Nevly

Nevly, 7 april 2014

dawno temu

ślady tkane na skórze
wśród cieni słońc i świtów miłości
wzajemne zawracanie głowy
zapisane sympatycznym atramentem

to było tak naturalne
że aż zdawało się nieważne
wręcz doskonałe
bez ram
obraz którego nie doceniałem

malowałaś skrzypnięciem nocy
pełna powrotów do domu
od deszczu do deszczu
tworząc zapisy gwiazd na wspólnym niebie

pomiędzy wersami
wiosenne spacery w zgięciu twojego ramienia
za oknem hologram wzajemności

ubarwiając codzienność
przeganiałem wszystkie strachy
to była nieuleczalna choroba
na którą nie umieliśmy umrzeć

mój upór twoja siła
wszystko wydawało się takie proste

dawno temu

zbyt piękne
najbardziej bolą wspomnienia


number of comments: 6 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 15 april 2014

pierwsza z wielu

dziewczyno z bilbordu
w twoich ramionach
chciałoby się oj chciało

taka niema
fascynujesz z ukosa
cichociemna w pogoni za miłością

czasami lubię popatrzeć na to milczenie
ponosi mnie wyobraźnia_
buduje połączenie tylko w jedną stronę
nie gderasz
nie dociekasz na raz dwa trzy
twoja cisza jest nad wyraz muzykalna

pełna walorów z plakatu
lubieżnie powabna
i nigdy nie zmęczona
uderzasz w struny na krawędzi tętna

niestety
grasz na gitarze nie tą ręką


number of comments: 7 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 20 february 2013

po dobrym starcie

nić w labiryncie
ciągnie prosto do łóżka

prowadzi znaleziona nocą
do mety którą twoja ekstaza

rozsupłałem cię
ariadno


number of comments: 11 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 3 january 2014

oni

w klimacie sześćdziesiąt dziewięć
sieją pozorny spokój
bezsennego wieczoru
nozdrza zaproszone do tańca
ustami pełnymi soku
gdzie ludzie podobni deszczom
gaszą pragnienia
tworząc burzę noszą w sobie
ogień na parkiecie fantazji
taniec nie znający rutyny
pachnący nocą bogami do granic
umysł na krawędzi
celujący palcem prosto w pożądanie

iskra żaru i kradną księżyc
popijając dżina z butelki
sięgają gwiazd nie licząc chwil
poza nimi do rana
nic więcej nie ma znaczenia


number of comments: 4 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 14 february 2013

wstęp do prologu

niefrasobliwy z różą w zębach
okolicznościowo na niby
już pani nie podglądam

kupiłem jabłko pełne głodnych myśli
pani pozwoli
teraz podaruję je przez okno
z widokiem na dom życząc smacznego

pani usta staną się natchnione
wtedy
zaczerpnę z nich do końca świata

to najlepsze zapewnienie
na jakie mnie stać


number of comments: 18 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 13 february 2014

życiobraniem

szkice na oknie
z punktem odniesienia do pociągu
jadę na dwa przeklinam drogę
serca o pięknych wylewach krwi do mózgu

łapiąc ostatnie prawdziwe
promienie zimą dla początkujących
na śmietniku życia
był czas że coś we mnie drgnęło

jeden z wątków naszego świata
podróż na niby
na cztery nuty fortepianu
próbowałem rozpisać cię wierszem
milczysz

gatunkowo klasyczny nie rozumiałem
jak bardzo smakujesz od środka
brak potrzeby lotu był tak wielki
że każda podróż do głębin
na granicy szczęścia uderzała w tynki

wracam po literkach
iluminacją słów
czystość idzie do nieba
listy
a mówiłaś że nie umiem kochać

na pustych niebach owoce słońc
kreśliły równoleżniki
znałem jedynie kolor betonu
w czterech ścianach z braku okien
nagle spadł
deszcz
drut kolczasty pordzewiał jak noc poślubna

od pewnego momentu
jeszcze jeden niewysłany
spójrz tam na szybie
malują swoje pragnienia

mówiłaś proszę nie dotykaj
bezlistny uciekłem zmrużywszy oczy
wierząc w przepowiednie o końcu świata
nie dokończyłem części tego wątku

zgasłem u progu latarni
za rogiem szans
zbudziłaś mnie kropelką rosy
chwiejnym szeptem niepewnie
znów zapukałem do drzwi
byłaś mokra

prostota jest taka skomplikowana
to nie deszcz pada


number of comments: 6 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 22 february 2013

chcesz...

chcesz to nakarmię sny
winogronami marzeń
i choć nie umiem dziś
przewidzieć przyszłych zdarzeń
wybiorę same soczyste
te najsmaczniejsze wiesz
bym więcej w twoich oczach
nie dostrzegł żadnych łez
tylko sny smaczne
wiesz te uśpione na jawie
co kąpią się rosą skroplone
w porannej soczystej trawie
by poczuć rytm bicia serca
który zaprasza do walca
duszę bym wycałował
począwszy od stopy palca
dotknę cię delikatnie
tak nieba dłońmi wiesz
słońcem przytulę na deszczu
nakarmię sobą... chcesz?




* :))) rymowanka


number of comments: 13 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 22 february 2013

między palcami a brzegiem pucharu

na niebiańskiej poświacie
diabeł jest skrajnym idywidualistą
jak słowa
na zakrętach nieprzespanych nocy
zapisane wiecznym piórem
po drugiej stronie łóżka

igraszkami
huśtając krew w żyłach
nic nie mówią

tylko psocą


number of comments: 6 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 20 september 2014

zamrożony na amen... zachorowałem na ciebie

kiedy lód pokrył nurt
nie dostrzegłaś biegu zdarzeń
rzeka czasami
pełna jest płaczu

a jednak nie wylewa

łzami w poszukiwaniu antidotum
jestem gestem ręki

pod pokrywą luster
bezradności nie widać

tylko twarz
zimna od szkła


number of comments: 15 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 10 may 2014

wenobranie

kiedy pozostają już tylko wiersze
jedynie sufity trwają niewzruszone
wyrażone tłem podłogi
są jak skała która niczego ni w ząb

pomiędzy wersami kawałek pokoju
oddycha w rytmie tulonego strachu
suche to wszystko pustymi ścianami
kołysanki o irlandii dawno poszły spać

przepis na milczenie patrzy prosto w okno
a mnie nawet dusza śmierdzi whiski
ronię soczewki do pustych talerzy
kiedy nie wiem co zrobić z palcami
resztę mostów setnym papierosem
paląc jednym pstryknięciem zapalniczki

wśród strof zwykłe dni
szukam uliczkami zmysłów na krzywe oko
podobieństw dotykając bezboleśnie
prześcieradła kiedy na pościeli resztki upojnych nocy
ukrytych o zapachu coco chanel
niewypowiedzianymi w porę słowami
zagubionymi gdzieś nad ranem
pośród resztek afrodyzjaku na kolanach

skazany na sny o pogubionych drogach
poszukując chwil karmionych twoją piersią
podsłuchuję jutrzejsze sms-y
by móc zagrać tych kilka słów

kiedy pozostają już tylko wiersze


number of comments: 13 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 5 july 2014

niepewności na dobranoc

pomiędzy świadomością a snem
niewzajemność
w lament ofiar po instynkt
przetrwania nie ma już nic spadające ptaki
pamięć znowu przypomina
jak zmyć tę miłość
o potępiona boskości
śpij spokojnie moja teraźniejszość
to zabawa w chowanego
na jednej ze ścian horyzonty
na drugiej szarość garścią słów
rzucona o groch na wiatr
przestrzenią zakłopotaniem
utopijne marzenia promowane na głucho
cicho proszę nie mów nic
samotne wołania wyszły z mody
szorstka szeptem deszczu
teraz już niczego
nie jestem pewien czy to działo się naprawdę

przepraszam
nie mam dziś natchnienia
wczoraj nie widzę wersów jutro liter
nie widzę przed oczami
jedynie znak zapytania


number of comments: 7 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 28 december 2012

panie a wiesz pan... co tam się wyrabia kiedy wschodzi...

