13 june 2011
Tą samą kostką wybrukowane
Codziennie nowe ładunki
narządów, tkanek i kości,
taki - ginący ludzki gatunek;
zwyczajny hurt, import i eksport -
ziemski monopol na przemijanie.
W sortowni nikt nie nadąża
z nawałem jakże ponurej,
bezdusznej i masarskiej roboty;
na stałej linii Ziemia - Niebo,
codziennie świeży transfer i przelew.
Krwiodawcy sami ustawiają się
sznurkami do Nieba;
trwa zbiorowa moda na płytki
i szybki: pokaz, odlot i odjazd,
ucieczka z piekła i sprint po duszę.
Grający w kości aniołowie
chorzy na nieśmiertelność,
chłodno kalkulują i sprawdzają
to nasze nieziemskie poczucie humoru;
stawka jest niewidzialna.
W staromodnym dusznym Niebie
od pradawna kwitnie hazard;
praaniołowie też chcą mieć własne
Las Vegas, rozdają więc dusze
na prawo i lewo, gdzie popadnie.
Kolejny rzut kostką, szach i mat,
taki - odwieczny przekręt;
ci najbardziej krzykliwi wracają
podziemnym metrem na od-ludną Ziemię,
- by mogli się jeszcze wyżyć.
21 january 2025
Kociołek ŁaciołekAS
21 january 2025
Zaloty na lodachajw
21 january 2025
2101wiesiek
21 january 2025
Dla równowagi.Eva T.
20 january 2025
Golden Age.Eva T.
19 january 2025
0032absynt
19 january 2025
dziewczynaprohibicja - Bezka
19 january 2025
baletnicaprohibicja - Bezka
18 january 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 january 2025
Na huśtawceJaga