Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 10 october 2012

przewodzenie. niestabilność geometryczna pasm

wkładasz mi w usta i czekasz
aż łyknę
 
nic z tych rzeczy
konteksty przeinaczenia niedomysły
zmysły wymysły nielogika
 
nad pień staję się głucha
 
ty wręcz odwrotnie
wyczulony na bodźce wybitnie nasłuchujesz
czy jeszcze żywię
 
tak żyję i żywię - urazę
gdy zupełnie bez celu bawisz się w stwórcę
wszystkowi(e)dzący spoglądasz na dno oka
wtłoczona na siłę belka rozwarstwia się pęcznieje
włókno po włóknie zarasta bielmem
 
za plamą nocy spróbujesz wymazać rzekę by wybielić kamień
zapominając że w szorstkość podrzuconej kłody wrasta się po omacku
 
pewny siebie
sprawdzasz czy kruszeję
 
opuszkami wetkniętych palców
gładzisz wrzące zachody
aż po rubinową czerwień win                
słodko obrysowując brzeg pucharu                
by cierpkość przelana z ust do ust
nie nosiła znamion spierzchniętej ziemi
     
proszę nie teraz
 
w poskręcanych tętnicach
rozległe ogrody krwinek polarne róże i wrzosy           
zetlałych powiek
 
pospiesznie zrywam skórę
wyjmuję żyletki z oczu
w końcu ma być krwawo i dosadnie
tak jak lubisz
tatuuję nadgarstki
 
inaczej nie stłumię
a ty nie odpuścisz
 
zanim stanę ci kością w gardle
nim piasty słów wytoczą kolejne koła
oswajam kwadraturę zaciśniętych łożysk
 
rozebrana do żeber
swobodnie wprawiam w ruch piersi i biodra
w esencji skropleń sylabizuję twoje imię
opowiadając ci siebie cicho zagryzam wargi
 
spójrz
 
poza wstęgą wilgotnych traw
skarlałe słońca zastygają w kryształach soli
na ruchomych piaskach wyrasta niepewność
osadzona na palczastych słowach
 
pamiętasz jak wianki podkreślały naszą młodość
wplecione chabry pachniały chlebem
w cieple rąk spragnione policzki
rumieniły się niczym jabłka zebrane w kosze
 
maki miały barwę rozpalonych ognisk
pokonywaliśmy szczyty by dotrzeć do
polan gdzie górskie echo niosło radość
i melodię szeptanych wierszy
 
a teraz
 
przydrożna cisza uwięziona w kapliczkach rozrasta się w pokrzyk
zapomniane ścieżki proszą o stopy wśród wyschniętych źdźbeł
 
nie mówisz nic
ale twoje splecione wokół piersi palce
i pulsujące źrenice obiecują źródło
 
dobrze wiesz że jestem tylko kobietą
 
zanim po(d)kornie przejdę w stan kambium
pączkująca we mnie wiosna znów
pachnie nasiennie zieleń zadrzewia korę
 
ciepłolubna
z podprogową wrażliwością
wciąż uczę się
jak unikać
 
spopielałych warstw


number of comments: 33 | rating: 20 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 23 may 2012

chłonne wnętrza

płatami wyłażą obce ciała 
mają obłe kształty i rozsnute twarze
niektóre połówki pozornie się uśmiechają
dopełniam je z pamięci detal po detalu
oczy włosy usta bez wyrazu a zatem brak słów 

wszystko jest siwoszare
dzień po dniu warstwa po warstwie
kwitną w rzędach jak tulipany i zachodzą
głowa przy głowie płochliwie przyczajone
wyginają smukłe szyje i rozlewają żółć w ustach

nienasycone głębie
z lękiem obnażają wystrzępione języki
puchną jadem jak grube cętkowane węże
zrzucają łuskę z oczu i wnikają do podświadomości
jak ukwiały namnażają odnóża i atakują pamięć 

gęsto pocięte bruzdami pękate czoła
chylą się kielichami i wiotczeją ku ziemi
czasze skrywają zapuchnięte powieki
spływają cieniem po policzkach i gubią 
kontur w półtonach rozedrganej półsetki


number of comments: 25 | rating: 18 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 17 may 2012

zdrowalizacja i bałuszy pytąg żumę guje

no maszci jak się waść myjsiwiór wymościł
zrębajło wykwintne rozkminię żę skwitnie
naciąga bezlutnię wywstydnik przy gościach
grzechotnik intrusment trenuje że obciach
 
wymłotnę szczurkawkę jasgwint żulopijcę
gruchotnę szczurkostnę  bóg wie dokąd wymsknie
krochmalnę gramotnę bez łeb zapaskudę
paszczura merdaka obszczygonowajcę
 
rozjamią się smoki i jak nie wyhukną
wypróchną szczerbatkę wrzódszubrawcę do pnia
krewka pikawa im stawa spulsowuje
niech nosąwopiwny strongfunfel nadkroczy
 
zrękawi napinkę unaoczni klatę
lizawkę patrzałki przykróci kichawę
w ząb minę rozchwaści rozwykwasi za dnia
to się w mig wypleni pieniwce rozlazłe


number of comments: 36 | rating: 16 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 29 may 2012

fidrygałka* księżycowa zalewajka

/z wierszy altankowych/
 
witajcie mili, ja tu tylko 
z wizytą krótką na chwil parę,
zbłądziłam klucząc w siódmym lesie, 
tęsknota wiodła pod altanę
- w sam raz nad ranem.

mój cherubinek nocą wybrzdękł, 
szybki wylustrzył, nie pojmuję, 
przesączył kątem się talarek 
przez rządek żakardowych dziurek 
- jak mysza w tunel.

widziałam jak się snopkiem przelał 
w smużące złotko wśród alejek, 
mignął i zapadł kretem w ziemię,
nabita w zieleń z żalu pęknę
- pełnią niespełnień. 

i na co mi te wypatrzenia, 
oczy sennością rozmarzone, 
kiedy mój atłasowy książę 
na innym niebie wśród koronek
- nurkuje w pościel.

sto innych gwiazdek mleczem kusi 
i bez ogródek sięga po nie,
raptus wybłyśnie - chyc drapaka, 
jak on tak może, co za model 
- jak kamień w wodę.

pamiętam jak się hultaj płonił
gdy sen zaplątał wśród podwiązek,
alabastrowy ancymonek,
cytrynian, herbaciany grążel
- już ja go zwiążę.
 
tymczasem sama sterczę w oknach
przed chłodem nocy roztrzęsiona,
obiecał tulić, szeptał, cmoktał,
za rogiem wymknął się bez słowa
- a niechaj skona!
 
czcze obietnice, paplanina,
niewarte grzechu samcze sztuczki,
gdy chuć go przygna jeszcze przyjdzie
całować rączki, nóżki, stópki
- po brzeg poduszki.
 
puszczę z sowami bezszelestnie,                        
lgnę w płachty jezior asfaltowych,                     
w magmowe wtapiam się kryształy,       
rozpadam w popiół, chłonąc ołów
- do stu aniołów!


number of comments: 35 | rating: 16 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 9 september 2013

zagajniki

przedzierasz się niepostrzeżenie
a ja wychylam najdyskretniej
wymykając poza parkan
za którym cały las się pnączy
 
gęsty splot na odległość niedojrzeń
bo przecież nie możemy się widzieć
 
w podcieniu rdzewiejących ostrężyn
garście rozsypanych jagód
 
tak trudno się oprzeć
 
zanim roztargniona wczepię się w grzebienie
nadłamana gałąź spłoszy nieśmiałą myśl
 
wciąż jednak nie pora na papilarność
          
zaściśnięty w dłoniach klucz
zdławi ciszę chrzęstniejącą piaskiem
 
ziarnienie przymruży powiekę
wgłąb - świdrujące ostrze
wszytego fastrygą światła
 
byle tylko docisnąć
przeczesać rzęsą
 
spod ciepła miąższu drżącą wydobyć
perłę


number of comments: 25 | rating: 15 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 18 may 2012

----trzęsacz po`ranny----

wygrzmi barwą stercząc w gardle
            rdzawy gwóźdź
   przerwie żagle ciernioagrest
          splącze w bluszcz 
   noc wykleszczy wytrzepocze
             skrzydła mew
  rozwybrzdęczy się w naręczy
               morski lew


number of comments: 21 | rating: 15 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 5 june 2013

makowe ziarenko

kołysze makówką wiatr wdzięcznie
puchate gałganki w noc śle
tultuli ziarenka maleńkie                      
przebiera troskliwie przed snem
 
dziecina drobinka ździebełko
kruszyna osesek brzdąc smerf
ciupinka istotka niemęstwo
w czapeczce niebieskiej jak tlen
 
w makowej śpi główce ziarenko
w główeczce makowy sen śni
nad ranem wezbraną kreseczką                 
kaprysów rozleje się świt 
 
rozedrga się niebo w graficie
w rzęsisty rozsypie się deszcz
tłem chabrów przesiąknie lnu ciszę
horyzont zatopi we mgle 
                                                                  
perlistym grysikiem wysiane
śródpolnych grzechotek lwie sny
granatu kipiący atrament
od zmierzchu po grzywy słońc, ryk
 
kłębuszek bąbelek malizna
koralik perełka smyk bąk
robaczek piłeczka szkrab pędrak
zalążek nasionko skrzat pąk
 
tak krucha drobinka niewielka
z serduszkiem na dłoni w świat gna
w pękatej łupince snu szpilka
nadzieja ogromna jak kwiat

.
link do obrazu:
http://truml.com/profile/graphics-detail/159082


number of comments: 23 | rating: 13 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 25 october 2015

zapadam w ciszę

zapadam w ciszę mchu kolebkę
z kłębka na kłębek coraz prędzej
przechodzę z miazgi w stan skupienia
wrastając w siebie każdym strzępkiem

za tajemnicą głów uśpionych
trzęsą się we mnie trzęsawiska
noc się rozpada na kordony
cętek i nitek bez rozwikłań

cała się składam z przewężenia
nadgarstków zaciśniętych w ostrze
szukając ciebie gdy cię nie ma
gubię się w bruzdach bez wyjątku

w każdym rozłamie ścian szczelinie
 wrastam po oczy w pnie syczące
gdy cień przemierzam aż po szyje
jestem przeciągiem wstęgą pnączem

setnym z zadrzewień wśród gałęzi
sową i głuszcem płótnem krosnem
miriadą mrowień rojem spiętrzeń
w rozetach czerni wiązką drżącą

z cięcia na cięcie coraz mniej mnie 
grzęźnie w oplotach puls i serce
z słowa na słowo jakby chłodniej
strzępek za strzępkiem mgliwiej senniej

.

http://randommization.com/wp-content/uploads/2015/10/Lips-by-Christo-Dagorov-940x500.jpg


number of comments: 9 | rating: 13 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 27 february 2018

z plisy na plisę

wydziergaj mnie z kawałka drewna
nadając kształt i odchylenie
bym ponad wdzięki była skłonna
zapadać w szelest

chłód da namówić się na taniec
gdy złożysz słodką obietnicę
że nie pogubisz pośród splątań
skrawka nasyceń

chowasz w falbankach krągłość bioder
przyodziewając delikatnie
wzrok modeluje owal ramion
uwalnia haftkę

zastygam płynna pod palcami
gdy wydobywasz to co skryte
gładkość ubiera sen w aksamit
spowija ciszę

wskrześ mnie z tej iskry co pod skórą
wyzwala impuls oraz drżenie
i tak formułuj żeby dotyk
dawał schronienie

nim pozamykasz noc w szkatułkach
wśród poduszeczek do zakłucia
czerwone miękkie zadaj serce
zachłanne usta


number of comments: 12 | rating: 12 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 18 november 2011

nic - to - jesień

bury mazgaj tarza się w powłóczystym płaszczu
z ponurości drętwieją ulizane alejki
śliniąc się do trawników złośliwie brukowieją
żółć wylewa się oknami liście-je na drzewach
kapie nostalgią za latem - dotkliwie -

wrażliwe(i) na czas parują wpadają w fanaberię
barw od ognistych czerwieni po zgaszony zmierzchem
pomarańcz jak ociężałe leniwce snują się z kąta w kąt
powoli markotnieją pod naporem głów
pękatych kiści jarzębin

osowiałe poranki tracą kontur i gniją
w rozmazanych pikselach dojrzewają do pustki
płochliwe drżą w półmroku jak migotliwe chochliki
kulą się jeżem z chłodu i depresyjnie skwierczą
pod otuliną leśnej darni 

pod - wiązką łyka po - korę


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 30 november 2011

Nocą się zakradam

Z dedykacją dla Marii Magdaleny, Wasinki i Pawła Stefanowicza
z podziękowaniem za wspaniały wieczór 06.11.2010


Nocą się zakradam po lipcowym dachu,
przestawiam zegary, rozciągam oś czasu.
Na palcach przemykam po sennym ogrodzie,
czas płynie jak łabędź - Mlecznej Drogi Wozem.

Kiedy błądzę okiem po znajomym oknie,
ląduję w twych dłoniach, na puchowej łące.
Tu pod twoim niebem rozsiadam się skromnie,
gonię wiatr do nie wiem, zanim mi cię porwie.

Częstuję się śladem snu spod twoich powiek,
podążam za tobą, gdzie bądź, dokądkolwiek.
Na wyspie szczęśliwej wtapiam się w ramiona,
jak maślany pączek z dotyku przesiąkam.

Tonę w arabeskach, esach i floresach,
rozklejam się z ciepła w letnich kawiarenkach.
Kiedy tonę w ciszy - błogiej aksamitce,
snuję kłębek myśli, do ciebie, po nitce.

Cudna Kasjopea przędzie nam sny złote,
wplata w nocy heban pól pszenicznych bochen.
Księżyc - rdzawy trznadel w pasmach seledynu,
miedziany pieniążek, żółtobrzuchy gliniak.

Jak chrupiący rogal cieknie lśniącym miodem,
noc pachnie maciejką, kwitnie wonnym groszkiem.
Przetaczają niebem kruczoczarne konie,
rzeźbią w chmurach kręgle, wygrywa wiatr - goniec.

Na srebrzystej lutni cicho szemrze potok,
sprawia, że śpisz jeszcze, więc patrzę z ochotą.


number of comments: 10 | rating: 12 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 8 december 2011

[o-s-t-r-z-y] gięcie

wystrzygłabym szczygła,
lecz mi brzytwa zbrzydła,
wystrzępione ostrze
wyrzucę na oślep…

rozstrzygnie na zawsze
ostrze brzytwy wszakże:
- rozpędzone pióra
niech strzyże natura!

______________________
Na krytyka' /odreagowanie

Link:
http://fotogalerie.pl/fotka/2739711163883497914,,Ostrze-krytyki.htm
_______________________


cięty szczygieł brzytwą strzygł dziobem szarpał strzępił w mig
ranny czyżyk brzytwą śmiglej jął wyżywać się na szczygle
chyżo strzyże czyżyk szczygła szczygieł tępi czyże skrzydła
czyżyk myśli co mi przyszło ja mu brzytwą on mi brzytwą
on mi brzytwą - i ja także? czyżykowi zbrzydło wszakże
na co strzępić tak językiem niech natura szczygły strzyże
szczygieł w ogon się rozwidla pręga za uszami szczygła


number of comments: 11 | rating: 11 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 30 november 2011

Na Stoku

Kozioł mówił
że poniżej trzystu
siedemdziesięciu pięciu
nie schodzi w tej górskiej okolicy
niżej nie dałby rady w sumie to wykańcza
tak jak tynk pęka i złazi w końcu to nie Wersal


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 30 november 2011

bilans

ja raczej opty ty pesy razem się niby wyrównuje
ale to równia pochyła ja w górze ty z głową
w dół jazda bez trzymanki na wierzchu
twoje nie uda nie zdążę nie będzie
na pewno odbij odbij i trochę
odbija kusząc przeciwne
lądujemy codzienne
pozycjonowanie
opanowane
do bólu
ust


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 12 december 2011

sumiaste tango

to nasze tango na czułe dłonie miękkie palce
od ust czerwieni po miodem oczy roziskrzone
pan mnie prowadzi ja uwodzę w cienkiej halce
tors się napręża przytulam głowę pan pozwoli

że panu szepnę kilka słówek tak na wstępie
zanim się zacznie naszych zmysłów eskapada
miewam łaskotki niech więc pan się nie przelęknie
że się uśmiechnę trochę bardziej niż wypada

ha ha ha hi hi - ha ha hi hi - hi hi ha
nic nie poradzę pana wąs mnie gilga tak
nic nie poradzę że gilga mnie w momencie
kiedy ustami się pan zbliża właśnie tam

to nasze tango temperamentnie rozpędzone
na ust kardamon mechate kiwi dotyku flausz
pan się pochyla puls przyśpiesza a oddech płonie
raptem wśród piersi wybrzmiewa w tenor mniej więcej tak

pani pozwoli że jej w trakcie słówko szepnę
zanim się skończy wspólnych zmysłów galopada
miewam łaskotki niech się pani nie przelęknie
gdy się uśmiechnę trochę więcej niż wypada

ha ha ha hi hi - ha ha hi hi - hi hi ha
nic nie poradzę pani wąs mnie gilga tak
nic nie poradzę że gilga mnie w momencie
kiedy ustami pani przywiera właśnie tam 


number of comments: 14 | rating: 11 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 18 november 2013

koziorożec

Po rozżarzonych węglach w półpłynne wrota baśni –
ledwie słyszalne kliknięcie – i maleńka zapadka uruchamiała szyfr, 
zamieniając pojedyncze impulsy w kawalkadę dziecięcej radości.
 
Miedziany pieniążek wrzucony do kryształowej studni.
Plusk! – Za twoje myśli wszystko co zechcesz: księżyc i słońce i gwiazdy... 
Z zegarmistrzowską precyzją kolejne światy rozpadały się na fraktale, 
– wtedy jeszcze nie rozumiałam ciekawości zamkniętej w tak drobnych palcach.
 
Zapadnięte oczy chodzącej lalki – 
miała długie włosy i ręce za które dawała się prowadzić, 
mechanizm okazał się zbyt kruchy.
 
Zerwane struny gitary… i blizna na czole noszona z godnością, 
druciki wystające z kalkulatorów, radia tracące głos, 
dźwięki trzeszczącej taśmy z zapisem – a ja lubię tam gdzie jest brudno.
 
Kiedy strumień suszarki brał górę nad zupą ogórkową,
wszystkie te siostrzane obawy miały sens, bo przecież
kaleczyłeś stopy szkłem, rozbijałeś kolano czy łamałeś obojczyk.
 
Uwielbiałam te twoje cyrkowe akrobacje i leśne wycieczki
z podglądaniem saren. 
 
Migawki zdarzeń wpisane w zębatki rozpędzonych rowerów, 
wyhamowywanych nie w porę; stępione ostrza łyżew, połamane narty, 
matczyny flakon, którego nie dało się poskładać. 
 
Całe galaktyki wspólnych potknięć,
i jednocześnie odłamkowa pamięć skazująca na strzępy,
boleśnie kłująca ciszą i zamazanym tłem.
 
Adapterowa igła wciąż zacina obrazy, 
gdy ja w twoich oczach odkrywam
zawsze ten sam kosmos.


number of comments: 14 | rating: 10 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 11 october 2013

pętlenie

grudka do grudki
kiedy ziemia pod stopami pęka w cętki
zapadnią szachownicy gdzie rozpostarte dłonie jak drapacze chmur
przechodzą  z wieżyc w wyciągnięte szyje
by zebrać ustami grad

tymczasem ze szczodrości nieba hartowana stal

dlatego nożycą rozwartą na oścież
tnąc przez szkarłaty nabrzmiałych pasm
zanim przeciągną szkliste białka przez strugi metalicznych głów
byle zachłysnąć się łykiem wrzawy
wyłapując ostrze skrzelami karpia

tuż za ostatnią granią
prosto pod twoje stopy
na wszystkie świata zakręcone cztery rogi
rozsupłam garście lodowatych kul    
odłamkiem oczu

podbiegniętych pod wiatr


number of comments: 14 | rating: 10 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 18 november 2011

nie samym chlebem

nie bierz jej nawet wtedy, kiedy się będzie podkładała!
z troską wyrzuciłaś na bruk, zasiewając parszywe ziarno.
chwasty wyrywa się gołymi rękami. zło trzeba wyplenić
w zarodku! nie mniej niż słowa parzyły zwichnięte klamki.
 
skrzyp. skrzyp. wyważonymi drzwiami. dla równowagi
wlewała się barbórkowa zima. to nic, że rozbieli kości
aż popuszczą szczęki. skwierczące węgielki wydrzemią
pokłady zdrzewiałych paproci.
 
skrzyp, skrzyp. tajemnice wyszeptane nocą dołożą cieni
rysom Jasnogórskiej Pani. Madonno, Czarna Madonno,
jak dobrze twym dzieckiem być. O pozwól, Czarna Madonno,
- dodźwięczą znaczone paciorki
w modlitwach o dobrego męża.


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 25 november 2011

danse avec les turbulences

ja widziałam jak pan skradał się znienacka
jak świdrował łypiąc okiem tu i tam
pan wybaczy ja nie jestem taka łatwa
już wyjaśniam iż zasady pewne mam

bo jak kochać to tak kochać się drapieżnie
nie na chwilę nie z doskoku potem pa
pan mnie chwyci jak ten tygrys mocniej prężniej
bo w tym szkopuł że w uścisku lubię trwać

czy pasuje panu takie przytulenie
zatopione usta w usta twarzą w twarz
też pan lubi dobrze wiedzieć nieodmiennie
preferuję ponad wszystko taki stan

pan prowadzi proszę pana ja zakręcę
proszę tylko mocno trzymać bo wie pan
ja z błędnikiem miewam kłopot i nie ręczę
zgubię siebie pana zgubię już tak mam

rozwichrzone miewam myśli wte i wewte 
rozbieganą zieleń oczu tu i tam
z zapatrzenia stracę kluczyk czy torebkę
parasolkę płaszcz sukienkę cały świat

przyznać muszę jednak szczerze nie wiedziałam
że tak dobrze pan prowadzi że się zna
że potrafi jak aksamit blisko ciała
pierś do piersi ramię w ramię cal na cal

ja przy panu wpadam w takie turbulencje
tracę oddech plączę słowa a dreszcz trwa
jeszcze chwila zgubię głowę i co więcej
już nie puszczę pan da rękę wezmę bark


[z cyklu* - proszę pana]


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 8 march 2021

w domu ze snu już dawno nikt nie mieszka

przeglądam zakurzone szkatułki książki listy
tyle tu wszystkiego
i jednocześnie tak bardzo brak
światła żywej iskry
śmiechu który mógłby rozbrzmieć
choćby za kotarą

ktoś zaklaszcze w dłonie
ktoś pogubi kroki
ktoś drzwi podomyka
że żaden splot czy warkocz
ani gładka wstążka
cień się nie prześlizgnie
spod palców aksamit

szukam miękkich odbić
sen majaczy w lustrze
odżywają przejścia

zamiast czułych ramion
głębinowe studnie
znów sinieją usta
nim spróbuję krzyczeć
noc się rozgałęzi
o kolejną z odnóg

znam tu każdy detal
niczemu się nie dziwię
wszystkiego mogę dotknąć i niczego
stąd nie zabieram

istnieje pomiędzy tak cienka granica
światło gra w złudzenia

mieszają się światy
ciągnie ktoś warkocze
rozwiązuje wstążki
drzwi się zatrzaskują
zanim zdążę mrugnąć
znów się trzęsie ziemia

nie próbuj zrozumieć
jak można tak wracać
odtwarzać bez końca
szczegół po szczególe
wyciągając ręce po
nierzeczywiste

tyle tych powrotów
ile przywoływań
domu ze snu
dziecka
które wciąż kołacze
gdy na pamięć wraca
po swój ścięty warkocz


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 16 may 2013

daj kroki dwa to tylko las

im dalej w gąszcz
tym więcej drętw

pod dębem klaun 
w gałęziach sęp
sto zbrojnych dział
wytacza cień
huśtawka patrz 
na lianach lęk
niejedną twarz
za szmerem szmer
w półmroku trwa 
skrada się lew
bielą się kły
wilczące głód
przez morze brzytw
drapieży zwój
zgrzyt szabli chrzęst
zakleszcza krąg
w potrzasku wrzeń
sztylety ostrz 
nad mrowiem łbów 
splątana sieć
pali się grunt
nie ma gdzie biec 

lecz co to spójrz?
miraży szkwał 
w zaprzęgach psów
ostatnia z tarcz
w zapadni szczęk
błysk złotych plomb
w laserach cięć
ognisty romb

im dalej w głąb
tym więcej wstęg?
za każdą z chaszcz
płomienny gniew
pawi się grab
zaciska trzpień
wśród krnąbrnych gmatw
wisielczy śmiech

wtem wszystko trach
i w jeden kłęb
korzy się gad
w objęciach małp
prześwieca tur
spod liści sznur
wężowych ciał
jak jeden rój
tysiąca złud
ucieczka trzód
płaszczy się wróg
u twoich stóp

to tylko pęd
na szczudłach bęc
serce do pięt
daj kroki dwa
mieni się las

słoneczny wrzask


number of comments: 15 | rating: 9 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 7 january 2016

świerkowa kołysanka

przymruż oczy śpij ajlali
małej gwiazdce sen się śni
sypie brokat noc w oddali
wszystko wokół tu-li-li

w miękki puszek jak w aksamit
leśny szelest wiatru świst
srebrnej ciszy skrzący szalik
tuli małych ptaszyn sny

wśród świerkowej kołysanki
śnieżnych zamków śni się moc
błyszczy księżyc w mlecznej tafli
jak talarek wpada w toń

noc haftuje rzeźbi bajki
koronkowych szybek tło
stroi lalki i gałganki
posyłając karet sto

lśni w pazłotkach królewiątko
z beczułeczki miodu łyk
zmruż oczęta a dostaniesz
co się tylko gwiazdkom śni

na skrzypeczkach ciche granie
szemrze potok cyt cyt cyt
pośród świerków kołysanie
by utulić gwiazdek błysk

zmruż oczęta śpij ajlali
małej gwiazdce sen się śni
sypie brokat noc w oddali
wszystko wokół tu-li-li

w miękki puszek jak w aksamit
leśny szelest wiatru świst
srebrnej ciszy skrzący szalik
tuli małych ptaszyn sny


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 12 march 2012

zimowy humor

psychopatka w puszystej pościeli
zimnym okiem wyszydza spod maski
cyk cyk cyk kolejna już kpina
na żniwach z ironią los tańczy

koziołkiem figlarnym bruk znaczy
stłoczonym szkło stopni podkłada
kokietka sz-roni łzy palcem
sople rozwiesza przy dachach

czarny humor nastąpił po siódmej
chęci próżne spaliły żarówki
teściowa po lodach o ósmej
w przedmszalnej aureoli wzdłużnej

klema milcząc zwarła swą minę
plus minus uściskiem rozpatrzy
wybuchła tuż po dziewiątej
lawiną uczuć dwuznacznych

za-ku-mu-lo-wa-ne-go napięcia
w holu mobilnej assistance akcji
sterownik silnika bosch rexroth
nie wytrzymał po jedenastej

psychopatka dalej niewinna
kulą toczy swą śnieżną czaszę
o biele się upomina
nowego figla już płata

pędzi mamusia trwa na sygnale
rodem ze szpitalnego tuningu
ding dong dwunasta na anioł pański 
mosiężne dzwony już biją

leży szkielecik na białej sali
nowej zimy urzeka się bielą
chirurg z sufitem w fartuchu białym
w sali łóżko z zimową pościelą


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 21 november 2013

w zanadrzu

na niebieskie migdały
przywołujący do porządku telefon 
z funkcją wibrujących myśli 
przy datach granicznie zbliżonych 
 
od zapętlania się w kółko
stosy dźwięczących kluczy z łoskotem brukowanych uliczek 
zamykanych na ażurowe furtki
zatrzaskujące palce żelazną klamką
 
pod wiosenne porządki – rabat
z plikiem kart nie pachnących
by ciąć i wietrzyć aż po dna luster
 
a gdyby tak treści i powagi przepastnym wnękom wciąż było za mało
zapadnie i pieczęcie
urzędowych pism nieznoszących zwłoki
 
na wszelkie inne pośpieszne wypadki – latarka
żeby choćby ze studni prosto po sznurku
niczym lunatyk w bezpieczną drogę do własnego łóżka
łowiąc na wędkę księżyc wąsaty
 
całkiem podręcznie
imienne karteczki na przewlekłą niepamięć
i zapasowy guzik z pętelką
by za nos łapać osmolone szczęście
 
do pełni magnetyzmu
sprowadzająca z dachu na ziemię igła
by z wdziękiem sprawdzać pozycję najjaśniejszych gwiazd
lądując pod tą jedną
 
z damskich drobiazgów – haft i chusteczka
spod rzęs ukradkiem odparowująca nadmierną wilgoć
gdy skali brak
podzielnej kreski
 
na kruczą godzinę 
pierścień ze szmaragdem 
przywołujący w mig właściwą Arabellę
 
w miejsce motylich skrzydeł – porządna klamra 
coby pukiel niesfornych wersów
spiąć tuż nad karkiem
i poziom trzymać
wetknietą szpilką


number of comments: 13 | rating: 8 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 24 may 2015

pamięć kroków

weź głęboki oddech i pozwól myślom na swobodny przepływ.

rozmigotana po krańce noc, a ty łączysz wzrokiem najodleglejsze z gwiazd.
ten kołyszący się przesmyk, to twoja droga - do pokonania - 
ani trochę więcej ani ciut mniej, dokładnie tyle, ile potrzeba 
do wytrenowania równowagi.

stopy, pamiętaj o stopach, stawiaj je lekko, ale pewnie jak w tańcu. 
kiedy wokół wiruje cały świat, znacznie łatwiej pogubić rytm. 
pamiętaj, podążaj za linią światła, to jedyny prom. 
jeśli tylko zechcesz, najczarniejszą materię możesz zwinąć 
w diamentowy krążek.

wystarczy delikatnie przesiać, przeczesując rzęsą powoli, bez pośpiechu, 
pasmo za pasmem, aż pojedyncze oczko wybłyśnie w atłas. 
gdy uwolniony z dysku promień wypełni głębię aż po dna źrenic, 
asfaltowe jeziora odsłonią lazur.

energia pierścienia skrytego pod powieką. to w niej tkwi cały kosmos. 
jedna przejrzysta myśl i śmiało możesz sięgnąć po co zechcesz. 
głęboki oddech to w sam raz tyle, żeby zaszczepić światło
w każdym z drżących ziarenek piasku.

zanim kolejna fala rozmyje brzeg, pomarszczenia ułożą się w rąbek sukni.
szeleszcząca falbanka z wdziękiem przypomni rytm dziecięcych kroków. 
tylko niczego nie odkładaj, boso jak dawniej pozwól się prowadzić
po aerodromach pełnych słońca.

bo wszystko jest możliwe, jeśli tylko bez wahań zacząć

z marszu


number of comments: 8 | rating: 8 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 25 march 2016

ukołysania

zza skrzypiącej furtki perlą się historie
każda z czułej mąki

tylko ten jej nie zna kto nie zawisł plackiem
nad krawędzią stołu zerkając w okruszki
gdy sam jak kruszyna nie większa niż berbeć
pełzający szlaczkiem gdy w czas nie otrzyma
z tej jedynej ręki szczęśliwego rogu

tam obfitość mieszka gdzie się spełnia uśmiech
i gdzie iskrzą morza po kres rozhuśtane
a ziemią się staje każda jedna perła 
każdy jeden diament co rozbłyśnie w oku
podczas tej podróży okraszonej troską

w trakcie rozkołysań magnesem się mieni
pyłek kulka szkiełko - klejnot jakich wiele 
wśród zwyczajnych mignięć
każdy błysk to wyspa taka wprost do muśnięć
najlepiej zębami aż po miąższ i skórkę 
żeby się rozglądać smakując od środka 
wszystkie z wyobrażeń rozpalonych zmysłem

kiedy pisklę wpada w puch tulący ciepłem 
wtedy śni że wygra każdą morską bitwę 
co krąży nad głową podczas nieprzeczuwań 
że się może zakraść niczym mgła w gałęzie 
gubiąc wzrok przechodniom

od mroku jest lampa klosz co koi miękko
żeby się rozpadły nocne zakamarki
serpentyną spełznięć w zaplecione słońca
wprost w ramiona matki


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 16 october 2015

kołatania

stąpam boso po tęczy - 
czyjaś przyjazna dłoń rozpina słoneczny parasol, 
światło się rozwarstwia i wszystko przepływa przez ręce.
cały ten nadmiar. rozszczepień. załamań. widm. przelewanie 
pigmentu, złudzeń, trosk.
 
wyobrażenia były zgoła inne, zawsze są. 
nienamacalne rodzi lęk. bo jeśli się zsunąć, to tylko po łuku. 
głos wewnętrzny każe docenić każdą grań, załomek w skale, 
krawędź, szczyt owiany mgłą - kamienisty do bólu.
 
w zaciśniętej piąstce nefryt, średniozielony, od chromu.
tuż przed przejściem przez kroplę migotanie komór

po łopot rozpostartych skrzydeł.


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 30 march 2021

powiem Ci kiedyś

powiem Ci kiedyś o tej tancerce
w kaloszach dziadka, płaszczu zielonym,
która tak mocno mrużyła oczy,
gdy próbowała napić się deszczu,
wierząc że wszystko może się spełnić,
jeśli się tylko tak bardzo pragnie.

kiedy Cię znajdę powiem Ci o tym,
jak w drobnej dłoni ściskała koszyk,
gdy próbowała siebie przeskoczyć
w każdej kałuży gubiąc jagody.

gdy już Cię znajdę poznasz mnie po tym
drżeniu ukrytym głęboko w sercu,
nim zmrużę oczy sam będziesz wiedział...


number of comments: 8 | rating: 8 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 11 june 2011

gramatyczne poprawności

zapytam się
ukradkiem
po cichu niepytana wkradnę się
zapytana odpowiedzialnie
czy odpowiem odpowiednim słowem?
zastanowię się

- nie obiecuję

roztropnie myślące przestanki
przeczekają na przystankach
z niedopowiedzianą pustką
ciszy wydrapanej farbą
milczące opustoszałe czasem znikną
poprawię

... nie pilnie

wielokropkiem się raczę
raczej nie zmartwię bardziej
własnym rozumem zobaczę
te mile niewidziane (usunę)
okiem przestrzeni wielosiejki
przyłożę!

nieprzesadnie

krzykliwe wykrzykniki odłożę!
na wykrzywione półki z trudem
heblowane słowem
nie ostatnie subtelne wnikliwe
potem trudne się wykrzyczą!
zachwycą inne

~ nieulotnym

snem sowy przytomnej
sensownie zmienią nastrój
grama słów gramatykę
nieuwagi na wyważonej wadze
uważniej się zważą z czasem
posłucham

grzecznie

ostatecznie
na koniec postawię
kropki nad i
na końcach wrażeń
zdań pełnych.


number of comments: 16 | rating: 8 | detail

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 16 june 2011

proszę pana

ja tu sobie tak siedzę zakładam nogę na nogę spoglądam
niby zupełnie ukradkiem znaczy się rzucam to swoje
zalotne spojrzenie a pan nic ani drgnie
 
udaje że pali i nic ale to nic w ogóle się nie zaciąga
ależ ależ czy ja wspomniałam coś o zaciąganiu
jeden mały uśmiech mi na tę chwilę w zupełności
wystarczy
 
do czego a bo to ja takie wewnętrzne potrzeby mam
a pan pan nigdy nie miewa się dziwię to po co siedzi
na ławce tak blisko że niby co że to ja się dosiadłam
 
a nawet gdyby to przecież pan się wcale ale to wcale
nie wzbraniał a teraz milczy jak ten przysłowiowy głaz
no tak to się nie robi proszę pana tak się nie postępuje
z kobietami
 
mogłam się tego spodziewać przyciągnie i doprowadzi
do łez i jeszcze to jego służę chusteczką czy mógłbym pani
jakoś pomóc - tak - zawsze - dziękuję
 
dziękuję nie trzeba ja tylko sobie głośno myślę

spacer na spacer bardzo chętnie


number of comments: 12 | rating: 9 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: to nie jest wiersz o kasjerce, Śniło mi się, że namalowałeś dla mnie kruka., z wyśnień, Agatka wiąże kokardę, przytul się ptaszku, ach jak pięknie jej nie ma -, to będzie wiersz łkany, to bolesne wracać do tych wszystkich wspomnień, makijaż na niepogodę, ostemplowane, piąta pora roku, w mojej baśni o chłopcu, rozszumiało się dziecku w głowie, że je ktoś pokocha, znamienny brak walizki, śnisz las, kruk w moim śnie ma twoje oczy, mówisz dobranoc i przesyłasz serce, jak brzoza, z daleka, i żeby była wszelka jasność!, dziecko. latarka. most, nie potrafię myśleć o nas osobno, tam gdzie gęstnieje mgła na kładce, Agatko, spójrz, list w zielonej butelce, jestem. jesteś, brąz jest w trzeciej puszce, nie pomyl, druga to żółty, powiem Ci kiedyś, jestem kobietą rozlewającą wino, w domu ze snu już dawno nikt nie mieszka, kiedyś Ci zniknę, Dell'Arte, zielonookiej, bywa, że, niedosiężnik, z rąk do rąk, z plisy na plisę, drobina pyłu, Klara, jakoś się trzymam, poza tym, jak gdyby nigdy nic, capu cap, za siódmym z sedn, burgund (w odpryskach), szum tła, szast-prast, oczekiwanie, żeby nie przenieść myśli w inny wymiar, ukołysania, chroma-t, 06.17 tony i przełamania, świerkowa kołysanka, jest taka chwila, zapadam w ciszę, złotowłosej, 05.51 migawki i śnieżenia, kołatania, bez tykań (strzałka na szóstą. anioł struś), potrzaski i pól przewężenia, 03.33 rozgałęzienia, Szkwał, pamięć kroków, migawki (z rozpamiętnika), przebłyski kwietniowo-majowe, limeryk kupiecki, hematyt, wahadła i odpryski, w zanadrzu, koziorożec, pętlenie, kwalifikant, zagajniki, makowe ziarenko, daj kroki dwa to tylko las, przewodzenie. niestabilność geometryczna pasm, Echa osiedlowych uliczek, fidrygałka* księżycowa zalewajka, chłonne wnętrza, ----trzęsacz po`ranny----, zdrowalizacja i bałuszy pytąg żumę guje, muszkatuł, zimowy humor, sumiaste tango, [o-s-t-r-z-y] gięcie, Nocą się zakradam, Na Stoku, bilans, danse avec les turbulences, nie samym chlebem, nic - to - jesień, śnie-dzieją trawociągi pola łąki zawodzą, -w-e-r-s-a-l-s-k-a kawa, proszę pana, Tą samą kostką wybrukowane, Dziki SAM i trzy zajączki, gramatyczne poprawności, świerszczyk,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1