16 october 2015
kołatania
stąpam boso po tęczy -
czyjaś przyjazna dłoń rozpina słoneczny parasol,
światło się rozwarstwia i wszystko przepływa przez ręce.
cały ten nadmiar. rozszczepień. załamań. widm. przelewanie
pigmentu, złudzeń, trosk.
wyobrażenia były zgoła inne, zawsze są.
nienamacalne rodzi lęk. bo jeśli się zsunąć, to tylko po łuku.
głos wewnętrzny każe docenić każdą grań, załomek w skale,
krawędź, szczyt owiany mgłą - kamienisty do bólu.
w zaciśniętej piąstce nefryt, średniozielony, od chromu.
tuż przed przejściem przez kroplę migotanie komór
po łopot rozpostartych skrzydeł.
23 june 2025
ajw
21 june 2025
Jaga
21 june 2025
wiesiek
18 june 2025
Jaga
16 june 2025
wiesiek
16 june 2025
ajw
14 june 2025
wiesiek
14 june 2025
ajw
12 june 2025
wiesiek
12 june 2025
Jaga