23 august 2012
23 august 2012, thursday ( Niechęć do pisania wierszy - 4 )
Często po przebudzeniu mówi, że zmęczył się spaniem. Doprawdy, dopiero teraz wiem, o czym mówi, ponieważ dzisiaj też tego doświadczyłam. Nie - radość o poranku, lekko, ćwierkająco, siku i kawka. Zmęczenie. Jakby urzeczywistnione to, o czym czytałam kiedyś w Rozmowach z Bogiem - Walsch`a, że dusza w czasie snu opuszcza ciało i hasa sobie tam, gdzie tylko chce. Bo tutaj z biegiem lat jej się nudzi. Później wraca, żeby można przeżyć kolejny dzień. Razem z tą cielesną powłoką starającą się leżeć zwinięta w kłębuszek - jak embrion.
- Śpisz?
- Nie...
- A co robisz?
- Rozmyślam...
I nie powiem nic więcej, bo to by mogło oznaczać, że jestem nieśmiertelna, a przecież nie każdy musi o tym wiedzieć, jeżeli nie chce.
19 march 2024
The Pain Was Not YouSatish Verma
18 march 2024
1802wiesiek
18 march 2024
Ruda na platynowoabsynt
18 march 2024
Art In DyingSatish Verma
17 march 2024
W gotowościJaga
17 march 2024
takie tam ćwiczenieabsynt
17 march 2024
I Will SurviveSatish Verma
16 march 2024
1603wiesiek
16 march 2024
tu i teraz, zanurzając sięTomek i Agatka
16 march 2024
Drzewo recykling 2020Marianna Małgosia Bakanowicz