ApisTaur

ApisTaur, 27 october 2012

dziennienie II

światło sny rozbiło niczym porcelanę
poranny harmider dnia napędza młyn
siłą przełamuję oczu moich bunt

wymijam istoty tak jak ja wyprane
odruchy pawłowa wiodą u mnie prym
więc pod jedną nogą tracę znowu grunt 

oblicza głupawe ego rozbuchane 
i uściski dłoni o dotyku złym
wszystko warte tyle ile kłaków funt


dzień skończony dziełem co nie warte nic
układam zmęczenie nie chce mi się być
noc niewypoczęta jeszcze setki rund 



 (zrymowane na wzór villanelli włoskiej, bez zastosowania identycznych słów kończących strofy)


number of comments: 33 | rating: 32 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 14 july 2013

kwestia końskiego upierzenia

czemu pegazie u skrzydeł
masz tyle złamanych piór
bo czasem poetom miast wiersza
wychodzi niestety stek bzdur


number of comments: 44 | rating: 32 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 2 december 2013

prze-konanie

nie śmierci się boję
a stanu
w którym będę musiał
o nią błagać
i w powolnym konaniu
z nienawiścią
o życiu pomyślę
nie mając sił na to
by je skrócić
życie jest święte
do czasu
gdy przekleństwem
się staje


number of comments: 71 | rating: 32 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 26 april 2014

dosłowna

spodobała mu się
zabrał się do dzieła
prosząc ją o zdjęcie
bez oporów zdjęła


number of comments: 67 | rating: 32 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 13 october 2014

epifora

kolejny raz każdy krok
odmierzony bezdechem
nieprzespanych nocy
w żyłach tętni zmęczenie
zatruwając resztki optymizmu
bezzębny uśmiech losu znów
dobija judaszowym pocałunkiem
 


number of comments: 64 | rating: 32 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 21 may 2014

wiewiórka

staruszek siedzi na ławce w parku
tylko on i bez kwitnący nad głową
czeka z garścią orzechów
a bystre oczka śledzą go uważnie
nie ma zagrożenia
spogląda łagodnie wyciągając dłoń
pokusa nieodparta
zawsze o tej samej porze
i w tym miejscu
lecz nadszedł dzień
niedoczekania
ławka była bardziej pusta
cierpliwe wypatrywanie nic nie dało
choć ta sama ławka i kwitnący bez
więc dlaczego nie ma tego
który miał być zawsze?


number of comments: 69 | rating: 31 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 31 july 2012

efekt axe

rano pod sklepikiem
gdzie wszystko niedrogie
stoją jak posągi
upadłe anioły
jeden z nich zagaja
jakby mówił z Bogiem
-poratuj bo bliźni
spragniony i goły

ApisTaur


number of comments: 43 | rating: 30 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 26 november 2013

tryptyk poranny

kolejna zmęczona noc
wyrzucony na brzeg poranka
próbuję ją spłukać kawą
podskoczyło tylko ciśnienie
za oknem ołowiane niebo
niczego nie obiecuje
*
do sklepu przywieźli
nasz powszedni
kilku szemranych
wlewa w siebie
substytut szczęścia
śmieciarka połyka
kubły pełne wyrzutów
*
jadę w publicznym środku
czosnkowo-perfumowy zapach
wywołuje mdłości
dwie katarynki bilansują
życie znajomej
jestem na miejscu
czekam na otwarcie


number of comments: 53 | rating: 30 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 22 april 2014

Ευρυδίκη

(Eurydyka)

czy mnie słyszysz
czy słyszysz jak cię wołam
czemu niewzruszona milczysz
jakimś drgnieniem powiek
ust lekim grymasem
daj znak bym wiedział
a tyś obojętna i zimna
nagości swojej nieświadoma
bladość rumieńcem nieskalana
odeszłaś więc i ja odchodzę
pójdę za tobą nad brzeg Acheronu
Charon już łódź swoją cumuje


number of comments: 66 | rating: 30 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 29 may 2014

bez-boleśnie

gdzie czas gdy rześki się budziłem
dzień każdy witał pięknym majem
dziś kiedy budzę  się nad ranem
to raczej tylko zmartwychwstaję
 


number of comments: 83 | rating: 30 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 31 october 2014

autozApis

niech mnie rozsypią
jak ziarna z popiołu
nie chcę być tylko 
podstawą na znicz
 
bo zapomnianych
jest wielu wokoło
grób bez opieki
nie znaczy już nic


number of comments: 51 | rating: 30 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 9 december 2012

Mizerykordia

      [ Dialog z piękną (nie)znajomą ]


Siedzę przed szpitalem na ławce drewnianej,
przywiozłem sąsiadkę, gdyż zmarł jej bratanek.
Stara i samotna, ja czas wolny miałem
podwiozłem staruszkę, dwie przecznice całe.
Ktoś za ścianą głośno, spazmatycznie płacze.
Wyszła bezszelestnie w czarnej, zwiewnej szacie,
była jak zjawisko, aż trudno wysłowić.
Ja znieruchomiałem, jakiś chłód mnie spowił.
Popatrzyła na mnie zaintrygowana,
zimny pot mnie oblał, zadrżały kolana.
Wzrokiem przeszywając, jak szpilką owada,
nieśpiesznie podeszła, i obok mnie siada.
Zdaje się że widzisz moją postać, człecze?
Ledwie wychrypiałem: – Widzę cię, nie przeczę.
­ A myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy.
Tym razem spojrzała prosto w moje oczy.
Czy wiesz, kim ja jestem? - zadała pytanie.
Pokręciłem głową.  – Śmiercią, drogi panie.
Popatrzyłem na nią z uwagą, krytycznie,
była idealna, wyglądała ślicznie.
Pani mi wybaczy, powiem całkiem szczerze,
  tak patrzę na panią i jakoś nie wierzę.
– A to nic dziwnego, jesteś obciążony,
  przez różne dogmaty, wiarę, zabobony,
  a szkielet w kapturze, co kosą wywija
  dobrym wizerunkom stanowczo nie sprzyja.
– Właśnie widzę, pani, żeś piękna i młoda.
Czy ważny wiek wiatru i jego uroda?
  Mam postać kobiety, bo mój zwyczaj taki,
  przychodzę po życie w sposób różnoraki.
  Do mężczyzn kobieta, do kobiet mężczyzna,
  to chyba logiczne sam musisz to przyznać.
Po tej odpowiedzi skapitulowałem,
legło w gruzach jedno, co było tak stałe.
Czy bez konsekwencji mogę o coś spytać?
– On jeszcze nie tonie, a się brzytwy chwyta,
  ale pytać możesz, a nuż ci odpowiem,
   no, skoro mnie widzisz, to wyjątek zrobię.
– Czemu piękną postać dla ludzi przybierasz,
  skoroś tak okrutna od zawsze do teraz?
A ona perliście zaśmiała w nos mi się.
Ja jestem okrutna, nie wierzę, co słyszę!
  Jestem miłosierdziem i litości aktem,
  to w ludziach tkwią bestie, nie dyskutuj z faktem.
  Ja zbieram to tylko, co przez was zasiane,
  człowiek dla człowieka wilkiem i baranem.
  Zwierzęta polują, by nie zginąć z głodu,
  a człowiek zabija, ot tak, bez powodu.
– Wybacz mi pytanie bezmyślnie zadane.
– Zdenerwować,  człeku, nie jesteś mnie w stanie,
  co najwyżej znudzę się twoją osobą,
  no i dalej pójdę, swoją tylko drogą.
  Ale pytaj dalej, bo bawię się setnie.
U mnie pustka w głowie albo same brednie.
Czemu śmierć dotyka maleństwa niewinne?
– Znowu nie trafiłeś, musisz zadać inne,
   nie możesz za wszystko obarczać mnie winą
   jestem tylko skutkiem, nie zgonu przyczyną.
– Czy istnieje życie po skończonym życiu?
– No widzisz, i sprzeczność jest teraz w użyciu.
  Jeśli raz zabieram wasz dar najcenniejszy,
  po co mam oddawać  choćby w stopniu mniejszym?
  To,  co ja z nim robię, nie dla ciebie wiedza
  i nie ma co faktów pochopnie uprzedzać.
–" Kiedy po mnie przyjdziesz?"  przecież nie zapytam,
  rzecz jak się domyślam, przede mną ukryta.
Uśmiech nawet miły twarz jej rozpromienił.
W mojej głowie stado brzęczących szerszeni.
Przecież taka szansa nie dana każdemu,
a trafiło na mnie, nawet nie wiem czemu.
Czy to bardzo boli, jak życie odbierasz?
– Ból jest rzeczą względną, to ciało uwiera,
  wyzwalam powłokę z życia doczesnego
  i już nic nie boli, dla mnie nic prostszego.
Nie wiem,  czy pojąłem to,  co powiedziała,
ale nie drążyłem , bo myśl mi świtała.
– Czy kiedy tu jesteś, to nikt nie umiera?
– Ależ wszędzie jestem, ja nie mam dublera.
  Gdy wiatr wieje tutaj, wieje i w Bostonie,
  lecz czy on jest jeden? Odpowiedz sam sobie.
Wstała i skinęła ręką w moją stronę
 – Spotkamy się jeszcze? – bez sensu palnąłem.
Uśmiech znów zawitał na jej pełnych ustach,
po chwili przede mną  przestrzeń była pusta.


number of comments: 62 | rating: 30 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 15 august 2012

gastryka umysłu

przestała działać
perystaltyka mózgu
znikoma ruchliwość
ogranicza się do wydalania
niestrawionych myśli i pomysłów
*
mimo dokarmiania
nowymi doznaniami
kończy się chaotyczną
myślową biegunką
*
pozostaje katharsis
w postaci lewatywy
może po tym moje myśli
nie będą gówno warte

ApisTaur


number of comments: 44 | rating: 29 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 23 august 2012

zakład

założyło się dwóch panów
gentelmen wraz z chamem
który na swój charakterek
więcej skusi panien

kulturalny pan wciąż kwiaty
czekoladki nosił
gbur do łóżka wszystkie panny
chciał zaciągnąć co sił
*
oceniły wszystkie panie
tych dwóch kawalerów
tak że szanse równe mieli
z tym że równe zeru

bo gentelmen był nudziarzem
konkretów unikał
cham zanadto był konkretny
jak truteń by bzykał
*
i to byłoby na tyle
co przekazać chciałem
lecz wypada wiersz zakończyć
jakowymś morałem
*
jeśli chciałbyś mieć u kobiet
przychylne przyjęcie
bądź czasami gentelmenem
czasem bądź zwierzęciem


number of comments: 48 | rating: 29 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 5 august 2012

symbol

nie żałuj
gdy widzisz
symbol wiary
w prochu
nie pomstuj
gdy znakiem
ktoś tobie ubliży
dla nowych
mesjaszów
samozwańczych bogów
nawet bez liczenia
wciąż wystarczy
krzyży

ApisTaur


number of comments: 30 | rating: 29 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 30 april 2014

toż-samość

czas wspomnień wciąż przede mną
za mną niejedna zrzucona skóra
ponoć co jakiś czas stajemy się
kompletnie nowym człowiekiem
szkoda że niekompletnie
co pozwala powielać własne błędy
bezbłędnie trafiając w stopę
medycyna bezradnie rozkłada ręce
przybita do własnego krzyża
zalewa wciąż nieswoją krwią
ciekawe czy wciąż jestem sobą
czy sumą dawców nieznanych


number of comments: 81 | rating: 28 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 23 december 2013

wesołych...

najwięcej samotnych
jest w święta
nieprzełamany opłatek
takim pozostaje
Kewin znowu sam w domu
zanudza wzrok
ckliwe kolędy
ściskają za gardło
a spiker składa życzenia
by następna wigilia
była równie wesoła


number of comments: 42 | rating: 28 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 8 july 2013

bezżar

bliższy popiołom niż płomieniom żywym
dopalam się
z resztek piasku w klepsydrze
zamków nie sposób budować
a łąki kiedyś tak zielone
straszą szarością martwych traw
uchwyć mnie w dłonie
może uda się
przesypać międzyczas

najboleśniejsze są blizny których nie widać


number of comments: 47 | rating: 28 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 25 november 2012

kiedy

kiedy odejdę
ptaki śpiewać nie przestaną
kiedy odejdę
słońce wzejdzie jak co rano
kiedy odejdę
na ramionach mnie poniosą
kiedy odejdę
wiatrem moje ja rozproszą


number of comments: 55 | rating: 28 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 8 july 2014

Autoblues

jest wczesny ranek niedobudzony
tkwię na przystanku jak wbity gwóźdź
w myślach ciskane są jasne gromy
koleś koło mnie zaczyna pluć
no i podjeżdża wrzucając luz
wyczekiwany
autoblues

nie czekam na nic włażę jak reszta
w żebra parasol ktoś mściwie pcha
tu podróżnego nikt nie rozpieszcza
w miejskim transporcie tradycja trwa
zaduch smród czosnku wczorajszy stróż
wyczekiwany  
autoblues

okna zamknięte nikt nie otworzy
pani się boi że zacznie wiać
na widok mydła ludzie są chorzy
a dezodorant - przegrany gracz
marzę by w diabły porzucić już
wyczekiwany
autoblues

gość z wytrzeźwiałki w kark dyszy celnie  
swoim bekaniem odmierza czas
no cóż dojadę zniosę to dzielnie
klnąc siebie w duchu chciałeś to masz
wyciągnę rower wyjdę na plus
przez ten cholerny
autoblues


number of comments: 38 | rating: 27 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 15 june 2014

skorupy

.........próżno jest szukać

              w rozbitych  

          dzbanach treści

     desperackie sklejanie 

  cieniem dawnej świetności

  braki tylko uświadamiają 

     bezsens ratowania ich

        za wszelką cenę

         mogą już tylko

        stwarzać pozory


number of comments: 58 | rating: 27 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 4 december 2013

bezkofeinowo

kracze kruk do kruka
- dość już starej śpiewki
obrzydły mi kawki
dziś lecę na mewki


number of comments: 45 | rating: 27 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 7 december 2012

wiewiórka i most (​na życzenie jeśli tylko)

zdarzyło się w parku na mostku kamiennym
gdzie czas się wydawał zjawiskiem niezmiennym
wiewiórka co była tam stałym mieszkańcem
uznała że mostek ten będzie jej szańcem
a miała na względzie poważne zamiary
za przejście żądała by składać jej dary
to orzech nasionka lub różne owoce
na moście czuwała przez dzionki i noce
spiżarnia wiewiórki już pełna do granic
lecz ona chce więcej nie odpuści za nic
zwierzęta w tym czasie zebranie zwołały
bo płacić wiewiórce za przejście nie chciały
po chwili odezwał się bóbr bardzo stary
- ja wiem jak zniweczyć tej rudej zamiary
żebyście za przejście przez most nie płacili
kładeczkę przez strugę z pnia drzewa zrobili
ja zęby do cięcia mam wciąż nader mocne
i ścinać za chwilkę wam drzewko rozpocznę
tak odkąd zwierzęta swój mostek zrobiły
wiewiórce dochody się nagle skończyły
wystaje na mostku przez całe godziny
lecz nikt nie przechodzi więc nie ma daniny

i teraz wiewórka gdy jej głód doskwiera
sama musi w lesie orzeszków nazbierać


number of comments: 62 | rating: 27 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 17 october 2014

Don't worry...

bezsen męczy cię co noc
nie pomaga ciepły koc
don't worry be happy

lekarz mówi ci żeś wrak
nawet myśli masz na wspak
don't worry be happy

stos kłopotów wciąż na łbie
spiker z radia znów się drze
don't worry! be happy! be happy now!

uuuuu...

już z rozpaczy chce się wyć
'psychol' radzi głębię spłyć
don't worry be happy

optymizmu mam już dość
nieraz zawiódł mnie na wskroś
on sorry nie krzepi
uuu...


