11 october 2010
Inny warchoł
Słów pisanych nie znam wcale,
Polityków wciąż nie słucham,
Na religie znów niedbale,
Patrzę co dzień, fonia głucha.
I dotykam codzienności,
Własną dłonią, okiem swoim,
I poważnie, wśród sprośności,
Dusza czeka, się nie boi.
Co me ciało dziś przeżyje?
Co doświadczy? z której strony?
Który kat dziś weźmie szyję?
Wśród diabelskiej tej oskomy.
Kto przyjedzie, kto zostawi?
Pośród ścieżki co zaraniu,
Drogę ścieli, w niej się pławi,
Pośród prawdy, w zakłamaniu.
Czekam godzin co nadejdą,
By dotykać, bez radzenia,
Wiem że będą i że przejdą,
I z radością, marudzeniem.
I ma rola pośród czasu,
Pojąć prosto- życie różne,
Nie da wiary, ani kwasu,
Jeśli myśli nie są próżne.
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
Marek Gajowniczek
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
wiesiek
22 february 2025
absynt
22 february 2025
absynt
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
supełek.z.mgnień
22 february 2025
jeśli tylko
22 february 2025
Jaga