27 july 2012
27 july 2012, friday ( Mu(n)di )
Nie interesuje mnie wszechobecny nepotyzm ludzi zasiadających w zarządach spółek - to ich etyczny problem, kiedy przyjdzie im już zacisnąć dupę. Nie włączam radia. Siedzę w słońcu na ostrzu oszczepu wyrzuconego przez Pana. Lekki wietrzyk palcami przebiera moje teraz jasne włosy. Para świstunek uwija się między wiśnią, świerkiem i wysokimi słoneczniczkami. W moim cieniu leży mały czarny pies, obserwując każdy mój ruch. Na polach dojrzewają zboża a tutaj gałęzie uginają się od śliwek, orzechów i gruszek. Pod ścianą płoną lilie smolinosy. Gdy będę wieszać na linkach pranie, z rozrzewnieniem pomyślę o Andrzeju Łapickim.
Najwygodniej by było w tej chwili, żeby człowiek umiał patrzeć w przeszłość i w przód jednocześnie. Ale tak się nie da. Bo co to jest przeszłość? Niejednemu się zdaje, że lina, po której szedł, rozpięta w czasie, albo ulice, których już nie ma. O, tak - to by mogły być ulice
jak ze snu - poza przestrzenią i czasem
29 september 2025
absynt
28 september 2025
Jaga
28 september 2025
absynt
26 september 2025
wiesiek
26 september 2025
wiesiek
24 september 2025
wiesiek
24 september 2025
absynt
23 september 2025
Jaga
19 september 2025
absynt
19 september 2025
ajw