24 december 2015
Oczajdusza
włącz toccattę z fugą d-moll. titudim!
krajobraz jakby przez śrutownik: każdy dach obsypany
nawet wieża kościelna w pyle. i kto pościera?
blok-podniszczony zeszyt z nazwami zespołów
co mieszkanie- inny utwór. rzępolenie na dwóch strunach
akompaniament zmaltretowanym kotom
coś się rodzi, ktoś się przeje, inny będzie obrażony
tłuścioch przez większą część grudnia trapiony omamicą
śniło się że odjechał do więzienia karetą ze śliwki
trze bordowiejący nos, powsiłazęga
bezpieczniki watowane watą, instalacja
może nie wytrzymać. pójdzie dym
z fajczącego się drapaka
zza ramy dynda zasuszony bukiet: ssanki, zawiłki, łopuch
palemka na następne święta. choć może prędzej
gwiazdowisko zwali się na łby, ścieknie za kołnierze
niebieski futrzak coraz bardziej nie w sosie
panowie-grać! ciągle! panie- zamknąć mordy!
-trzeszczy zza niewykarczowanych pniaków
wszędzie ckliwość że aż-paw!
wyrywa pióra z wachlarza
oczka- na oślep
6 november 2024
VirginitySatish Verma
5 november 2024
0511wiesiek
5 november 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek