Hefajstos44, 8 october 2010
Późny wieczór ...
Znowu minęło, co minąć musiało,
Oddechów parę, spojrzeń więcej może,
Minęło wszystko, stało się co stało,
I Ci dziękuję za ten dzień mój Boże...
Znów zdrowy wstałem, lekki przy śniadaniu,
Przeszłość gdzieś była, zapomniana w końcu,
Zacznę dzień nowy, na świata badaniu,
Wciąż w deszczu kroplach? Albo może w słońcu?
Przejdę przez dzień mój, radosny w czekaniu,
Tego co przyjść ma, w każdej chwili życia,
Czasem w radości, a czasem na łkaniu,
Jedno wiem pewnie, nie wyzbędę bycia!
Będę wciąż sobą, choćby mnie mamiono,
Przyszłymi złudy i obietnicami,
Seksu zamiarem w oczy mnie karmiono,
Lub znów innymi, innymi kłamstwami...
Nieszczerość znajdę, choćby w oka błysku,
W słów nowych zbiorze, które powiedziane,
Także gdy będą pełne tych połysków,
Które nieznane, i nie powiedziane...
Odnajdę prawdę, w innych źrenic blasku,
I wnet uwierzę, że to dobre oczy,
Co się nie boją żadnego poklasku,
Bo chcą z miłością poprzez życie kroczyć...
Hefajstos44, 8 october 2010
Czy można dzisiaj, jutro zaplanować,
Nie wiedząc wcale, czy wstanie się rano?
I w myśli z jutrem, cwałem galopować,
Nie wiedząc wcale, co będzie nam dane?
Czy wiemy zrazu, którą pójdziem drogą?
Które nam ścieżki, wyznaczy los wierny?
Czy zwiedzie złudą, co wyda się srogą?
Czy da nam radość, czy dzień może mierny?
Ta chwila ważna, w której oddech, tchnienie,
Z duszy ulata, by ożywić członki,
I wieść przez drogę, by ponieść w marzenie,
Ta chwila ważna co zrywa postronki
Czasu i planów, co się nie wydarzą,
Bo nie znamy dziś, co nam jutro niesie,
Żyją naprawdę ci co stale marzą,
A ci rozsądni, tkwią w swym czarnym lesie...
Marzenie daje nam odwagę czynu,
I nie pozwala na chwilę zwątpienia,
Marzenie nie zna czasu który płynie,
Pozwoli znowu na nowe marzenia...
Hefajstos44, 7 october 2010
Z miłości stworzon, szukam tajemnicy Twojej,
Boże coś duszę, dał mi w pierwszych dniach stworzenia,
Zasłonił byty, które doszły mi spełnienia,
Bym zło zapomniał co zrodzone z ręki mojej....
Przez byty idę, szukam dróg do Ciebie stale,
Ukrywam duszę, co me czyny co dzień mierzy,
I boli miara, nie chce się w nią wcale wierzyć,
Gdy widzę znowu, że żyję źle a nie wspaniale...
Intencje wskaże dusza co gdzieś w głębi siedzi,
Kawałek Boga, dusza- Jego we mnie tchnienie,
Jego miłość tam, i o życiu mym marzenie,
Pełnym miłości, a nie uścisków niedźwiedzich...
Wspomina dusza, chwile gdy w raju się żyło,
Bez złych intencji, życie tworząc i kreując,
Wśród polnych kwiatów, pośród ptaków spacerując,
Gdy dobre serce, w ludzkim, dobrym ciele biło...
I tam chcę wrócić, Ojcze który ze mną cierpisz,
Łzy swoje ronisz, kiedy życie swoje trwonię,
Za złudą wszelką i iluzją głupią gonię,
Miast duszy słuchać, żyć znów jakby dzień był pierwszy!
Hefajstos44, 7 october 2010
Pomruk narasta, dudni w uszach stale,
Niesie wiadomość - natura się zmienia,
Inna pogoda wyjdzie zaraz z cienia,
I będzie głośno, jasno i wspaniale.
Ziemia odrodzi , co wyschnięte było,
Podniesie głowę każdy kwiat na łące,
Roztoczy wonie , trzeźwe i pachnące,
Pomruk mi mówi : wszystko znów odżyło!
Gromy uderzą , postrach siejąc spory,
Tam gdzie wśród lęku , żyje ciało marne,
Co kładzie siebie na łoże ofiarne,
Marności życia , bojaźni diaspory.
A kto bez lęku , duszę swoją cieszy,
Oczy nasyca potęgą natury,
Co niszczy tamy, lęku burzy mury,
I coraz pędzi i do świata śpieszy.
By innym oczom piękno swe pokazać,
Lęki pokonać , co suche nasycić,
I wiatr we włosy swoje znów pochwycić,
I życie wrócić , bytom żyć nakazać.
Hefajstos44, 7 october 2010
Tyle musimy wzajemnie wybaczyć
Ran zadawanych, głupich czynów wiele,
Ja Wam wybaczam i już nie zapłaczę,
W żadnym moi drodzy, w żadnym już kościele.
Los sam wziąłem swój z puli przeszłych wcieleń,
I wybrałem Was, aby trudne życie!
Lecz patrzę dzisiaj w moich oczu zieleń,
I los swój widzę w dobroci, rozkwicie!
Proszę Was dzisiaj: wybaczcie co trzeba!
I już pozwólcie miłości płynąć wzajem,
Pogłaszczcie mój łeb, ukroicie ze mną chleba,
I chodźcie w pole, chodźcie ze mną gajem.
