Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 30 november 2011

Nocą się zakradam

Z dedykacją dla Marii Magdaleny, Wasinki i Pawła Stefanowicza
z podziękowaniem za wspaniały wieczór 06.11.2010


Nocą się zakradam po lipcowym dachu,
przestawiam zegary, rozciągam oś czasu.
Na palcach przemykam po sennym ogrodzie,
czas płynie jak łabędź - Mlecznej Drogi Wozem.

Kiedy błądzę okiem po znajomym oknie,
ląduję w twych dłoniach, na puchowej łące.
Tu pod twoim niebem rozsiadam się skromnie,
gonię wiatr do nie wiem, zanim mi cię porwie.

Częstuję się śladem snu spod twoich powiek,
podążam za tobą, gdzie bądź, dokądkolwiek.
Na wyspie szczęśliwej wtapiam się w ramiona,
jak maślany pączek z dotyku przesiąkam.

Tonę w arabeskach, esach i floresach,
rozklejam się z ciepła w letnich kawiarenkach.
Kiedy tonę w ciszy - błogiej aksamitce,
snuję kłębek myśli, do ciebie, po nitce.

Cudna Kasjopea przędzie nam sny złote,
wplata w nocy heban pól pszenicznych bochen.
Księżyc - rdzawy trznadel w pasmach seledynu,
miedziany pieniążek, żółtobrzuchy gliniak.

Jak chrupiący rogal cieknie lśniącym miodem,
noc pachnie maciejką, kwitnie wonnym groszkiem.
Przetaczają niebem kruczoczarne konie,
rzeźbią w chmurach kręgle, wygrywa wiatr - goniec.

Na srebrzystej lutni cicho szemrze potok,
sprawia, że śpisz jeszcze, więc patrzę z ochotą.


number of comments: 10 | rating: 12 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 8 december 2011

[o-s-t-r-z-y] gięcie

wystrzygłabym szczygła,
lecz mi brzytwa zbrzydła,
wystrzępione ostrze
wyrzucę na oślep…

rozstrzygnie na zawsze
ostrze brzytwy wszakże:
- rozpędzone pióra
niech strzyże natura!

______________________
Na krytyka' /odreagowanie

Link:
http://fotogalerie.pl/fotka/2739711163883497914,,Ostrze-krytyki.htm
_______________________


cięty szczygieł brzytwą strzygł dziobem szarpał strzępił w mig
ranny czyżyk brzytwą śmiglej jął wyżywać się na szczygle
chyżo strzyże czyżyk szczygła szczygieł tępi czyże skrzydła
czyżyk myśli co mi przyszło ja mu brzytwą on mi brzytwą
on mi brzytwą - i ja także? czyżykowi zbrzydło wszakże
na co strzępić tak językiem niech natura szczygły strzyże
szczygieł w ogon się rozwidla pręga za uszami szczygła


number of comments: 11 | rating: 11 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 30 november 2011

Na Stoku

Kozioł mówił
że poniżej trzystu
siedemdziesięciu pięciu
nie schodzi w tej górskiej okolicy
niżej nie dałby rady w sumie to wykańcza
tak jak tynk pęka i złazi w końcu to nie Wersal


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 30 november 2011

bilans

ja raczej opty ty pesy razem się niby wyrównuje
ale to równia pochyła ja w górze ty z głową
w dół jazda bez trzymanki na wierzchu
twoje nie uda nie zdążę nie będzie
na pewno odbij odbij i trochę
odbija kusząc przeciwne
lądujemy codzienne
pozycjonowanie
opanowane
do bólu
ust


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 12 december 2011

sumiaste tango

to nasze tango na czułe dłonie miękkie palce
od ust czerwieni po miodem oczy roziskrzone
pan mnie prowadzi ja uwodzę w cienkiej halce
tors się napręża przytulam głowę pan pozwoli

że panu szepnę kilka słówek tak na wstępie
zanim się zacznie naszych zmysłów eskapada
miewam łaskotki niech więc pan się nie przelęknie
że się uśmiechnę trochę bardziej niż wypada

ha ha ha hi hi - ha ha hi hi - hi hi ha
nic nie poradzę pana wąs mnie gilga tak
nic nie poradzę że gilga mnie w momencie
kiedy ustami się pan zbliża właśnie tam

to nasze tango temperamentnie rozpędzone
na ust kardamon mechate kiwi dotyku flausz
pan się pochyla puls przyśpiesza a oddech płonie
raptem wśród piersi wybrzmiewa w tenor mniej więcej tak

pani pozwoli że jej w trakcie słówko szepnę
zanim się skończy wspólnych zmysłów galopada
miewam łaskotki niech się pani nie przelęknie
gdy się uśmiechnę trochę więcej niż wypada

ha ha ha hi hi - ha ha hi hi - hi hi ha
nic nie poradzę pani wąs mnie gilga tak
nic nie poradzę że gilga mnie w momencie
kiedy ustami pani przywiera właśnie tam 


number of comments: 14 | rating: 11 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 18 november 2013

koziorożec

Po rozżarzonych węglach w półpłynne wrota baśni –
ledwie słyszalne kliknięcie – i maleńka zapadka uruchamiała szyfr, 
zamieniając pojedyncze impulsy w kawalkadę dziecięcej radości.
 
Miedziany pieniążek wrzucony do kryształowej studni.
Plusk! – Za twoje myśli wszystko co zechcesz: księżyc i słońce i gwiazdy... 
Z zegarmistrzowską precyzją kolejne światy rozpadały się na fraktale, 
– wtedy jeszcze nie rozumiałam ciekawości zamkniętej w tak drobnych palcach.
 
Zapadnięte oczy chodzącej lalki – 
miała długie włosy i ręce za które dawała się prowadzić, 
mechanizm okazał się zbyt kruchy.
 
Zerwane struny gitary… i blizna na czole noszona z godnością, 
druciki wystające z kalkulatorów, radia tracące głos, 
dźwięki trzeszczącej taśmy z zapisem – a ja lubię tam gdzie jest brudno.
 
Kiedy strumień suszarki brał górę nad zupą ogórkową,
wszystkie te siostrzane obawy miały sens, bo przecież
kaleczyłeś stopy szkłem, rozbijałeś kolano czy łamałeś obojczyk.
 
Uwielbiałam te twoje cyrkowe akrobacje i leśne wycieczki
z podglądaniem saren. 
 
Migawki zdarzeń wpisane w zębatki rozpędzonych rowerów, 
wyhamowywanych nie w porę; stępione ostrza łyżew, połamane narty, 
matczyny flakon, którego nie dało się poskładać. 
 
Całe galaktyki wspólnych potknięć,
i jednocześnie odłamkowa pamięć skazująca na strzępy,
boleśnie kłująca ciszą i zamazanym tłem.
 
Adapterowa igła wciąż zacina obrazy, 
gdy ja w twoich oczach odkrywam
zawsze ten sam kosmos.


number of comments: 14 | rating: 10 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 11 october 2013

pętlenie

grudka do grudki
kiedy ziemia pod stopami pęka w cętki
zapadnią szachownicy gdzie rozpostarte dłonie jak drapacze chmur
przechodzą  z wieżyc w wyciągnięte szyje
by zebrać ustami grad

tymczasem ze szczodrości nieba hartowana stal

dlatego nożycą rozwartą na oścież
tnąc przez szkarłaty nabrzmiałych pasm
zanim przeciągną szkliste białka przez strugi metalicznych głów
byle zachłysnąć się łykiem wrzawy
wyłapując ostrze skrzelami karpia

tuż za ostatnią granią
prosto pod twoje stopy
na wszystkie świata zakręcone cztery rogi
rozsupłam garście lodowatych kul    
odłamkiem oczu

podbiegniętych pod wiatr


number of comments: 14 | rating: 10 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 18 november 2011

nie samym chlebem

nie bierz jej nawet wtedy, kiedy się będzie podkładała!
z troską wyrzuciłaś na bruk, zasiewając parszywe ziarno.
chwasty wyrywa się gołymi rękami. zło trzeba wyplenić
w zarodku! nie mniej niż słowa parzyły zwichnięte klamki.
 
skrzyp. skrzyp. wyważonymi drzwiami. dla równowagi
wlewała się barbórkowa zima. to nic, że rozbieli kości
aż popuszczą szczęki. skwierczące węgielki wydrzemią
pokłady zdrzewiałych paproci.
 
skrzyp, skrzyp. tajemnice wyszeptane nocą dołożą cieni
rysom Jasnogórskiej Pani. Madonno, Czarna Madonno,
jak dobrze twym dzieckiem być. O pozwól, Czarna Madonno,
- dodźwięczą znaczone paciorki
w modlitwach o dobrego męża.


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 25 november 2011

danse avec les turbulences

ja widziałam jak pan skradał się znienacka
jak świdrował łypiąc okiem tu i tam
pan wybaczy ja nie jestem taka łatwa
już wyjaśniam iż zasady pewne mam

bo jak kochać to tak kochać się drapieżnie
nie na chwilę nie z doskoku potem pa
pan mnie chwyci jak ten tygrys mocniej prężniej
bo w tym szkopuł że w uścisku lubię trwać

czy pasuje panu takie przytulenie
zatopione usta w usta twarzą w twarz
też pan lubi dobrze wiedzieć nieodmiennie
preferuję ponad wszystko taki stan

pan prowadzi proszę pana ja zakręcę
proszę tylko mocno trzymać bo wie pan
ja z błędnikiem miewam kłopot i nie ręczę
zgubię siebie pana zgubię już tak mam

rozwichrzone miewam myśli wte i wewte 
rozbieganą zieleń oczu tu i tam
z zapatrzenia stracę kluczyk czy torebkę
parasolkę płaszcz sukienkę cały świat

przyznać muszę jednak szczerze nie wiedziałam
że tak dobrze pan prowadzi że się zna
że potrafi jak aksamit blisko ciała
pierś do piersi ramię w ramię cal na cal

ja przy panu wpadam w takie turbulencje
tracę oddech plączę słowa a dreszcz trwa
jeszcze chwila zgubię głowę i co więcej
już nie puszczę pan da rękę wezmę bark


[z cyklu* - proszę pana]


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 8 march 2021

w domu ze snu już dawno nikt nie mieszka

przeglądam zakurzone szkatułki książki listy
tyle tu wszystkiego
i jednocześnie tak bardzo brak
światła żywej iskry
śmiechu który mógłby rozbrzmieć
choćby za kotarą

ktoś zaklaszcze w dłonie
ktoś pogubi kroki
ktoś drzwi podomyka
że żaden splot czy warkocz
ani gładka wstążka
cień się nie prześlizgnie
spod palców aksamit

szukam miękkich odbić
sen majaczy w lustrze
odżywają przejścia

zamiast czułych ramion
głębinowe studnie
znów sinieją usta
nim spróbuję krzyczeć
noc się rozgałęzi
o kolejną z odnóg

znam tu każdy detal
niczemu się nie dziwię
wszystkiego mogę dotknąć i niczego
stąd nie zabieram

istnieje pomiędzy tak cienka granica
światło gra w złudzenia

mieszają się światy
ciągnie ktoś warkocze
rozwiązuje wstążki
drzwi się zatrzaskują
zanim zdążę mrugnąć
znów się trzęsie ziemia

nie próbuj zrozumieć
jak można tak wracać
odtwarzać bez końca
szczegół po szczególe
wyciągając ręce po
nierzeczywiste

tyle tych powrotów
ile przywoływań
domu ze snu
dziecka
które wciąż kołacze
gdy na pamięć wraca
po swój ścięty warkocz


number of comments: 6 | rating: 9 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: to nie jest wiersz o kasjerce, Śniło mi się, że namalowałeś dla mnie kruka., z wyśnień, Agatka wiąże kokardę, przytul się ptaszku, ach jak pięknie jej nie ma -, to będzie wiersz łkany, to bolesne wracać do tych wszystkich wspomnień, makijaż na niepogodę, ostemplowane, piąta pora roku, w mojej baśni o chłopcu, rozszumiało się dziecku w głowie, że je ktoś pokocha, znamienny brak walizki, śnisz las, kruk w moim śnie ma twoje oczy, mówisz dobranoc i przesyłasz serce, jak brzoza, z daleka, i żeby była wszelka jasność!, dziecko. latarka. most, nie potrafię myśleć o nas osobno, tam gdzie gęstnieje mgła na kładce, Agatko, spójrz, list w zielonej butelce, jestem. jesteś, brąz jest w trzeciej puszce, nie pomyl, druga to żółty, powiem Ci kiedyś, jestem kobietą rozlewającą wino, w domu ze snu już dawno nikt nie mieszka, kiedyś Ci zniknę, Dell'Arte, zielonookiej, bywa, że, niedosiężnik, z rąk do rąk, z plisy na plisę, drobina pyłu, Klara, jakoś się trzymam, poza tym, jak gdyby nigdy nic, capu cap, za siódmym z sedn, burgund (w odpryskach), szum tła, szast-prast, oczekiwanie, żeby nie przenieść myśli w inny wymiar, ukołysania, chroma-t, 06.17 tony i przełamania, świerkowa kołysanka, jest taka chwila, zapadam w ciszę, złotowłosej, 05.51 migawki i śnieżenia, kołatania, bez tykań (strzałka na szóstą. anioł struś), potrzaski i pól przewężenia, 03.33 rozgałęzienia, Szkwał, pamięć kroków, migawki (z rozpamiętnika), przebłyski kwietniowo-majowe, limeryk kupiecki, hematyt, wahadła i odpryski, w zanadrzu, koziorożec, pętlenie, kwalifikant, zagajniki, makowe ziarenko, daj kroki dwa to tylko las, przewodzenie. niestabilność geometryczna pasm, Echa osiedlowych uliczek, fidrygałka* księżycowa zalewajka, chłonne wnętrza, ----trzęsacz po`ranny----, zdrowalizacja i bałuszy pytąg żumę guje, muszkatuł, zimowy humor, sumiaste tango, [o-s-t-r-z-y] gięcie, Nocą się zakradam, Na Stoku, bilans, danse avec les turbulences, nie samym chlebem, nic - to - jesień, śnie-dzieją trawociągi pola łąki zawodzą, -w-e-r-s-a-l-s-k-a kawa, proszę pana, Tą samą kostką wybrukowane, Dziki SAM i trzy zajączki, gramatyczne poprawności, świerszczyk,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1