11 october 2010
Dobry dzień
W poszumie liści, lasu tchnieniu,
I treli ptaków, gdzieś ukrytych,
Szliśmy po runie i kamieniu,
Badając lasu sens zakryty.
Ścieżką, bez ścieżki, w dół i górę,
Zapach igliwia mieszcząc w sobie,
Tkając w swej jaźni nić natury,
W sercu szczęśliwi, bliscy w głowie.
Rydze czerwone, w kapeluszach,
Ukryć się chciały pośród liści,
Ale ich czerwień wzrok poruszał,
Aby się mogły smakiem ziścić.
Z masłem zbratane, no i z chlebem,
Dały nam sytość okrom smaku,
A w podniebieniach były niebem,
Szkoda że nie był z nami Bachus.
Ogień pradziadka co rozgrzewa,
Nie każąc ręki wznosić zbrojnej,
Lecz ciepło daje prosto z drzewa,
Wśród nocy gwiezdnej i spokojnej.
Wszystko to było, radość dało,
Spokój i bliskość, pośród nocy,
Ten jeden spacer, jakaś gałąź,
Grzyby i ogień co w noc skoczył.
Uścisk Twej dłoni, ciepło oczu,
I gin z tonikiem, smak kiełbasy,
To pozostanie - smaków koszyk,
I ciepło nasze, po wsze czasy.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.