4 december 2010
Spacer
Spacer samotny wśród deszczu kropel,
Wieczór ponury, mokre chodniki,
Jakiś biedaczek zmarzł już na sopel,
W drzewach zamilkły wszystkie korniki,
Krok mój za krokiem, dziarski i śmiały,
Samotność wierna idzie wraz ze mną,
Z nią pogodzony, ciągnę ją cały,
Przez swoje życie, w dzień i noc ciemną.
I tak w tym marszu wreszcie pojąłem,
Za którymś krokiem drogi w ciemności,
Że sam z nią umrę idąc z mozołem,
Mimo słów wielu o tej bliskości,
Która się jawi, kiedy potrzeba,
Kiedy chęć taka, w siebie wpatrzona,
Bo przecież można chcieć swego nieba,
Jednak na chwilę. Spacer skończony.
18 august 2025
Jaga
16 august 2025
wiesiek
14 august 2025
wiesiek
14 august 2025
absynt
14 august 2025
absynt
13 august 2025
wiesiek
11 august 2025
Jaga
11 august 2025
wiesiek
11 august 2025
jeśli tylko
10 august 2025
Jaga