjęciami
z dzieciństwa, które w znacznej mierze przypadało
na lata dziewięćdziesiąte
(ubiegłe milenium -jak to patetycznie brzmi!)
na pewno rzuci ci się w oczy jedna fotka:
kajtek stoi przed czymś wrosłym w drzwi
huba -nie huba? nowotwór złośliwy szkła?
trzy tygodnie szatkowałem gazety, by stworzyć
kolaż kolaży. każdą napotkaną głową z papieru
-pod gilotynę. spadały łby praszczurów celebrytek
(niektóre nadal niepomarszczone
choć straciły przez to mowę)
zapomniane aktorzyce z przedniojęzykowym ł
(na kartach i tak nie było słychać)
szły dumnie na szafot
i doklejałem każdą do przeczepionego
między klamką a zawiasem plakatu
Kelly Family czy podobnie syfnej kapelki
niskobudżetowy cosplay- rudzielce zmieniły
się w bożków o dziesiątkach twarzy
... w ogień, gdy ulep przestał mi się podobać
epifania- tyle małych, większych, całkiem dużych oczek
otwiera się ciągle w fajerkach
rzęsy, liście, zeschnięta jesień sprzed dwóch dekad
-całkiem ładna ikona
Florian Konrad, 21 august 2016
dziś był tu mężczyzna. hetero- nim
gorzki niczym zbyt szybkie opamiętanie się
zanim człek zdążył zażyć coś psychoaktywnego
wzniecić wojnę, ogieniek w drugim końcu pokoju
taki pan o głosie jak woda święcona
chcesz umyć stopy
nie spostrzegasz się kiedy zaczynasz tonąć
ciemno na dnie i do domu daleko
jutro przyjdzie panna. kompletnie pusta
cisza w niej. to jakby opiewać kamień, roślinę
pomijając milczeniem rzeczy najważniejsze
(koszula, serial, bilet miesięczny)
oboje wpełzną mi pod prześcieradło
owiną się sprężynami wersalki
cicho, teraz odpaliłem strzelankę
najsłynniejszy z rozbitych samolotów
jeszcze krąży pod sufitem
szumią pikselowe brzózki
niedługo wezmę na cel
rozszerzony real: z ekranu leje się kranówa
ściek LCD
w nas, obok, w patosie i martyrologii
toczącej mój każdy- a przynajmniej co drugi- sen
kryje się chęć ścięcia drzewa
oplucia pamiątkowej tabliczki
bywam jak ten mężczyzna, jego brzydka laska
ludzik z zaciśniętymi piąstkami
wygrażający z okna żołnierzom na defiladzie
Florian Konrad, 19 august 2016
nasze byłe, przyszywane żony
pysznią się jakby przewodniczyły Trybunałom Stanu
inne- są prezeskami dużej partii politycznej
(śrubokręt i wytrych w nazwie)
kolejne- mają imiona po szlachetnym mędrcu
którego zadusił nadmiar wiedzy
i zgłupiał do reszty
kobiety przemijające, niemodne
o ciałach powiększonych przez okrutne
działanie moli (zmieści się pół dłoni
i bochenek razowca)
uważają się za damy. dworu i do towarzystwa
stoją uwieszone u sztachet
(łopuch głaszcze słoje
z dawno zaschniętą żywicą)
przez inną wieś ciągną się korowody panien. każda
chciałaby być narzeczoną. niestety- zbyt ciasne
kółko. za tłuste palce
my, ciągle kawalerowie
grosiwo z odzysku
oddychamy płytko. jak to mięczaki
Florian Konrad, 18 august 2016
ja Ci wybaczam maszynerio ciemna
ja Twoje dzieci usynowię w cieniu,
Wincenty Różański ,,***"
wieczór, dość spóźniony. pomyte podłogi
sen- daleko. pod powiekami ptak z ciasta
płaski, jakby kto rozdeptał
(nie chodziłem po niebie od czasu ostatniego upadku
zatem- kto inny rozkwasił)
depreszka. nachodzi ochota na krzyk bez powodu
zdarcie się we wrzasku. aż do skorupy
kasuję zdjęcia. gruboziarnisty piasek
wsypuje się do pamięci aparatu
może zaraz odpadnę od kości
zabawnie by to wyglądało:
czerniawy duch wbity w ścianę
łóżko pokryte mgłą
myślę że nie ma sensu pisać listu
pierwszym adresatem byłby prokurator
albo policjant
poza tym to nieco samolubne
takie tłumaczenie się, jak pierwszak który
podstawił koledze nogę. lepiej- na kłódki
sikorka zrywa się do lotu
zamknięte okno
Florian Konrad, 16 august 2016
pewnostki:
dziewczyna ze Znów, samopowtarzalna
z koszmaru w koszmar
w innych
dzieciaki stacjonarne, nieprzenośne
bez choćby najmniejszych kółek
potomstwo rozgotowane na parze
szare myszolstwa zaczytane w pamiętnikach
wielobarwnych ptaków
mikrzy marzyciele w wiecznej pogoni za jawą
(nie wiedzą, głupcy, że dla nich
to tyle co śmierć)
wreszcie: zła myśl:
jeśli znów będę prowadzić po pijaku
przejadę każdego policjanta
który będzie chciał mnie zatrzymać
(jeśli iść do więzienia- to w ostrogach
z podniesioną głową
nigdy rakiem)
tych osób, wizji jestem pewien
nie da rady się wyrzec
Florian Konrad, 12 august 2016
przewłaszcz mnie. na rzecz kogokolwiek
sztuczniak w kagańcu i bezmarkowych ciuchach
chętnie da się zamknąć w puszce
aferangilaterriw ankanaginite
- szepczę po wczesnodziecinnemu
(reszta slangu niedopracowana
znaczenie ocalałych słów- zmienne)
nocami odławiam perseidy, płowe motylki
osobowiść na żyłce. gdy urwie się
odlecę na podkradzionych skrzydłach
w brzuchu- chamara. mówi się
że to objawy zakochania. wolność we mnie
bezczelna i pełna ironii
miesza się z przywiązaniem do...
