Hefajstos44

Hefajstos44, 19 may 2011

Tato

Znany- nieznany, byłeś i zostałeś,
W pamięci wiecznej, która cię wspomina,
Surowe usta, oczy i dłoń miałeś,
Lecz dziś wybaczam i to zapominam.
 
A gdy wybaczeń nadszedł czas ostatni,
Kornie swą głowę chylę w przypuszczeniu,
Że mi wybaczysz, wypuścić z tej szatni
W której zamknąłeś w wiecznym zapomnieniu,
 
I już pozwolisz abym poszedł drogą,
Która bez ciebie poprowadzi w światy,
Gdzie miłość wcale nie musi być srogą,
Gdzie radość w sercu, gdzie śpiewają kwiaty,
 
Gdzie znów odwaga, honor i szacunek
Wyższe od racji, wiodą mnie w marzenia,
Więc ci wybaczam, zabieram frasunek
I proszę jeszcze twego wybaczenia.


number of comments: 3 | rating: 1 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 20 october 2010

Myśli skutki

W myśli ubrany otworzyłem oczy,
Nieuczesane, bo pora nie taka,
I nie wiem jeszcze, czy przed siebie kroczyć?
Czy może myśleć udając głuptaka?
 
Codzienne sprawy i kontakty wszystkie,
Ta gmatwanina uczuć, odczuć, chłodu,
Tworzy od nowa dni niedobre, płytkie,
Bez perspektywy zaspokojeń głodu.
 
Nic nie jest wcale podobne do słowa,
Które usłyszysz, czyny w innej sferze,
Sam musisz kręcić i tworzyć od nowa,
Umarło słowo, które brzmiało: wierzę!
 
Wyścigi szczurów , pogmatwanie życia ,
Gubią nas stale, odbierają wiarę,
A z drugiej strony, to łaknienie bycia,
Nie jest radością, wygląda na karę!
 
Karzemy siebie i karzemy innych,
Sobą karzemy , swoich dróg splątaniem,
Często przyjaznych, może też niewinnych,
Swą niepewnością , niezdecydowaniem.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 20 october 2010

Słowa

Dokoła słowa , miliony słów dokoła,
Brak jednak jeszcze wzajemnych powiązań,
Lecz nie nauczy żadna tego szkoła,
By móc opisać setki prostych doznań.
 
Przeżyć coś trzeba aby to zrozumieć,
Dotknąć do bólu , w siebie wpisać prawie,
Inaczej nigdy żyć nie będzie umieć,
Nikt z nikim innym ! Rozmowa przy kawie.
 
Nie jest mi życiem , ani jego tchnieniem,
Dźwiganie świata rodzi miłość wielką,
Jak wszystkie bóle , które są kamieniem,
Tak te przeżycia są poznania męką.
Ja niby ślepiec  , drogami dziś krążę,
I szukam swojej , bez kamieni wielu,
I nie wiem tylko czy przed kresem zdążę,
Jak nie zdążyło przede mną juz wielu.
Zmęczony wszystkim oczu nie zamykam,
Nie mogę wcale , aby złe obrazy,
Ich nie rozwarły , litry kawy łykam,
Kiedy powieki , bazaltowe głazy.
 
Nie mija wcale żaden z tych koszmarów
Którym na imię : miłość jest bliźniego!
Dziś w wykonaniu politycznych parów,
Radzących sobie - kamieniowaniem!
 
I tylko jeszcze z nadzieją wyglądam,
Na horyzoncie mądrości niezmiernej,
Która rozejdzie się po wszystkich kątach
I ich zarazi raz i nieśmiertelnie.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 8 november 2010

I znowu ranek

 
I znowu ranek, ptaków głosy miłe,
Nowe śniadanie, nowy dzień przed nami,
I tylko nie wiem, skąd wziąć na to siłę?
By znów się zmagać… z mymi marzeniami!
 
Poruszać bryłę? Romantycy mogą,
Kamienie wtaczać-Syzyf ma zajęcie,
A ja bezładnie, wciąż noga za nogą,
I szukam siebie, i szukam zacięcie.
 
I lat spłynęło niby górska struga,
I chwil co blisko zdały się być właśnie,
I wciąż z uśmiechem słońce okiem mruga,
I wciąż mój księżyc świeci a nie gaśnie.
 
Więc niech mi drogę wskażą raz ostatni,
Więc niech mi serce nareszcie otworzą,
I wezmę kostur, wyjdę w końcu z szatni,
By mecz rozegrać z tą pomocą bożą.
 
Niech mi energię przyśle kosmos miły,
Niechaj otworzy serce zapodziane,
I da mi skrzydła, by powietrze biły,
Wznosząc do nieba duszę wygłodniałą.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 22 november 2010

A może?

