5 september 2015
Wiersz na okaziciela
jest bliżej nieokreślone. prawie jak bozia
lecz nie ma nadziei, wiary. 
można kochać, ale chyba nie odwzajemni
coś z domyślnym imieniem. rdzewieje w nim biurowy spinacz, albo gwóźdź
zostawiają proso i rodzynki, w nocy- zapalone światło
próby porozumienia się nie przyniosły efektu
kiedyś złapali, za macki. kacyk rozpłatał brzuch
odkryli dwieście mikroskopijnych żywiołów. wśród nich te najbardziej zwierzęce 
obleśny rimming, listek rozpuszczony w lepkiej cieczy
znaleźli podarty cyrograf, pół tony szkła
cholernie dziwną, atawistyczną myśl
,,nóż to czynność fizjologiczna. ja- ciebie - nóż"
chcieli wyrwać spinacz. nikt nie dał rady
to ucieka w głąb. krąży, z każdym dniem bogatsze
zbiera beznadziejne książki, plakaty wyborcze, imiona
czasem to tylko deszcz, nieudana próba, meteoryt
niekiedy to droga do domu, pierwszy papieros 
po którym rzygałeś za szkołą
a czasem niebo, twój kształt
nieś. nie otwieraj bo zepsujesz niespodziankę
(no dobra, przyznaję: to był woreczek pełen kolorowych kulek)
31 october 2025
wiesiek
31 october 2025
Jaga
30 october 2025
wiesiek
29 october 2025
wiesiek
28 october 2025
wiesiek
25 october 2025
wiesiek
24 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
22 october 2025
Jaga