Hefajstos44, 29 september 2010
Gdy nie wiesz czego dziś szukasz,
Gdy drogi plącze nieznane,
W serce codziennie się wsłuchaj,
Podpowie zawsze – kochane.
Gdy słońce w chmurze schowane,
A droga w mgłę cię prowadzi,
Otwórz swe oczy zatkane,
I przestań z sercem się wadzić.
Gdy ciepło daje ci ręka,
Co obejmuje z czułością,
W sercu niech rośnie podzięka,
Wraz z serca wielką miłością.
Gdy oczy czyjeś są szczere,
I patrzą w tę samą stronę,
Uczyń z nich swoją niedzielę,
A będą dobre, szalone.
Gdy wiodą z tobą swe kroki,
Te nogi inne, czekane,
Nie straszne już żadne mroki,
Złe myśli innych - przegrane.
Gdy ramię podaje tobie,
Bliskie, mocne i trwałe,
Człowiek we własnej osobie,
Uwierz, że będzie tak stale.
Gdy już w tym sobie zaufasz,
Zaufasz oczom, ramieniu,
Do wiatru stać będzie rufa,
Statku twojego, w spełnieniu.
Hefajstos44, 29 september 2010
W pośpiechu żyłem, póki serce moje,
Lękom wszelakim, co dzień ulegało,
Mijałem w pędzie, krystaliczne zdroje,
I we śnie żyłem - dobrze mi się spało!?
I w sercu rany głębsze by kaniony,
Ściśnięte co dzień, by ucieszyć ludzi,
I żyłem we śnie, stale zalękniony,
Jak mnie ocenią? Lubiłem się łudzić,
Że dobre słowo, każdy w drodze powie,
I wszystko robić byłem po to skłonny.
Dziś wiem – nieważne - będzie wszystko w grobie,
Kiedy tam wpadnę niby kloc bezbronny.
Wszystko nieważne, kiedy żyć nie będę,
Lecz spać z programem, który stale każe,
Wszystko tak robić, jakby było względne,
Zapomnieć co dzień mych codziennych marzeń.
I zapomniałem, że stworzony jestem,
Aby kreować świat swój dookoła,
I ciepło dawać, miłość każdym gestem,
I wzlecieć lotem orła lub sokoła,
Ponad podziały, nienawiści świata,
Zawiści drobne, nad rządzenie ludźmi,
By poczuć w końcu każdy zapach kwiatu,
I się z programu wreszcie móc obudzić.
Hefajstos44, 27 september 2010
Zanim się spostrzegł przyszłaś do mnie wtedy,
Intuicyjnie dając swoje przyzwolenie,
Abym był ważny, najważniejszy może,
A może spełnił jakieś Twe marzenie?
Stało się wiele, szybko i wspaniale,
Codziennym śmiechem wsparte chwile życia,
I chociaż w pełni siebie nie oddałem,
Wtedy, to dzisiaj, chcę już z Tobą bycia….
Próba ucieczki była małostkowa,
Lecz lęk głupawy spętał serce moje,
I się poddałem raz emocjom swoim,
Zrzuciłem zwykłą, prostą moją zbroję….
Która mi daje mieć odwagę czynu,
W każdej minucie, chwili i oddechu,
I jest mi wsparciem poprzez chwile wszystkie,
Pośród dróg ciemnych, oraz dróg w uśmiechu.
I ją zakładam i nie ściągnę więcej,
To co mi dajesz czuję najważniejsze,
I chcę tak stale, aż po kres żywota,
Niech więc się spełnia, to co najpiękniejsze.
Bo tak naprawdę, ja sam decyduję,
Jak dzień mam przeżyć, z kim i z jaką wiarą,
Wiem też w swym sercu, jak mam przeżyć dobrze,
To moje życie, by nie być ofiarą.
Dlatego dzięki składam Ci gorące,
Że jesteś obok, z wiarą i ufnością,
I to Ci oddam, co dostaję w zamian,
Z odwagą życia, dobrem i miłością….
Hefajstos44, 27 september 2010
Pogodne lico,
Twoje kochana,
Daje mi radość,
Co niekłamana,
Lecz kiedy kaszel,
Męczy Cię wielce,
Jestem zmartwiony,
Daleko Kielce.
Kiedy śniadamy,
Rano codziennie,
Miłe to bardzo,
Pięknie niezmienne,
I niech zostanie,
Rytuał taki,
Na zawsze z nami,
I nasze smaki.
A kiedy tulisz,
Do mnie się miła,
W moich ramionach,
Gniazdko uwiłaś,
To spokój wielki,
Ogarnia serce,
Więc piszę słowa,
Tobie w podzięce.
Hefajstos44, 22 september 2010
Siedziałem nad jeziorem, fale biły o brzegi,
W mroku słyszałem tylko, jak w piersi biło serc ,
Czekałem Ciebie chwilę, byłaś daleko wielce,
A woda mi mówiła: czekaj , zewrzyj szeregi!
Dłoń ma gładziła drzewo, zamiast Twej dłoni miła,
Wspomniałem chwile wszystkie , co były razem z nami,
Co dały bliskość wspólną, i z nami wraz szumiał ,
Jak lasy co poznamy, gdy miłość będzie żyła.
Poszedłem obok wody, dotknąłem jej wilgoci,
Obmyłem oczy swoje, i wargą się napiłem,
Lecz brakowało stale, Twej dłoni w dłoni mojej,
I zobaczyłem jeszcze, jak ważka z ważką psoci,
Jak ryba skacze w górę swą pokazując siłę,
Więc czekam chwili miła, bliskości znowu Twojej ...
Hefajstos44, 22 september 2010
W spełnienia czasie i ciał dwu popędzie,
Od lat czekana ta bliskość zbudzona
Ze środka marzeń wszystko wydobędzie
By oddać siebie stale niestrudzona....
Niech noce będą niby ta wspaniała
Która słodyczy z miodu oraz kwiatów
Podczas uniesień pełno nazbierała
I wzniosła ciała do innego z światów...
Spragnione usta , wygłodniałe dłonie
Pieszczotą słodką siebie radujące
Dały nam poczuć jak się w ogniu płonie
Kiedy dokoła światy nieżyjące....
Hefajstos44, 22 september 2010
Czekałem na Ciebie, przez wieki mijane,
W ucieczce codziennej od bliskich relacji,
A drogi mi były wciąż nieposkładane,
Bliskości wciąż obce, bez dobra i gracji.
I szedłem przed siebie, z nadzieją ukrytą
Głęboko pod ziemią, w samotnej kopalni,
I zdarzyć się musiał, na ziemi tej Bytom,
Katowic kominy i ciepło sypialni.
Poczułem nareszcie, jak spada zasłona,
Co drogę mi inną odgradzać wciąż chciała,
I wtedy szepnęłaś nade mną skłoniona:
Dla Ciebie się miły, być inną postaram!
I trwają dni nasze, w porządku i ładzie,
Codziennych trudności na przekór zdobyte,
Wędruję wraz z Tobą po swej promenadzie,
Odkrywam wciąż nowe, co ma być odkryte.
I uczę się Ciebie, codziennie na nowo,
I czekam pieszczoty, tej słowem i gestem,
Zapodzian w nas wspólnie, wraz z sercem i głową,
Ja stary odpływam, ja nowy tu jestem.
Więc jeszcze nadzieję wyrażę od siebie,
Dni przyszłych budowę nam wspólną wypadnie,
Ty serce utulisz, ja Cię ukolebię,
A jak to zrobimy? Kto mądry ten zgadnie.
Hefajstos44, 21 september 2010
W tej poczekalni ludzi są tysiące,
Każdy jest inny, różne brzmią języki,
I samoloty, ponad gdzieś krążące,
Gdzie mróz i słońca, iskrzą się promyki.
A tu bliskości czujesz brak okrutny,
Dalekość wszelką jaką wyobrażasz,
I los się wyda brzydki oraz smutny,
I siedzisz w sobie, i się nie obrażasz.
Samotny w tłumie i pomiędzy nimi,
Samotnie smutny, ale zamyślony,
Bliski tu sobie, czas powoli płynie,
Na sobie w końcu, umiesz być skupiony.
Więc w poczekalniach spędzać czas wypada,
Aby odzyskać bliskość która prysła,
Do siebie w końcu jak do brata gadać,
Gdy równowaga znów do ciebie przyszła.
Hefajstos44, 21 september 2010
Moja samotność, płyną dni spokojne,
Niosą płomienie wiedzy niepoznanej,
Czasami lekkie, a czasami znojne,
Uśmiechu pełne, albo zapłakane...
Smaków miliony niosą z rankiem wcześnie,
Poprzez dnia przebój, aż po nocy srebro,
Smakuję kwiaty, wino i czereśnie,
I słońca promień, no i burzę wierną...
Dłonie w modlitwie, świat - naturę chwalą,
Serce do duszy wrócić chce od nowa,
Dziś swoje lęki niby ból obalę,
I pójdę znowu, gdzie mój raj się chowa...
Hefajstos44, 21 september 2010
Niemądrość moja w postrzeganiu świata,
Wynika z tego, że inaczej marzę,
Chciałbym dotykać bardziej pączek kwiatu,
Niźli go widzieć, gdzieś na stole w barze...
Widząc go z dala , nie czujemy woni,
Wąchając z bliska , nie wiemy skąd wschodzi,
Kiedy mu zimno, kiedy łzy swe roni,
I kto go ścina, w jego godność godzi...
I wiem niestety, żem jest postrzegany,
Jako ten skoczek, co wciąż przeskakuje,
Lecz chcę do przodu, odnaleźć me rany,
I kogoś wreszcie, kto je zatamuje...
Kto mi pomoże, rękę zawsze poda,
Duszę odmieni, aby spoić z moją,
Pójdzie do przodu, niby górska woda,
Będzie mi skargą, ale także zbroją...
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek