7 lipca 2013
Okruchy białego czasu...
Rozedrgany szumem lasu, dzień pogodny w liściach czasu,
wiatrem cicho dmącym lata, schładzającym toń zieleni,
drzewnych koron przód przydrożny, tuż przed leśnej kuny miedzą,
obok, której złoceń ziemia, przyodziana szatą z kłosów,
pól cedzących ciepło słońca, pieszczącego ziarna zboża,
by chłonęły łaskę dobra, którą dźwiga gleba płodna,
jakby czując lekkość nową, chwil sezonem zmartwychwstania,
pragnącego żniw udanych, pod błękitem nieba czystym,
które bieli chleba pragnie, dla okruchów siły prostej,
dostrzeganych przez człowieka, widzącego coraz żywiej,
światem troski głodnej prawdy, żeby umysł zyskać jasny...
8 listopada 2025
dobrosław77
8 listopada 2025
ajw
8 listopada 2025
sam53
8 listopada 2025
smokjerzy
8 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
7 listopada 2025
violetta
7 listopada 2025
wiesiek
7 listopada 2025
Jaga
7 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
7 listopada 2025
absynt