Słońce ty moje
dzień mi smakuje poranną kawą
mimika twarzy zwiastuje o świcie
wygodna bezczynność na chwilę
przypomina o nocy
i papieros ooo... papieros
on to dopiero wie


number of comments: 15 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 12 october 2012

natchniona

nie mam pomysłu na wiersz
pamiętam tylko
tańczyłaś w deszczu
krocząc boso po granicach mojego umysłu
który potykał się o własne neurony
uwiodłaś
łapiąc krople w naparstki
by nic nie uciekło
patrzyłem
jak płonie niebo zrobione na szaro

potem były usta

od tamtej pory
robię z wiosny konfitury na zimę
usiłując początek przybliżyć do końca


number of comments: 10 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 29 october 2012

we mnie

zapuść korzenie wzrośnij drzewem
do samego błękitu
i niech aniołom pospadają sandały

wzleć ptakami
rozpostarłszy skrzydła tak szeroko
aż cała rozgościsz do naga
potem wybuduj dom z miejscem na spełnienie
przestrzenny i jasny tak słonecznie
aż poturlasz słońce po podłodze
i ulep noce z nietłukącej porcelany
smugami barw malując wzory ponad czasem

w sobie
zamknę to wszystko
całe to jutro zaciskając w pięść
bez ran skropionych łzami
by następnie zamienić na jeden pocałunek
by w cieniu ust
z uśmiechem tylko w jednym kierunku
doczekać ciebie


number of comments: 9 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 30 december 2012

bramy

po drodze do domu
gdzieś pomiędzy myślami w ptakach
jaśnieje siła ubrana w skrzydła
poukładana w pióra
sercem uchylonym na niebo

gniazda odślepują urodzajnie
dojrzewają ławkami w parku
tam gdzie pierwszy raz
poczułaś wiosnę na rozdrzewiach
aleją czasu
wszyscy jesteśmy czekaniem
prosto w oczy w objęciach morfeusza
kiedy prowadzisz za rękę przez świat
nawet gdy śpię
kiedy nadchodzisz nocnym coraz bliżej
po drodze do domu gdzie drzewa
wzrastają i trwają

wejdź

otwarte


number of comments: 8 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 7 september 2012

koniczyna

dziś bardziej niż zwykle
układam z klocków szpary w poszyciu
przychodzi taki czas
kiedy trzeba oddać myśli do renowacji
wtedy
nawet niebo jest zdegradowane
do roli kropelki w twoich oczach

tam lub tam światłocień
tylko on przypomina
że w czerwieni było ci do twarzy

ławka pod lipą jeszcze ciepła
ale okno na północ robi wrażenie banału
kiedy wczoraj jest pojutrze
chcesz czy nie
poranna rosa zbierze się na czterolistnej


number of comments: 6 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 8 february 2013

wśród nienormalnych

pośpiech
świat zaległ szpitalem
na chodnikach pełnych bruku
betonowi gonią promocje
nie przeszkadzajmy
w obłędzie tylko poeta ofiarny
irracjonalnie łapie słońce turla
po ogrodzie od zmierzchu do świtu
puszcza latawcem homo wiater
przypadek krystalicznie beznadziejny
na szczęście nie musi reanimować
masek szpitale pękają w szwach
tylko on
jeden z niewielu normalny inaczej
powiedzieć była tak ciepła że wszedł
jest tym który potrafi ot tak


number of comments: 3 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 5 september 2012

chciane

niechciane grzechy
nielogiczne prawdą nawrócenia
wchodzą
jak natrętyny gość w brudnych buciorach
a wychodzą na końcu

gdyby miały znaczenie
usiadłbym z nimi do stołu
i spalił słońce
bo na ogień fajnie się patrzy
a tak

prasuję duszę


number of comments: 7 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 5 september 2012

białowidzę

na podstawie kruków
mówisz o przemijaniu i wieczności
a przecież one

tylko kraczą


number of comments: 6 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 15 october 2012

z kierunku twojej plaży

lunatykuję
poza zasięgiem dłoni
mówisz coś o zapisie
a przecież
to usta były natchnione

to szczęście
kiedy ktoś w ciebie wierzy
i nie chce
byś zasypiała w samotni

co ja mam z tobą no co
lato i zimę w jednym zamknięciu
drzwi otwierane słowem
między wierszami

połykam głos
wpadam po ogień
zaprószony z kilku sylab
kiedy cię czytam
śladami na piasku ucząc się czekać


number of comments: 7 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 11 october 2012

nie myl mnie z seksem

kiedy nadam SOS
wpuść mnie nie uciekaj
przecież wiem
nie potrafisz oszukiwać

kochanie
to nie jest utrata tożsamości
to przyjaźń
dzikość i pełnia księżyca
namiętność
zmysłowość wolność ptaków
jakże chciane
nieprzespane noce
to wiara w to
że już nic lepszego
nie może się nam przydarzyć

a później
kiedy znajdziemy drogę
doświadczymy się nawet z daleka


number of comments: 11 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 6 november 2012

słuchać

matka mówiła
uważaj
patrz w co i komu
wierzysz powtarzała
a ja
zakochałem się w tobie

mówisz
to nie ma sensu

nadal nie umiem


number of comments: 24 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 29 january 2013

skrzydeł

nie powinienem zapisywać
na wiatr niczego co wykracza poza ramy
rzucać na stuprocentach celulozy
inni są jak śpiew
w obrazach kulkopisem staram się stworzyć
kilka niezapomnień czarno na białym
odciśniętych w chwilach
choć tak bardzo podziwiam talent
nie jestem w stanie ich dogonić
ale to właśnie one mi dodają


number of comments: 9 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 17 september 2012

tobą

kiedy znikasz za szkłem
jesteś taka przezroczysta
choć brakuje słów
zakrzywiasz biurowe codzienności
marzy mi się to samo

za lustrem zawsze jest coś
przewrotnie wywrócone
straszliwie prawdziwe
dlatego właśnie tak wiarygodne

moje oczy coraz częściej
patrząc przez pryzmat twoich
układają odbicia w fotomontaż

wszystkiego za dużo i za mało
ciebie za dużo i za mało

cholera jasna
wciąż jesteś
za szkłem

upijam się


number of comments: 5 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 11 february 2013

chłopacy w nawiasie ( homo przydrożni )

najaboleni z wiarą na krawędzi
wydeptują swoje miejsce na ziemi
tuż za rogiem pod sklepikiem
cały wszechświat nabity w butelkę
bezimienni uparcie
zaczepiają akuku obywatelu
ziomuś poratuj albo coś w ten deseń

na górze olimp podziw
bogowie do nieba biorą poza kolejnością
w czasie kiedy zakazani pod spodem człowieka
językiem fantomowym potwierdzają nieskończoność
a wątroba nie chce już odrastać

wokół zamieć alternatyw
prognozy nie podlegają korektom
stopklatka film urwany

więcej nie będzie


number of comments: 17 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 14 september 2012

aniele

nie wolno nam
zapomnieć ławki z całą partyturą melancholii
ten spacer był natchniony
nawet bogowie zdejmowali czapki
oczęta ptaszęta impresja chwili
bez lęku bez tytułu naiwni zagadką nocy opętani
zauroczeni gwiazdą spełniającą życzenia
miałaś diabła za skórą

powroty

niech przemówią róże


number of comments: 6 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 9 november 2012

majowa dziewczyno

zmieszana niewstrząśnięta
smakujesz najbardziej

po ciemnej stronie dnia
boska uczta pod prysznicem
anioły są zbyt miłosierne
w przestrzeni skurczonej do dotyku
świt goi się na mokro
jesteś

wszystkimi miesiącami wiosny


number of comments: 25 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 13 september 2012

cisza

poznałem mężczyzn
którzy wypluwali tęsknoty
i wypowiadali jej imię
przy samotnym stole
topiąc smutek w johny walkerze
zmęczonych
w przemijaniu tańczących na linie
balansujących na krawędzi

poznałem kobiety
które pisały o niej wiersze
a nocą wtulone w jej zapach
wypłakiwały oczy
solą łez nasączając poduszki po brzegi

poznałem ludzi
którzy byli ponad
i mimo wszystko
wtuleni w jej ramiona
pragnęli kochać


number of comments: 2 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 7 february 2013

udeszczowieni

mokra od pragnień
zwieńczeniem okna wyznajesz deszcz
w ulotnych myślach
obmywając noce z braku snów

wczoraj i dziś rozmyte kąty
w porcelanowym istnieniu
udają miłość prognozując krople
na żaluzjach odsłoniętych do połowy

dalej zamglony horyzont
z widokiem na perspektywy
nowa twarz
wpisana w pejzaż pożegnań bo tak trzeba

spragniony wilgoci łapię resztki
ulotnych myśli
obmywam dni z absurdu


number of comments: 9 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 7 february 2013

platonicznie

niemy krzyk
na krawędzi jawy i snu
refleksyjnie wędrówką po ciszy
odciska piętno
na duszach sprasowanych życiem
udając zbawienie


number of comments: 14 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 5 october 2012

zagmatwane to wszystko jakieś takie

cholera wie
dlaczego nie mówię o miłości
łamanie skrzydeł to nonsens
nie moja branża
a niewidzialna smakuje że hej
ale to ona
zawsze wie najlepiej

oczywiście że nie uciekam
sprzed luster również
tylko nie lubię
jak coś wyrywa mnie ze snu

no chyba że ty
może dzisiaj nam się uda
cholera wie


number of comments: 8 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 12 june 2015

córeczki

one nawet nie wiedzą
nie chcą wiedzieć jak ja bardzo
za nimi wodospadem z oczu
a nawet nie wiem jak głęboka jest woda

jak ja bardzo za nimi
one nawet nie wiedzą
no bo i skąd wiedzieć mogą
kiedy telefon milczy coraz bardziej

a bardziej
tęsknię wspominam i okrutnie boli
pamiętam jeszcze jak nosiłem na rękach
tuląc serce do serduszek
które jeszcze wtedy biły dla mnie

one nawet nie wiedzą
nie wiedzą jak bardzo
nie wiedzą jak bardzo je kocham
bo ona nie daje im wiedzieć

moje najdroższe
tatuś zawsze będzie z wami

a ja
bezsilny wodospadem z oczu
dzwonię kamieniem w wodę


number of comments: 4 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 11 may 2014

ja i ja na marginesie

ten grzech biorę na siebie
panie i panowie poeci
cienie chceń a ubodzy zimą
latem jesteście jak wiosna

rozterkami kociej łapy
opowieści wszystkim
o wszystkim co wokół w trawie
piszczy gdy cisza
i deszcz pełen wyzwoleń

kopciuszki i królewicze
trzymajcie mocniej parność nocy
zwyczajnie wibracjami życia
aż po karmienie kaczek

a gwiazdy zawsze świecą cudnie
czy osiemnaście to czy dziesiąt
na ziemi ubitej w listach z moich snów
nie ma miejsca na przegrane

pojedynki
nie uciszaj głosu serca
savoir-vivre na trzy strofy o herbacie
kiedy do nieba
nie jest wcale tak bez cytryny

kochajcie ile wlezie
panie panowie poeci

ten grzech biorę na siebie


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 16 april 2014

teraźniejszością w czasie przeszłym

wybuch wiosny
szeptem bezsennych nocy
brzoskwinie w akcie poznania
jak prezent od losu w idealnym momencie

nawet nie zauważałem kiedy zima
liście wciąż rosły na zielono
wśród myśli tańczących na deszczu
różnice w postrzeganiu były mało istotne

potem powycinano drzewa
...
w miedzianym blasku
ucieczkami od pochmurnych uśmiechów
zaciągaliśmy dług wobec światła

nocami raty do przejścia
jeszcze byliśmy wypłacalni
pełna papierowych łez
rano nadal budziłaś się szczęśliwa

teraz
rozkład na czynniki pierwsze
w pajęczynie ulotnych chwil
nienawiść utkana z miłości

dziś jest nasze jutro
nie jestem pewien czy to się działo naprawdę


number of comments: 3 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 3 may 2014

muchy latają nad dniem jutrzejszym

jak wydostać się z braku piękna
powielanie smaku wody jest takie
nie do zniesienia po burzy ostrożność
podyktowany doświadczeniem
zapasowy uśmiech zniknął o piątej nad ranem

osobno wychodzi nam najlepiej
odchodzisz w snach pozostawionych za ścianą
resztkami iskier gasząc ostatnie
gwiazdy za kulisami jeszcze raz
wznoszę toast za kilka chwil spędzonych razem

dolegliwość to czy uleglość
zawsze byłem jednym z wielu
budując arkę nad obcym potokiem
od wschodu do zachodu
kreśliłem krajobraz z tobą w tle

teraz pragnę tylko się wydostać
wyzwolić z braku piękna jakie fundowałaś
kiedy każdna nieprzespana noc
praktycznie została stracona


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 3 may 2014

taki sobie

umierałem już nie raz
dokładnie wiem co to znaczy
nie boję się śmierci
boję się tylko tego że cię stracę

zimny jak głaz


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 2 may 2014

do odważnych świat_ to nie takie trudne

powiedz to wreszcie nie uciekaj
to przescieradło pachnie tobą
spotykam szczęście w burzy na przekór
wszystkim modlitwom na skraju złudzeń

mam już dość leżenia pod kałużą
zalej mnie sobą zanim zasnę
na drugą stronę po równi pochyłej
połóż swój świat uśpiona w łyżeczkę

otuleni w liściach szeptem sześć na dziewięć
wyryci pod skórą w galop przyszłych ptaków
drzewami zaplatamy gniazda
obłakąni podniebną podróżą
w dotyk kołaczący o siebie gdzieś pomiędzy

taka rozchwiana
skapujesz mi na trzy czwarte
cholera_
nie mogę złamać tego kodu
przydało by mi się wsparcie
kiedy system alarmowy miga twoim imieniem
...

powiedz to wreszcie nie uciekaj
ufna w winobranie
zrób przelew na mój rachunek


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 19 july 2014

... nie mogę nawet usnąć

ułomność substrykcja
to właśnie za to nie kochankowie
dość zamykania okien od środka
kiedy wszystko staje się zwyczajne
po czym poznajesz że się staram

najlepszy wiersz miłosny
jaki w tej chwili mogę napisać
to taki że pragnę cię przytulić
bez zabijania bez fałszu
tak po prostu objąć

ramieniem ptaki są bliższe słońcu
skrzydła podążają za głębią
najpiękniejsze motyle wylewają do mózgu
a ty płaczesz bo tak podobno

lepiej
chimera posiada kapryśną naturę
mam głowę lwa ty masz ogon węża
koza tylko skubie trawę
kiedy ciało pozostaje niewzruszone

najzwyklejszy chleb naprawdę nie wiem
do nieba jest nam chyba za daleko
gdy cisza i deszcz
udręką kłosów bo bez ciebie...


number of comments: 6 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 11 april 2014

niedorzeczność na własny rachunek

nie wiem jak to się mogło stać
wiersze pisane koślawą stalówką
łakomstwo skrzydeł pełne wersów
cichym rozmiarem piękna
ubrane w ptaki zanim pęknie horyzont

wypełniony słowami po brzegi
pełen spotkań na granicy lustra
usiłuję zgłębić uroki pozarzeczywiste
nieobojętny na na pół etatu
drwię sobie z dróg jakie pozostały do przejścia

spoglądam na niepokorne stopy
tęcza się pali na podłodze
samotność chowa głowę pod krzesłem
na wypadek czasu kiedy zaparują szyby w oknach
pod dywanem schowałem kilka kamieni

czytana ze zdjęć
patrzysz tak bardzo błękitem
twoje oczy mnie znają
na firmamencie nieba o spojrzeniu jutra
abstrakcyjna sfera o nieokreślonym promieniu
zatacza coraz szerzej
krąg któremu nie potrafię się oprzeć

zdominowany za zamkniętymi powiekami
tworzę obraz pamiętający nasze grzechy
na kamieniach ukrytych pod dywanem
wiersze rodzą się kiedy zechcą
rozbrykane_
wlatują przez komin pełne światłocieni
piękne i jedyne takie
niepowtarzalne rozbiegają się w różnych kierunkach
na szybach zaparowanych od ciebie
pisząc zbieżność perspektyw koślawą stalówką
kiedy jesteś jak one

nie wiem jak to się mogło stać


number of comments: 6 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 19 december 2013

gwiazdo

o ciebie
z chęcią bym się rozbił
ale Bóg powiedział
że nie po drodze mi do nieba

tylko i aż

patrzę


number of comments: 3 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 11 april 2014

piątki chorują na spokój

dziś mam dzień dziecka
pobajam o niczym
kawa o świcie
papieros w blasku poranka
a potem mała jajeczniczka
tak tak
na boczku i z cebulą
ponoć śniadanko
to najważniejszy drink w ciągu dnia

tak daleko tak blisko
widokiem z okna
duszę zostawiam za tym wzgórzem
na jego zboczach
generalny remont myśli

w promieniach słońca
dojrzewam krótkodystansowo
wreszcie bezkres obrazów
jak tu zielono_
błogosławieni którzy się nie smucą
w oddali bocian
dziewiąty dwunasty_ może zdarzy się cud
i wszystko odmieni
...

a ty wciąż wracasz taka uparta
zatruwasz mi głowę
znów jesteś na odległość myśli
no dosyć już_ odejdź proszę
chcę odpocząć

pozwól
i nie dręcz_
dziś mam dzień dziecka
pobajam o niczym


number of comments: 10 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 12 december 2013

spirytus movens

kiedyś mówiła
kocham cię tatusiu
potem życie wypaliło piętno

niekiedy w przypływie trzeźwości
kupował jej tanie zabawki

rozpisany na dwa akty z cyklu no to chluśniem
sposobem na przetrwanie świat zaczynał po wypiciu
kończąc jazdę na delirium clemens zatracił smak
sumienie i pole widzenia też miały już dosyć

pomiędzy śmierdzącym wyziewem
a łzami matki
przeżywała swoją własną traumę
wtedy jeszcze trochę go nawidziła

kiedy spał pragnęły by się nie obudził
mamo czy tata będzie znowu bił
chodź córeczko nic nie mów przytul do mnie

w obliczu podinstynktu
czasami się wieszał
wyginając palce składały ręce
modliły by nie zerwał się sznurek

palec boży nie był łaskawy
kolejne obietnice z pustego w próżne
patrzyły na świat swoim życiem

objawiona prawda przelatywała obok
samotność w czterech ścianach
i ten strach wieczny strach
mamo ja się boję ja też córeczko ja też

tylko sąsiadki
z ironią zamiast pomadki na ustach
pytały i co pani chce od niego
on zawsze taki grzeczny
każdy chłop przecież czasami musi


number of comments: 2 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 12 december 2013

tobą

późna jesień w rozumieniu łaski
konwaliowe majowania
nie gniewaj się
niepełnia nie oznacza

myślisz_ że księżyc nie istnieje
jeśli jest nam po drodze
widzisz zajadam twoje ogórki
inteligentnie pieszczony jakbyś mnie czytała
chociaż nie wierzę
w świetęgo mikołaja dzisiaj nie zawsze
pozostaję pod stołami
pisząc ballady z wątpliwego cyklu
o teoriach szumu wiem niewiele

wyczekiwanie w owczej skórze
kraina żyrandoli z nadzieją na światlo
w przeręblu nocy poświata z przynęty
ryba nie bierze

a ja wciąż się karmię


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 18 february 2014

urzeczeni

nad inną rzeką
tam gdzie nogi niosą jakby bardziej
z otwartymi oczami
nie potrzebujesz strachu

spójrz
nieopodal zapach znad łąk
tam bociany mają lotnisko

pod lipą pominięte chwile
dalej most
na którym nie wznieca się ognia

pomiędzy słowami
w małe radości ujmujemy czas
jesteśmy czekaniem
ale tylko na chwilę
by nie umrzeć idąc pośród szeptu

otwierasz smakując drzwi
czegokolwiek nie dotknę
zamieniasz w piękne miejsca

do twarzy ci w kasztanach
w sukience mini
spadające gwiazdy wołają o miłość
nad inną rzeką
tam gdzie nogi niosą jakby bardziej

poezja z pakietem wiosennym
to nic trudnego

idę tym nurtem


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 29 january 2014

czterolistna

o nocy powiedziano już wszystko
kiedy nadejdzie ten dzień
nienarodzone jeszcze a już nasze
będzie jak świadomość która nie oddala złudzeń
 
cierpiąc na różne formy postrzegania
układam przezroczyste portrety
brak drogowskazu na jutro
to jeszcze nie tragedia
najgorsze są mylne odpowiedzi
i miłość wyuczona na pamięć

a przecież
na styku ziemi z niebem
marzenia są dziecinnie proste
tam drzewa nadal są w transie
szumią o wygasłych gwiazdach
które wciąż pragną świecić
i o ptakach co na nowo sklejając skrzydła
z niedokończonych rozmów uczą się latać

dalszą drogę wyznaczą serca ze szrotu
nie usypiaj na powrót otrzemy się o myśli
jak niegdyś skóra o skórę
w czasach
gdy robiliśmy testy na wiatr we włosach

nie bój się podejdź bliżej
zagramy w zielone

na szczęście


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 20 may 2014

metalicznie... bądź zapachem liści

wytrawna_
nowy model bez szelestu
na linii montażowej
następnym elementem są drzwi
odpowiadające standardom
aluminiowym echem
we wszystkich barwach i kolorach
zaprojektowanych na sukces

szalona_
mam tylko drzewo w kominku
po prostu

kocham cię
otwórz


number of comments: 2 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 15 july 2014

na raz dwa trzy

łza większa niż wykroczenie
odchudzona o kroplę nie płacz
przestępstwo
nic mi nie będzie strefa ciszy
wskrzeszam ballady o pękniętych
szelkach wulkan maryja i ciasteczka
a dalej progresywnie
sama z siebie bez skrupułów
nie wiesz kim naprawdę

jesteś taka na wskroś
wzdłuż i w szerz dwanaście kroków
a czarne koty miauczą za pan
a z bratem jeszcze lepiej

dla gattino oddałaś wszystko
ostatnie powróżenie italiano
tonę zatapiam
w pytaniach bez odpowiedzi
trawy żółkną w zachodzącym słońcu
uciekam kołysząc razy trzynaście

do czterech sztuka


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 17 july 2014

podałaś mi jabłko po raz drugi

w krainie absurdów mam serce w klepsydrze
eden ku twojej chwale kopnij mnie w dupę
taki zbyt piękny dla skrzywionych
ust zanim odpowiesz nie
czasami jeszcze pozostaję wewnątrz ciebie
kultura immanencji wymaga znacznie więcej
a ty znosisz mnie niuważnie
po raz enty zapomniałaś zamknąć okno
pogrążony nie neguję nas broń
boże z widokiem na dalej piszę długi list
kiedy kobieta odchodzi
niektórzy tylko wyglądają
w hołdzie pocałunkom których smaku nie zaznałem
fałszywe oczy egzaminem z piekła
pijane rozmowy do siebie
kiedy nie wracamy do domu
bo bliżej nam do szaleństwa niż dalej
a w maju serca takie młode
zapach piwa i kiełbasek po zmroku
na rozdrożach stadium zbawienia
w zawirowaniu nic mnie tu już nie trzyma

wtedy bóg spojrzał
wiosna dla początkujących
w sonet umarłych bezpowrotnie
układam noc specjalnie dla ciebie
na następną poczekaj najmniejszą z chwil
po raz sześćdziesiąty dziewiąty

wzywa mnie ogród


number of comments: 6 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 17 july 2014

moje niebo moje piekło

chicago nago_ figo fago
jak dotąd
orgasnizm ręce i pragnienie
nic nowego
tynk spadąjacy z sufitu
wojna się zaczęła czy może
zawalił się dach
a potem noce
noce szalone do białości
żar(t) gorący bardziej niż zaufać
karmiony językiem

próbuję mówić


number of comments: 10 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 9 april 2014

światło o smaku malin

nie od razu rozświetlimy żyrandole
rozwiewając mroki
lęku ukrytego w zakamarkach

najpierw na granicy pragnień
posłuchamy jak grają zmysły
by wszystko co ukryte pomiędzy
zatańczyło zgodnie z ruchem wskazówek
wyobrażeniami zegara
o nocach przynoszących wyczekiwanie

szalone_
kiedy spełnią się wszechświaty
pożądanie wypije całą wodę
ze studni rozkoszy
oknem na ogród wyleje każdy świt
rozbłyśnie zbudowany z szeptów
żadną słoną kroplą
więcej nie spływając po policzku

wtedy poczujesz
że miłość to nie error

że tytuł istnieje naprawdę


number of comments: 7 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 10 may 2014

diabeł tkwi w pończochach

na schodach do piekła
gorące myśli
wyklęte z wypiekiem na twarzy
we mgle umysłu
na dwa oczka w pełni
wypatrują ciepła


number of comments: 9 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 24 september 2014

gwiazdo

popełniłem

na pograniczu czerni i bieli
ciemność bywa
jaśniejsza od światła

jednak
kiedy ci smutno

popatrz w niebo

to nie grzech


number of comments: 12 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 1 september 2014

słowami rzuconymi na wiatr

każdy to robi inaczej
jednak nie tak drastycznie jak ja
w ogrodzie wybieram śmierć
zaprzepaszczam owoce które dla nas
wyrosły obficie pełnią wiary
o tęsknocie nie piszę po raz drugi
to wydarzyło się wczoraj albo nigdy
znów spóźniłem się na teraźniejszość
aczkolwiek
nasze ptaki narodzą się jutro

wśród cieni i wschodów słońca
na twojej skórze tkam ślady miłości
w upalne świty pożarem lasu
płoniemy szeptem w bliskość ciał

każdy to robi inaczej
ale zawsze jest jakiś powód

tak dawno nie byłem żywy


number of comments: 7 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 21 november 2014

abonent czasowo niedostępny

aby zdobyć skrawek duszy
z pończochami w kieszeni
w pudełku po butach na obcasach
ukrywam wspomnienia bez ubrania

deszcz niedaleko
na próżno wydzwania kroplami
w metafizycznym cyklu wskrzeszeń
próbując powstrzymać kilka łez

dzwoni i dzwoni
aby wreszcie dotarło do mnie
że loguję się niepoprawnie
lub moje konto zostało skasowane

odbierz


number of comments: 22 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 17 november 2014

jakże trudno

w kilku światach nieprawdy
odnaleźć tę jedną pośrodku
wszystkiego jedyną posuniętą w latach
zaćmień zaobrączkowanych na zachętę

ostatni raz podaj mi dłoń
nie bój się_ przecież gryzę jak zawsze
kiedyś w końcu przestanę się dziwić
brakiem twojej szminki na ustach

innego końca świata nie będzie
antidotum to nienawiść zmieniona w powrót
tak blisko do niej na twoje podobieństwo
bo wciąż miłością pozostajesz łzą

w oku już jedynie suchość nocy
z przepisem na jutro drgające za mgłami
miedzy północą a świtem
czas zawsze daje odpowiedź

zostań jeszcze choć na chwilę
niech nasycę ostatnie pożegnanie
tych szczęść księżyca pełnych od wzruszeń
kiedy bez złości mówiłaś kocham


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 27 february 2013

niepoprawni

bezdomni z wyboru
w deszczowych miastach małych próśb
kręte uliczki otwierane zmrokiem
niedoskonałość samotności
w balonach wypełnionych niebem

a oni
romantycy
pełni wiary bo lepiej późno niż wcale
bez rutyny turlają księżyc po chodniku
rozpisując noc cichej pustki ponad światem

poeci


number of comments: 9 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 1 november 2014

nie dałaś sobie szans by mnie odczytać

nieistotne wyznania
żal który gdzieś się przyplątał
nie nazywaj mnie szczęśliwym
na jednej nodze nie potrafię

podskoczyć do nieba
to nie jest wcale takie proste
pierwszego dnia byłaś miła
drugiego powiedziałaś kocham
i słowo stało się ciałem

wypiliśmy gar wina
oczy garnąc ku sobie jak nikt inny

nie potrafiłem przestać
zaślepiony blisko bliżej mój boże
co to była za noc

a potem
a potem były już tylko trudne pytania

zapakuję sobie te dwa dni na drogę
schowam je do plecaka
głęboko
tak aby nigdy nie uciekły
i w tylnej kieszeni dżinsów

schowam wiersz
napisany dla ciebie dnia trzeciego


number of comments: 6 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 31 october 2014

choć daleko do brzasku

noc bez tytułu jest jak sto milczeń
a ja nieodwracalnie
lubię nazywać sprawy po imieniu

to bardzo niepopularna miłość
na odległość
nawet tytuł musi mieć co najmniej dwa znaki
by drzewa w leśnym transie
mogły rozkwitać liśćmi pełnymi od ptaków

tęsknię_ straciłem kontrolę
nad sobą tobą i nami
przecinek kropka zlewają się w ciało
jak żółw i motyl zapleceni w jedność

popatrz
zachody słońca właśnie zakwitają
w beztroskie marzenia o dwóch tysięcach pokoi
z których jeden pozostanie naszym

na zawsze czekałem czekam
i czekał będę
teraz jestem chwilą na ugorze
pełen zapomnianych stacyjek
buduję nasz dom na gruzach
ale pamiętaj

przyjdzie czas że zedrę sandały
aby wiosną
w podziękowaniu za to że wytrwałaś drogą
pobieżyć za tobą na sam kraniec świata


number of comments: 10 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 24 october 2014

nigdy

na stacji pełnej zmroku
przypomnień jesteś moim światłem
jako jedyna
ruszasz ponieważ czekam

nie będziesz żalować
kochana

nie jest za późno


number of comments: 10 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 3 october 2014

czarownico

uwielbiam kiedy taka bywasz
cztery tony zmysłowości
i jestem nałogowcem

intuicja podpowiada
podbrzusze

ten kąt tyle zawiera
zniewala
ale ty doskonale o tym wiesz
rozwarta
wrę
na trzysta sześćdziesiąt stopni
wykorzystując moją słabość tylko patrzysz
wyczekujesz_

kiedy znów zabłysną mi oczy
podpuszczasz mnie na lepkość
czterech pór roku
po mistrzowsku kontrolujesz sytuację
dobrze wiesz

że mnie zagotowałaś
pragnę

więcej i jeszcze

aż po zakwasy języka
podczas podróży do zagadki istnienia
podarte pończochy konfitury
zmysłów prawdziwie
bliskość
zamieniona w dotyk bez zbędnych pytań

ech ty
pani umysłu

zobaczysz

na stosie spłoniemy obydwoje

..................


http://www.youtube.com/watch?v=sjJoFgojmB8


number of comments: 22 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 28 august 2014

... i znów powiem do ciebie `poranku`

przy kawie w tle
z widokiem na niebycie
w sztalugach poranionych okien
siedzę duszą
na parapecie rdzewiejąc jesienią
pajęczyny cieniem
zamieniam w wiatr podczas gdy pająk
zaciąga dym z papierosa
który nosem wypycham z braku ust

muchy przodem przepuszczają ćmy
bezpretensjonalnie namolne a jednak
tyłem boją się światła
zupełnie jak ty
efekt cieplarniany się pogłębia
a ja czasami jeszcze sobie pozwalam
przeszczapiać serce twoim tropem
azymut ustawiajac na tętno

bije
a ja wciąż biję się z myślami
łagodnieję dopiero po północy
pomyślnych dróg chociaż
równowaga została delikatnie naruszona
ale to nic

jutro ponownie będzie świt...


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 30 september 2014

opiekun niepewności ucztuje śpiąc na blacie ciszy

aniele boży stróżu mój
dawno cię nie było

odezwij się
wpadnij chociaż na herbatę
na przekór podniebnym niedopowiedzeniom
wypij ze mną za wczorajsze jutro
nie bój się
są wśród nas tacy którzy rozumieją

a teraz
komu w drogę temu buty
zdolność do bycia z kimś bez nikogo
zawsze tak się kończy

aha
nie bredź mi ciągle że jestem najlepszy
i zabierz ze sobą obietnice
dość mam już
ciagłego nakrywania do stołu


number of comments: 19 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 22 september 2014

zbliżenie

w pogoni za jednorożcem
chciałbym być

twoim płaszczem


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 12 february 2013

spontanu

odtwarzam myśli przywołuję w pamięci
jak to było pierwszy raz
nieudolni a jednak prawdziwi
motyl zaplątał się we włosach

nic innego
i nikt inny mówiłaś pytając czy wiem
byliśmy tacy obłędni
instynkt podpowiadał
w przeciwieństwie do rozwagi
choćby się pomylić choćby się wygłupić
doskonałość niedoskonałości

teraz jak na to wszystko patrzę
jakby czegoś było mniej
wdzięk życia stracił na duszy
narzucone normy wszystko jak należy

brak


number of comments: 21 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 19 march 2015

... a umrę dla ciebie

bywam poezją kiedy się rodzę
co świt i każdym rankiem
tworzę rozmowy z moim bogiem
nad krzyżem milcząc nie podrywam zbyt wiele
jedynie poziom boleści automatycznie
przetwarzam na słowa pełne w dłoniach

żaden inny deszcz nie krzyczy tak głośno
przerywam milczenie mówiąc spokojnie
krople są jedynie po to by cię kochać
o bezkobieciu staram się zapomnieć
a dotyk
jest zawsze z kolejnym życiem do odzysku

lewitując pośród ty i ja
kiedy znów możesz ale nie musisz
powiedz mi jeszcze raz
że bywasz poezją kiedy się rodzę...


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 23 september 2014

na drugiej stronie brzegu

znam taki most
na którym słowa nie ranią
nad rwącą rzeką

miłość to przejście
płynące z nas dwojga

mówię do ciebie
głosem poezji

słowik_
symbolem śpiewu

znam taki most
którego trelu
nie da się za sobą spalić


number of comments: 12 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 25 february 2013

na dworcowej

poczekalnia uśpiona codziennością
a ty wtórnie nieobecna
przecierasz ze zdumienia i nie wiem co bardziej
oczy czy talerz który wylizałem aż do kości

z twoich okruchów
chciałem jedynie napisać wiersz

znowu podałaś zły adres


number of comments: 10 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 2 october 2014

bliźniaczki

o poezji powiedziano już wszystko
tylko że o niej
nie da się powiedzieć wszystkiego
ujarzmić zrozumieć okiełznać
i chociaż często bywa przekorna
nie da się też nie być pod jej wpływem
urokiem czarem pięknem
zmysłowością
po prostu nie da się jej nie kochać

kobieta


number of comments: 6 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 2 october 2012

last minute

pomiędzy powściągliwością a pożądaniem
zmysły zmagają się pod sufitem

obudziłaś

ta noc to był absolut na jeden oddech
dalej już nic dodać

o tym że świta
pamiętał jedynie kogut


number of comments: 6 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 13 december 2012

to jest coś więcej niż zwykłe przytulanki

o północy płomień scala
rozmawiamy wszystkimi częściami ciała
melancholijna podniosłość
ulatuje w zegar wraz z zawstydzoną kukułką

teraz jedynie porcje przyswajalne
dotyku który ma słuch absolutny
wirtuozerią doznań tworzą symfonie
grając koncert na strunie G

wzburzone fale na pograniczu szczytów
natchnione wylewają z brzegów
spływając ciepłem przyśpieszonych oddechów
i bezszelestem szeptów
w krzyk spełnienia amplitudą drgań
dając świadectwo rozkoszy


number of comments: 21 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 5 november 2012

wtedy popłynie dom

zagubieni
w pragnieniach o każdej godzinie
łamiemy gałęzie pod ciężarem liści
zaparzasz je naturalnie
bez zbędnych wypraw do sadu
bez pośpiechu i mimo deszczu

miętą pachnie nawet przez ściany
zbudzona wyobraźnia ociepla klimat
raz po raz usiłując się wydostać
dziura ozonowa topnieje bezwiednie
uwzniośla do granic kiedy pachniesz latem
nie znam odpowiedzi na to wszystko
twój styl
uśmiechnij się potrzebujesz siły
nie tylko pomiędzy drzewami
jestem jesteś
w zgięciu mojego ramienia
słońcem na pustyni
pożądania wspinaczką po podłodze
ku światłu które oddajesz z nawiązką
a mówili że to niemożliwe

pachnie miętą za murami wiosna
przechodzę przez ściany by zaczerpnąć ciebie
rzeką
rozlewasz we mnie

będziemy


number of comments: 13 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 20 september 2012

reinkarnacje trzeciej pory

odkąd z powodu liścia leżącego na gruncie alejki
wpadłem w melancholię
dwa kroki od października wyobrażam sobie inny świat

taki gdzie listopad deszczy słowami
kasztanowe ludziki piszą wiersze a domy mają szczęście

w samo południe ktoś kto kocha żyć
bierze aparat do ręki
i robi zdjęcia kwiatom które nadal się śmieją
na bezdrożach ptaki pełne wolności
liczą do trzech układając puzzle
muzyka nie zagłusza ciszy choć my robimy to wszędzie


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 10 november 2012

spójrz

brwi są chyba tylko po to by były
a rzęsy któż może to wiedzieć
tylko oczy prawdziwe
gubisz przez okno
za tym o czym nie zdążyłem ci powiedzieć

śpiew orfeusza w czas supernowej
z teorii w praktykę
liczy się to co u wlotu
miękka rozłożona przeurodzajnie
rozchylona bo tak samo
wybucham dojrzewając każdą wilgocią
pragniesz i nie masz siły

patrzeć


number of comments: 7 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 18 december 2012

w skowronkach

szczęśliwy pewnego jutra
opowiem ci o nienapisanym wierszu
o nawróceniach poety
ubranego jedynie w kapelusz

wtedy zegary przestaną być złośliwe
spojrzysz na słowa innymi oczami
pełnymi szeptu i zrozumienia
bez lęku obaw oraz niedomówień
szeroko otwartymi na nowe świty

między wersami cichutko zapytam
o dom w którym możemy zaistnieć
zakwitnąć umysłami wolnymi od krwawień
i sobą na krawędzi pożądania
przyswajając nieprzyswajalne
chwile wyłuskane z przebłysków martwej strony
przemycające wolność pośród krzaków dzikiej róży
jak ptaki pełne piór kiedy będziemy cali


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 8 november 2012

zaczęło się kobietą

od drzewa do drzewa
zielone tango
wszystkie nuty drżenia głębia
dotyk bez rezygnacji
zaklinanie intymne
barwność
jedynie preludium
do tańca o drugiej w nocy
tak blisko liści
że nie da się już bliżej

gałęzie dotykają bezpowrotnie
dyskretne delikatnie
jak poetyckie romanse
zapisane szeptem

prowadzę ufasz
na wschód od księżyca
na zachód od słońca
poddajesz się nie zasypiam
patrzysz twoje oczy
kochasz

wyznaję


number of comments: 7 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 16 october 2012

szalejąc

za tobą
cały stoję
szeptem
nie oglądaj się taraz
poczujesz mnie niewypowiedzianym
zawsze
kiedy przemówią dłonie


number of comments: 13 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 14 september 2012

ostatnią nocą

kiedy jesień pyta o barwy
supłasz liny na moich myślach
znów się zakradam
po cichutku
zakłócony czerwienią twojej pomadki

pod powierzchnią serca białe noce
choć opadają liście
nagie gałęzie zapalają gwiazdy

kiedy trzecia pora się wykrwawi
i zabraknie światła
o świcie otworzę chmury
by rosa nie wzeszła tylko kroplami rozstania

wtedy dopiero
pozwolę ci odejść


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 25 january 2013

ze mną

na kuchennym stole
opowieści nie z tej ziemi
kiedy tak leżysz
czekając
bo nie ma w tym nic
niesmacznego
by się przespać


number of comments: 9 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 13 september 2012

gderasz

nie wiem
może poszukaj odpowiedzi w poprzednim wcieleniu

teraz nie mam natchnienia
pobawię się bananowym sokiem
by nie spochmurnieć
należy smakować chwile i nie narzekać

no i co mam z tobą zrobić
złoić?
skórę można
ale skóra czasem zawodzi

mów

będę słuchał


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 13 september 2012

znieczuleniem

w zgięciu twojego ramienia
układam to co pozostało
ulotność chwil tęsknoty
las ciszy na pustyni pożądania

taki bezpieczny
kiedy odkształcasz moje myśli
co dalej?
maluję sny w kolorze domysłu

twoja siła
potrzebuję jej by spać


number of comments: 1 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 10 september 2012

bez opamiętania

perspektywa wytchnienia
poetom na pocieszenie nie jest pisana
rwą rzekę na strzępy nasiąkają deszczem
płaczą przez śmiech śmieją przez łzy

ocean jest głębią
oni są oceanem

dopóki diabeł w klepsydrze rozdaje karty
a dziurawe niebo chodzi po linie nad przepaścią
przez ciało i krew przebija słońce
a przedsionek snu jest otwarty

piszą


number of comments: 5 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 24 october 2012

artystko

malujesz obrazy
w mojej przestrzeni twoje noce
kolorem szare niebo

brakuje mi
twoich słów w moich ustach
mojego szeptu w twoich uszach

dla ciebie
pachnę płótnem
moknę farbą


number of comments: 10 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 6 september 2012

ja wiem

nienawidzisz piotruśpanów
niewierni
ze skrzydłami aniołów
dom opuszczają o zmroku

niewolnicy wolności


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 17 september 2012

dotykać

ty i twoje zamiary
okno z widokiem na poranne samotności
popękane wybarwienia kiedy cię szukam

nie rwę dup na poezję
wciąż piszę grochem o ścianę
nie chcesz słuchać
dając wytchnienie od perspektyw
krążysz obwodnicą nad poziomami szuflad
w których skrzętnie chowasz odloty

ale nie martw się
nie szukam czego nie zgubiłem
nie wypowiadam słów
o jednego za dużo

jedynie
dobrowolnie dziurawię niebo
mając nadzieję

chociaż deszczem


number of comments: 12 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 18 september 2012

no i co mam ci powiedzieć

najlepsze zapewnienie na jakie mnie stać
to klamki rozgrzane od splecionych dłoni

może gdybyś
otwarta na ryzyko przystani
pozwoliła mi wejść
to barwy nabrałyby miejsca
a niepewność zapachniała konwalią

czuję to
o czwartej nad ranem kiedy kurczowo trzymam sen
w którym czeszę twoje włosy a ty uśmiechasz się do lustra

o świcie zrobię kawę
wpuścimy księżyc do naszej kuchni


number of comments: 5 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 31 october 2012

pomiędzy

krzesłem a stołem
duszne popołudnie
kąśliwy wzrok bez zamówienia
to promocja jakich wiele
serwujesz w swoim menu
kolejnym niedzielnym
utopionym w rosole

zbuntowane oka też nie chcą
nawet patrzenie jest ponad siły
kiedy talerz postawiony
bo stać powinien

pozostają rachunki
fotel i bitwa na głosy
z playbecku
potem zapraszam siebie na kawę
pozbawiony ścieżek w zimowe noce
pieczętuję czas aby do rana
wygarnąć snem
resztki tej sztuczności

a tamta czeka
kiedy nie potrafię krzywdzić
na zawołanie
ani uszczęśliwiać w ułamku sekundy
bo nie mogę
pierdolenie

nie umiem gotować


number of comments: 9 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 12 november 2012

żyć

dni ciche że aż boli profesjonalna pustka
obok między nami
skazane na porażkę z gatunku nieuniknionych
duszności w słowach na niby
przerywane jedynie miniaturkami dawnych tęsknot
zmarynowanych tradycyjnie na krótko przed snem

w pustych łóżkach dokąd zmierzamy
gasząc fragmenty przeszłości
z łatwością świecy zdmuchniętej przez świadome profanacje
wspomnień kiedy jeszcze nie potrafiliśmy bez siebie


number of comments: 9 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 25 september 2012

pozostając w pokoju

przemalowuję ściany na green light
pootwierałem wszystkie drzwi
okna i ramiona
również pozostawiając w rozchyleniu
czy jakoś tak

z myślami sam na sam próbuję nakarmić gołębie
nie są jeszcze oswojone ale potrafią słuchać

miłość i zaufanie to trudne ulotności
bliskie anihilacje po sąsiedzku
w świecie
w którym brakuje piosenek na dzień dobry

a przecież
wystarczy zakochanie
takie zwyczajne
niepomylone z zauroczeniem
banalny motyw a jednak

permanentnie zielony


number of comments: 21 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 15 october 2012

kolejnym

wieczorem
niezrozumiałe pożegnania
na skraju nestępnego
w kieliszku kilka motyli
aluminiowe puszki są trochę ciszej

za późno na słowa
chcące wyślizgnąć się na zewnątrz
za późno o całe życie
lecz wciąż krępujesz mój umysł

pozornie pogodzony z nową optyką
patrzę przez okno wypatrując wczorajszych
wpuszczam chwile i bredzę
układając bajki na strzępach

list podarłem w drobny mak
tamte z pola były ładniejsze
zielenią
rozsiewaliśmy czerwień na błękicie
rozumiały


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 19 september 2012

nawet w przeciągu

przelewając na papier popołudniowe uśmiechy
wieczorową porą
przy blasku świec pisałaś wiersze z dedykacją

i choć nie jestem aż tak topliwy już zapaliłaś
mięknę

ale teraz
musisz to wiedzieć

tak łatwo mnie nie zdmuchniesz


number of comments: 3 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 23 january 2013

zaczęło się kobietą

od drzewa do drzewa zielone tango
wszystkie nuty drżenia głębia dotyk
bez rezygnacji zaklinania intymne barwność
jedynie preludium do tańca o drugiej w nocy
tak blisko liści że nie da się już bliżej

gałęzie dotykają bezpowrotnie
dyskretne delikatnie jak poetyckie romanse
zapisane szeptem

prowadzę ufasz na wschód od księżyca
na zachód od słońca poddajesz się
nie zasypiam patrzysz twoje oczy
kochasz

wyznaję


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 21 january 2013

pachnąca owocem

bym nabrał ze źródeł
czemu sprowadzasz na manowce
wyciągając moje dłonie
do ogrodu pełnego melonów o smaku gruszki
kiedy w zakamarkach sypialni
z lekką zadyszką języka
mogę spijać słodkość z wiśni


number of comments: 21 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 12 october 2012

za każdym uderzeniem

w bajkach o poziomkowym sadzie
tam gdzie wiodą ślady stóp
na pamięć uczysz mnie smaków
pytania i krzyk
pozostawiając bez odpowiedzi

kiedy zbyt nagłe porażenie wiosną
wyrasta ze zranionych pragnień
zaplątani w dzikie wino
rozrzutni dotykiem przesuwamy smyczki
dźwięcznie po strunach gwiazd
by kosmos rozebrać do naga
wtedy malujesz
pod tym obrazem zakwitają drzewa
a ja już wiem
między kłamstwem a prawdą

coraz większe


number of comments: 5 | rating: 13 | detail

Nevly

Nevly, 9 november 2012

na pewnej wysokości

metr
osiemdziesiąt pięć i taki
ze mnie filozof jak z koziej
trąba dlatego
nad strumieniem szukam białych
świateł a globus i tak
kręci się na stopie
którą delikatnie stawiasz
by w słowa ubrać każdy dotyk

wtedy nie umieram
nie dziw
tak mam z twoimi wierszami
dawno już nie byłem żywy


number of comments: 4 | rating: 13 | detail

Nevly

Nevly, 23 october 2012

takie proste

z głównych myśli
wybieram pozycje obecne
standardowo zapisując tytuł
przystepuję do pisania

wybieram pozycję wszystko
po sprawdzeniu prawidłowości wpisów
w wierszu i szczegółach
z głównego paska dodając nastepny wers
dla kolejnego
otwieram okno wyboru
po zaakceptowaniu ukazuje się nowy
analogicznie
postepuję dla wszystkich pozostałych

ważne
zeruję wartości w liniach
których myśl nie obejmuje

heh
pisanie
żeby to było byłoby


number of comments: 2 | rating: 13 | detail

Nevly

Nevly, 30 october 2012

ochoty

ukryte w zakamarkach
kusisz prowadzisz

zapamiętuję
po winie nawet bogowie
tracą głowy kiedy już będziesz
odwróć się

czas zacząć
północny taniec
sztuka i płatki róż
przewrotność kolców i tworzenie
to co nas łączy
kiedy mamy siłę na więcej
to co bezdenne

nosisz w sobie
tajemnica
byłbym mędrcem gdybym wiedział


number of comments: 13 | rating: 13 | detail

Nevly

Nevly, 7 november 2012

twoje lśnienie... nadzieja

nad inną rzeką gdybyś była
kobietą dzień w którym cię poznałem
najwspanialszym
zapomniałem już jak smakujesz
ale pamiętam dobrze ekstrakt twoich ust
w ekstazie odciśnięty pocałunkiem
z niczym nie mógł się równać
niebo śmiało się wraz
w każdym przypadku
odmieniony kiedy przekwitają maki
czerwona sukienka przypominała
miałaś na sobie
wszystko i nic twoje oczy zielone
i widzę nas razem
tam na polanie wstążką ku rzece
jak idziemy
trzymając w dłoniach oboje w tę samą stronę

pamiętasz
wziąłem cię na ręce
dla ciebie umarłem życiem teraz listy
bez odbioru
straciłem kontrolę ale musisz to usłyszeć
wciąż i nadal porażasz

nigdy nie gaśnie


number of comments: 9 | rating: 13 | detail

Nevly

Nevly, 3 october 2012

najlepsze

spowiedzi grafomana wyjęte z kilku słów
chwile obsesji kiedy mówisz odejdź
taki gość jak ja nie składa obietnic

za dużo myślę
spadające gwiazdy
jak puste wizje skazane na przemijanie
świeciły przecież jeszcze wczoraj

ciężko iść po tej drodze
usranej różami rzucanymi do twoich stóp

kiedy mój autoportret malujesz z profilu
gdzieś na krawędzi strony światła
niepokój nocy majaczy w gorączce

stukam w niemalowane
zmiany przychodzą o świcie


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

Nevly

Nevly, 27 december 2012

piórem na skórze

kilka wersów przeciw nicości
piszę trzymając fason przed i po
uwięziony w płomieniu
z którego nie potrafię zrezygnować

światłocienie kradną blask
nieustępliwie malując na czarno
słowa wyszeptane na niebiesko
jedynie ty
pod kopułą świadomości
naga zapraszasz nieskromnością
podnosząc noce na wysokość świtu

ustami na krawędzi omdlenia
błądzę
ciało płacze szczęściem


number of comments: 11 | rating: 13 | detail

Nevly

Nevly, 19 september 2012

nie każ mi dłużej

dookoła jesieni
trzy pory miłości
do diabła z następną wiosną
śpieszmy się kochać


number of comments: 5 | rating: 13 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: poniekąd, utonięty, może jestem głupi ., odkąd, taka a absolutna, ja, toniemy, ciebie, tu nie chodzi o niebo, czasami ciernie, od kiedy, na zawsze, spójrz na mnie, dobranoc, iskierko, ty nawet nie wiesz, ty chcesz być a moje twoje oczy, zbliżenie, jeszcze mocniejsi sobą... KOBIETO, prosto z twoich ust, hermetycznie otwarci, ... przed tobą, pomiędzy udami a okiem, w te oczy które ci ślepo oddałem, napisałaś dla mnie wiersz, niepowroty, pocahontas, nic już nie mówię, spać, życie, oczy, księżyc mówił za wiele, ... konieczność, ulęgałko, a mewy ćwierkają, jesteś jak wirus, od zmysłów, urlop, pogaduchy, przez sen, po prostu, 3,14 zdeczko, najcudowniejsza brama na świecie, nasze jutro zaistnieje, leśnik, trzonek, będziesz nagą przede mną, aguluś, stąd i dalej, w dwie prawdy, wiesz .. agulko, oczy, COVID-19, to nic, czy wiesz, taki kolorowy, pociąg, kwiatuszku, ... a w powietrzu cisza, zapodzialiśmy dom, juleńko, zjawiskowa, ale jajka, niezapominajko, czym bliżej tym, urodziłaś nas, uzależniony od szarości, wiem że potrafisz, czasami, język sam wskazywał mi drogę, rewolucje magdy g, serdeczny, matko polko, deszcz, ale jedno wiem, ona i on... and... on i ona, w sieci, i dotąd mnie, faceci są mniej odporni, Harry... pOTEM, mój `pająk` czuwa 24/D-ę, ... para, samotność, ... ty gamoniu, bez zbędnego przyprawiania, od kłębka do nitki, jesienną nostalgią, mała czarna, sushi, o je, zrobiłaś mi, to jeszcze nie piekło, wtedy otworzysz, a żebyś wiedziała... kocham, dawno temu w łanach, ona Lu..., jesteś jak stary dobry longplay kochanie, w pogoni do niedenu, naro`urodziny, a cyganka mówiła, ma pani lód w oczach, z pokojów na poddasze, niesamowita, ziemia i ty, takie tam coś nie coś za odrobiną okna w dzień, łasica, galeratka, w innym języku, Thecadactylus rapicauda, spamiętniki, nocami na przekór wszystko na mojej, na zewnątrz, wiesz.., urodziłaś się, zapalimy, to coś w środku pomiędzy obrazami, i co mam Ci więcej powiedzieć, i co, nie strawiłaś tego, turbulencje, jedyna taka ty, zapomnij, na przekór grawitacji, dominiqe... return, że wciąż cię kocham, prognozują że słonecznie ale, czym bliżej tym, twoim światłem, przyjdź do mnie, nie tak daleko pada jabłko od jajek na miękko, paznokciami na skórze, czasami, jesteś jak poranna kawa, nie mów nic do pustych okien, nie pytaj mnie więcej o latarkę, słodko-gorzcy, kobieta its maj laiw, .. znowu erekcja, bez słów, hej maleńka, odzyskana, i love you... z angielskiego po francusku, alicjo, śmieszek, konsensum... czyli los ślepy nie jest, dobry wieczór czy wejdzie maniek, a w niebie tak samo, KC... a tak właściwie nic nie musiałem mówić, słoik tulipanów, niebem,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1