Rozmawiać pragniesz? O wszystkim i niczym?
I czarne dziury, i słońca żywotność?
I o tym jeszcze jak robot ten kroczy?
Czy ryba może, czy ptak ma tę lotność?

A może wcale nie lubisz tematów,
Które abstrakcją trącą już z daleka?
Wolisz życiowe odginanie kraty,
By wyjść na światy pełne miodu, mleka?

Może do kina? albo do czytelni,
Drogi zawiodą aby kulturalnieć?
A czasem wzdychać w czas księżyca pełni,
I wino spijać, i się umoralniać?

Wszystko to życie, wszystko przeżyć trzeba,
Znaleźć to w sobie, sięgnąć póki pora,
A wtedy razem odkryjemy nieba,
Z dala od ludzi i telewizora.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 4 december 2010

Katharsis

Uciekłem z domu, bunt niesiony w głowie,
Skazałem wtedy na ból oba serca,
Umysł mnie skazał, był z mym lękiem w zmowie,
A ja zostałem jakby słów oszczercą.
 
Zraniłem dusze, które kochać chciały,
Obie jednako, wyzwolone z lęku,
Pomimo wszystko, mimo że się bały,
Tak razem w sobie, co dzień ręka z ręką.
 
Ale ujrzałem bezmiar swej obawy,
Podczas rozmowy, widząc te marzenia,
Które przepiękne, jakby z naszej głowy,
A jednak inne, może w smudze cienia.
 
I zrozumiałem, sercem to pojąłem,
Które rozpadło się na części obie,
Że twoje wierne, niby nożem ciąłem,
I składam hołd dziś, każdej serc połowie.
 
Zasklepić ranę się postaram co dzień,
Oddać co wziąłem, błogosławić chwile,
Które znów oddam, codzienny przechodzień,
Kroków do ciebie, w każdej mojej sile.


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 13 december 2010

Bez strachu

Już się nie boję niczego co przyjdzie,
Żadnej słabości, nie jestem Batmanem,
I żadnej chmury co na niebo wyjdzie,
Będę swych losów własnym atamanem.
 
Pójdę swą drogą z cnotami zbratany,
Miłości, dobra rycerz codzienności,
I z Bogiem dobrym puszczę się dziś w tany,
W spokoju ducha, w jego niezmienności.
 
Poczekam wiernie na to co w tej drodze,
Spotka mnie jutro, pojutrze, za lata,
Pomyślę ciepło o kulawej nodze,
I się z mą miłą na zawsze pobratam.
 
Otwarte oczy i serce otwarte,
Niechaj mnie niosą w codzienności plany,
A słowa w czyny co nie są wytarte,
Się obracają. Los wszak niezbadany.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 18 december 2010

Wątpliwości

Dni się zmieniają, świadomość rośnie, maleje,
Człowiek głupieje, w tej nierównowadze swojej,
Bo wątpliwości, w głowie tej biednej szaleją,
I już się nie wie, co moje jest i nie moje?
 
Cele, marzenia rodzą się i umierają,
Zmian kalejdoskop przed oczami stale miga,
To zło i dobro do walki się znów zbierają,
A człowiek biedny z sobą znów i znów się mija.
 
Jak wątpliwości z głowy w końcu swej oddalić?
Jak je odrzucić, poznać co jest rzeczywiste?
Mity żem słaby w przepaść rzucić i obalić,
Poznać smak życia, co prawdziwe jest i krwiste.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 4 june 2012

Chwila

Kłaniam się chwili, bo w niej świat zaklęty
Inny niż wczoraj, odmienny od jutra
Już nie istnieją dziś wczorajsze błędy
Depresja z wczoraj nie jest wcale smutna
 
Dłoń jej podaję i pod rękę idę
Czekać nowego co zza węgła łypie
Nie ważny więcej już wczorajszy kryzys
Już łzy obeschły po wczorajszej stypie
 
Słońca wyglądam w chwili w której tchnienie
Nową energią napełnia mi członki
Bo właśnie teraz może przyjść natchnienie
Róż okularów i niebiańskie dzwonki
 
Czoło podnoszę, oczy lśnią dziecięco
Świat do zdobycia, do kochania ludzie
Złe wiadomości więcej nie zniechęcą
Swoje zdobędę w radości i trudzie


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 19 may 2011

Mama

Tak długo pamięć wołała moja
Sam pozostałeś, tak bez miłości
Swej matki dobrej, co niby zbroja
Okrywa duszy wszelkie nagości
 
I win szukałem w jej sercu drogim
Oddając ból swój i wszelkie lęki
Cierpienia ciernie i krwi złej złogi
By się uwolnić od swojej męki
 
Dzisiaj przepraszam i wybaczenia
Szukam w jej sercu, pomocnej dłoni
Bo oczy duszy od zaraz zmieniam
Całując oczy i siwe skronie.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1