12 december 2013
spirytus movens
kiedyś mówiła
kocham cię tatusiu
potem życie wypaliło piętno
niekiedy w przypływie trzeźwości
kupował jej tanie zabawki
rozpisany na dwa akty z cyklu no to chluśniem
sposobem na przetrwanie świat zaczynał po wypiciu
kończąc jazdę na delirium clemens zatracił smak
sumienie i pole widzenia też miały już dosyć
pomiędzy śmierdzącym wyziewem
a łzami matki
przeżywała swoją własną traumę
wtedy jeszcze trochę go nawidziła
kiedy spał pragnęły by się nie obudził
mamo czy tata będzie znowu bił
chodź córeczko nic nie mów przytul do mnie
w obliczu podinstynktu
czasami się wieszał
wyginając palce składały ręce
modliły by nie zerwał się sznurek
palec boży nie był łaskawy
kolejne obietnice z pustego w próżne
patrzyły na świat swoim życiem
objawiona prawda przelatywała obok
samotność w czterech ścianach
i ten strach wieczny strach
mamo ja się boję ja też córeczko ja też
tylko sąsiadki
z ironią zamiast pomadki na ustach
pytały i co pani chce od niego
on zawsze taki grzeczny
każdy chłop przecież czasami musi
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 november 2024
2511wiesiek
25 november 2024
0019absynt
25 november 2024
Pod skrzydłamiJaga
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0015absynt