I w tamtym gaju możemy pomówić,
Oddać pieszczotę, jak rodzice dzieciom,
Zapomnieć przeszłość, każdy dzień co głupi,
Otoczyć dłońmi by rybacką siecią.
I chodźmy dalej, lasem, polem, górą,
Tak ręka w rękę, dłońmi połączeni,
Tak złu naprzeciw, wszelkim ludzkim murom,
W pełni miłości i nią otoczeni.
Hefajstos44, 2 october 2010
Życie jest proste, jeśli jest odwaga,
Gdy lęk ukryty, serce wie co czyni,
Gdy pewność siebie poprzez drogi płynie,
I żadna tkanka o przeszłość nie błaga.
Drzwi trzeba zamknąć stare by otworzyć,
Nowe ościeże, nowe życie wreszcie,
I trzeba mówić: moją przeszłość bierzcie,
Przeszłości diabły. Ja chcę nowe tworzyć!
I z wiarą w siebie ruszam poprzez drogi,
Które me stopy chcą podeptać wierne,
Wierząc że wtedy, nic nie będzie bierne,
I żaden zakręt mi nie będzie srogi.
Z ufnością w sercu, w siebie oraz ludzi,
Którzy chcą ze mną w drogę razem ruszyć,
Pójdę przed siebie, by kochać, się wzruszyć,
By dawać siebie, miłość w innych budzić.
Hefajstos44, 2 october 2010
Codzienność wspólna bliskością porasta,
Gdy w dłoniach naszych rosną wszystkie sprawy,
A wspólnym celom bliskość ta wyrasta,
Niby drogowskaz, niby bieg Wełtawy.
Wiem że wciąż biegniesz, bo i taka pora,
Przeszkody strącasz, albo przeskakujesz,
Głowa zajęta, sprawy niby zmora,
Czekają Ciebie, więc je rozwiązujesz.
W tej porze miła, Twego huraganu,
Starał się będę, przed wiatrem osłonić,
W miejscu co wskażesz, na kształt parawanu,
Innej nie widzę drogi oraz broni.
Podam dłoń mocną, albo czułą rękę,
Gdy sił niewiele zostanie Ci w chwili,
Każdej sekundzie składam wciąż podziękę,
Życia mojego. Życie Twe umilę.
Hefajstos44, 2 october 2010
Kiedy umrę kochana,
Kiedy oddech odejdzie,
Kiedy stanę pod ścianą,
Twoja miłość niech wzejdzie,
Aby prochy rozsypać,
Pośród tego ogrodu,
W który okiem chcę łypać,
Od zachodu do wschodu.
Kiedy umrę kochana,
Z Twoją dłonią w swej dłoni,
Nie wycieraj łez sama,
Pogłaszcz tylko po skroni,
I ucałuj me oczy,
Co patrzyły na Ciebie,
Przestań na mnie się boczyć,
Żem jest pierwszy w tym niebie,
Które sami tworzymy,
Żyjąc razem w swym domu,
W którym siebie marzymy,
Pośród świata ogromu.
Kiedy umrę kochana,
Patrząc ciepło w Twe oczy,
Czekaj brzasku i rana,
Co nadejdzie, zaskoczy,
I pozwoli zobaczyć,
Uśmiech ciepły na ustach,
Które śmiały przebaczyć,
Wszystkie Twe inne gusta.
Które Cię całowały,
I codziennie pieściły,
Które wierność Ci dały,
O Twych ustach marzyły.
Kiedy umrę kochana,
Kiedy serce me zgaśnie,
Daj mnie ogniowi sama,
Tak po prostu i przaśnie,
Niech zapomną na wieki,
Dzieci, wnuki, rodzina,
Żem żył bliski, daleki,
Że wybiła godzina!
Niech nie palą mi świecy,
Niech nie tracą nań czasu,
Niechaj żyją dalecy,
Pośród dusz swych i lasu.
Hefajstos44, 30 september 2010
Nie żyłem dotąd sobie uświadamiam,
Słońce za chmurą skryte było stale,
I krętą drogą kroczył każdy zamiar,
Aż Cię spotkałem szczęśliw niebywale.
Ptaki śpiewały głuchy byłem na to,
Radości żadnej nie dawało życie,
Dzisiaj je słyszę i dziękuję za to,
Dzisiaj nie jestem skryty gdzieś w niebycie.
Każda godzina którą Nam oddajesz,
Sprawia mą radość ponad wszelką miarę
I właśnie radość mi nadzieję daje,
Na przyszłość cudną . Mam co do niej wiarę.
Każda minuta cieszy, uszczęśliwia,
W lepszego zmienia niż bywałem kiedyś,
A Twoja miłość serce me roztkliwia,
Mej samotności mnie pozbawia – biedy!
Dziękuję za to, żeś miłością moją,
Żeś moją wiarą ponad wszelkie światy,
Żeś mą radością, szczęścia mi ostoją,
Żeś snem spokojnym, najpiękniejszym kwiatem.
Hefajstos44, 29 september 2010
Co będzie jeśli tak dalej popłynie
Nasze poznanie i wiara, że będzie,
Czy dusza moja Twą duszę ominie,
Czy może w końcu przy Twojej usiądzie?
A ranki miła, czy będą radosne?
Ze wspólną kawą i śmiechem dokoła,
A w duszach stale mieć będziemy wiosnę,
Także i wtedy, gdy nas pech zawoła?
A praca nasza, czy będzie przeszkodą?
Albo wyzwaniem, by wspólnie dorastać?
Ile radości da weekend nad wodą?
I szron co zda się włosy nam porastać?
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek