25 april 2015
25 april 2015, saturday ( rozliczanie pitów )
Moja inteligencja jest bardzo wybiórcza i z daleka ominęła sprawy ekonomiczne. Nie kryguję się, nie uważam, że strona materialna jest be, ale nic nie poradzę na to, że operacje bankowe powodują u mnie panikę. Mam się za osobę odważną, ale stereotyp bezwzględności urzędników finansowych powoduje, że jestem przekonana o jakiejś pomyłce, jakimś nieświadomym nadużyciu, którego mogę być autorką. Znając moją obsesję, najmłodsza siostra, od początku istnienia pitowego sprawozdania ofiarnie opracowuje moje dokumenty. I tym razem wyciągnęła do mnie pomocną dłoń. Pozbierałam co miałam i zaniosłam do jej biura obrachunkowego, a że biuro mieści się na Kazimierzu, więc zanurzyłam się w atmosferze dzielnicy. Po powrocie do domu wydawało mi się, ze dopadło mnie natchnienie, więc szybko popełniłam stosowny tekst. Znajomy poeta pochylił się nad nim z uwagą i stwierdził - to jest ładna prozatorska miniatura, ale to nie jest wiersz. Trochę żal mi się zrobiło porzucić malownicze strofy, więc postanowiłam je wkleić do dziennika. W dziale poezja pojawi się może bliższa gatunkowi wersja, a póki co dzielę się tutaj moją hybrydą. Oczywiście ozdobiłam ją kropkami i przecinkami i zrezygnowałam z maniery kolumnowej prezentacji. Jak proza to proza.
Tak zwyczajnie dzisiaj na Szerokiej. Na dziedzińcu Synagogi Izaaka Jakubowicza dwóch Żydów w myckach rozprawia jakby w środku nie było muzeum. Nikt tu dzisiaj nie kręci filmów. Młodzi wchodzą i wychodzą z kawiarni, a ja siedzę na przeciwko Synagogi Starej, piję kawę z mlekiem, jem tiramisu. Przed Synagogą chłopiec kopie piłkę, bardziej bawi się nią niż drybluje.
Gęsty spokój spowija wszystkich, turyści jakby ciszej mówili i melexy czekają bez zniecierpliwienia. Sceny w konwencji impresjonizmu. Nie śniadanie lecz kolacja pod parasolami. W jupiterach zachodzącego słońca żywopłoty usilnie okrywają się zielenią.
Na średniowiecznym murze od ulicy Dajwór wymalowane całkiem współczesne serce. Mury, kogo dziś ochronią mury.
Umieścili na gzymsie kamerkę, tylko zapomnieli spytać czy trenuje karate.
19 march 2024
The Pain Was Not YouSatish Verma
18 march 2024
1802wiesiek
18 march 2024
Ruda na platynowoabsynt
18 march 2024
Art In DyingSatish Verma
17 march 2024
W gotowościJaga
17 march 2024
takie tam ćwiczenieabsynt
17 march 2024
I Will SurviveSatish Verma
16 march 2024
1603wiesiek
16 march 2024
tu i teraz, zanurzając sięTomek i Agatka
16 march 2024
Drzewo recykling 2020Marianna Małgosia Bakanowicz