(znów wstyd przyznać)
oba uczucia- proste i bez przyszłości
coś by się wyznało. choćby nawet tym w środku
(gadaj, gadaj, Flo- i tak nie spełnią)
dzisiejszej nocy- deszcz
kamienie spadające w gniazda
nie zadzieraj głowy
Florian Konrad, 10 august 2016
to rozpadlina. świeżo upieczeni absolwenci
bitumiki schodzą głęboko, aż po skronie
łatwo się zagnieździć- nie spostrzeżesz
kiedy otoczy cię lepkie
we włosach pojawią się kwiatki
bąbelki suną po cienkim sznurku
za nimi- światłocień, przezroczysty amulet
(przybiera różne kształty- zwierzęcia, lampy
bywa też samochodem i książką)
rankiem chłopcy wydostają się z niej
ruchem konika szachowego. ze snu w sen
odchodzą jaśniejsi, bez swych podręczników
napisanych smołą i żwirem
jednocześnie- pozbawieni złudzeń
a ona- niezmienna. przyjmuje każdego
kto jest wystarczająco ślepy
pozwiedzaj, naiwniaku
przecież to nic nie kosztuje
Florian Konrad, 5 august 2016
to tekst niealfabetyczny
podpisujący się trzema krzyżykami
(pod jednym śpi drewniany smok
zgadnij pod którym)
czytasz- i widzisz jak na dłoni
że to poezja dotknięta mutyzmem
wycofana z życia
to park kryjący w sobie uroczy cmentarzyk
zdzierasz wierzchnią warstwę granitu i piasku
odsłania się fragment, połyskująca kość
fragmenty łusek
i żar stopiony w strzałkę
wiesz że prowadzi do wewnątrz
fałszywy kierunek
tam tylko drzwi- na głucho
odźwiernego pochowali w zeszłym roku
obiecywał że wróci
z torbą pełną jabłek
Florian Konrad, 5 august 2016
z ziemi florskiej- pod włos!
- mój nocny Stróż szczerzy nie najświeższe zębiska
a jakbyś przyciął pióra
poglądy- koniecznie w wybielacz
podleczył wyznanie(za bardzo zawiewa wonią blachy!)?
- pytam gościa z szyb i luster
może zawołać go/ ich/ nas
owinąć mapą i poczęstować
pseudochińską zupką z folii
niech znają miejsce w szeregu, zapamiętają
trasę zawodów (no dobrze- ucieczki
przed Gwardią Szwajcarską)
może uda się zająć któreś z pierwszych miejsc
e, jednak znielubiłem tych ja- ludków
odkąd przyłapałem jednego w szpilkach
z harlequinem w dłoni
-gardzi mi się, podśmiechuje
leciutko
Florian Konrad, 5 august 2016
w czasach rozkwitu rzadko zapinano nas pod szyję
praca była groźną używką
pycha- w dobrym tonie
uważaliśmy się za ćwierćcarewiczów (feldszczeniactwo!)
mediatorów w odwiecznym sporze
pomiędzy kruchtą a piwniczką
(poczekaj aż pękną, okaże się że w niepoświęconym
winie było więcej veritasu)
a potem rozpylono sen, zza niedokończonych
lasów dała się słyszeć melodia
(techno? dancehall?)
idziemy tak, drapiąc słowa piosenek
(czerwone flaki na Monte Cassino
- chłopaki
przyszłam na świat po to, aby kochać cienie
-laski)
weselicho się rozkręca, a my- w rozklekotanych halówkach
brzuchy z głodu- jak bębny pralek
franie wypełnione żwirem
bzdurzymy o dziewczynie, co to na rauszu
upadła na podłogę. twarz wrosła w dechy
zaraz przyplatał się pop czy pastor, oprawiono
głowę nieszczęśnicy w ramy
i wisi w jakiejś cerkwi, czy zborze
poczerniała od kopcących świec
upragniona biesiada- coraz dalej. państwo młodzi
pewnie doczekali się wnuków
oplatamy nowe historie, kaleczą się usta
nie rozdziobią nas pawie, nie rozwloką brony
na ikonie
krzywi się przedwcześnie postarzała buzia
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek