24 october 2010
Giordano Bruno
Znów bolą dłonie pomiażdżone,
W okowach szczypiec, w ręku kata,
Nogi nie niosą poranione,
Co się dziś z dłońmi mogą bratać,
Z miłością w słowie wciąż katują,
Mnisi me członki niedowładne,
Z miłością w słowie wciąż ratują,
Z otchłani piekieł dech bezładny.
Mówią żem zdradził kościół święty,
Żem z dogmatami się powadził,
I umrę w stosie w dąb rozpięty,
Aby umarło com wymarzył.
Aby umarło ze mną wreszcie,
Marzenie ludzkie o wolności,
Więc drodzy ludzie znowu grzeszcie,
Znów zapomniawszy swej godności.
Bo ja nie widzę pośredników,
Pomiędzy ojcem- jego synem,
Ojciec nie szuka tu uników,
Syn się nie gubi w słów tych młynie,
I chcą rozmowy w cztery oczy,
Sercem chcą mówić, między sobą,
Bez nauk zgubnych i zamroczeń,
Sercem chcą mówić a nie głową.
2 november 2024
0211wiesiek
2 november 2024
Uczucia to kolory duszy.Eva T.
2 november 2024
This ViolenceSatish Verma
1 november 2024
Ale róże kwitną dalej,Eva T.
1 november 2024
Wpadła w pokrzywyJaga
1 november 2024
0111wiesiek
1 november 2024
Don't Sell You ThoughtsSatish Verma
31 october 2024
Vision In DarkSatish Verma
30 october 2024
Słoneczko poplonoweJaga
30 october 2024
Kruchość.Eva T.