4 december 2010
Katharsis
Uciekłem z domu, bunt niesiony w głowie,
Skazałem wtedy na ból oba serca,
Umysł mnie skazał, był z mym lękiem w zmowie,
A ja zostałem jakby słów oszczercą.
Zraniłem dusze, które kochać chciały,
Obie jednako, wyzwolone z lęku,
Pomimo wszystko, mimo że się bały,
Tak razem w sobie, co dzień ręka z ręką.
Ale ujrzałem bezmiar swej obawy,
Podczas rozmowy, widząc te marzenia,
Które przepiękne, jakby z naszej głowy,
A jednak inne, może w smudze cienia.
I zrozumiałem, sercem to pojąłem,
Które rozpadło się na części obie,
Że twoje wierne, niby nożem ciąłem,
I składam hołd dziś, każdej serc połowie.
Zasklepić ranę się postaram co dzień,
Oddać co wziąłem, błogosławić chwile,
Które znów oddam, codzienny przechodzień,
Kroków do ciebie, w każdej mojej sile.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.