 Na kanwie piosenki  Bobby'ego Mc Ferrin'a "Don't worry, be happy"


number of comments: 41 | rating: 27 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 4 december 2013

przedzimie

jak smutne są parki
pod koniec jesieni
tak szybko szarzeje tam świat
z kolorów odarty
tak bardzo się zmienił
przymrozkiem wymarniał i zbladł
dwie wierzby nad stawem
siostrzyczki bliźniacze
rzęsiście spłakane do cna
zlot wron na konklawe
przysiadło i kracze
że jutro śnieg spaść tutaj ma


number of comments: 48 | rating: 26 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 10 november 2014

takie tam o...

kiedy cielęciem jest człowiek jeszcze
pierwszą miłością otumaniony
myśli że trafił już na najlepsze
choć w głowie umysł jeszcze zielony
w rozstaniu rozpacz jest ostateczna
lecz się nie przejmuj córko lub synu
zraniona miłość też nie jest wieczna

amor magister optimus

porywy serca szaleństwo ciała
mikstet emocji i brak rozsądku
to w zakochanych tkwiąca wciąż strzała
co nie ma końca ani początku
lecz gdy przeminą najgorsze wiry
wytrzymasz próby wody i ognia
nie pożałujesz ni jednej chwili

gdyż: amor vincit omnia

bowiem się zdarza nawet dość często
miłość co nigdy zgasnąć nie zdoła
może nie dawne wielkie szaleństwo
lecz czuła troska odwzajemniona
pielęgnuj zatem co między wami
dopóki żyje ciągle ta sama
dziś zasiejemy jutro zbieramy

si vis amari, ama!


                                           amor magister optimus - miłość najlepszym nauczycielem
                                                     amor vincit omnia -  miłość zwycięża wszystko
                                                si vis amari, ama! - jeśli chcesz być kochanym, kochaj! 


number of comments: 34 | rating: 25 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 29 december 2013

tele-ranek

trupioblady świt wybudza mnie
zgrabiałą z zimna łapą
zegarek milczy przytomnie
migając pulsem sekundnika
nieprzetarte okna jeszcze śpią
dobijam się wczorajszą kawą
a lustro oddaje mi z nawiązką
słyszę syreni śpiew
szpital blisko więc dowożą
w telewizji następna wojna
ekstatycznie podnieca spikera
jem śniadanie z gwiazdami
dziś homar po śląsku
akurat nie miałem w lodówce
skumbrie w tomacie wystarczyły


number of comments: 31 | rating: 25 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 19 june 2014

hipotermia

usta zamknięte na głucho
niezdolne by rodzić słowa
otwierane plują
lawiną kamieni
skręcają kark nadziejom
by znów zamilknąć
 
nie wiem kiedy zamarzło nam piekło


number of comments: 34 | rating: 24 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 16 november 2014

hi-q II

.                  I                                                                             III
    na brzegu żuraw                                          pośród gwiazd księżyc
patrzy jak tonie słońce                              przyćmiewa srebrnym blaskiem
     czeka na połów                                                równie samotny
 
 
                 II                                                                              IV
       zbielałe pola                                                     przyjechał pociąg
sygnowane inskrypcją                                     nikt z niego nie wysiada
  stad kruków i wron                                              bo nikt nie czeka


number of comments: 33 | rating: 24 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 25 october 2013

defragmentacja

cały jestem ze strzępów wspomnień
w zaburzonej chronologii zdarzeń
sens się zawieruszył
kolejnymi dniami zapełniam kronikę
z której większość stron przepadło
obawiam się że zapomnę
o swoim istnieniu


number of comments: 36 | rating: 24 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Azyl, Finis coronat opus, In vino veritas, Pogłosy, Bez wyprawki, Najświętszy ze świętych, Raz pod..., Do lotu, Słota polska..., poSORtowani, O fortuna, Proszę czekać..., Status quo, Pas de bagage, Fordanser, Apage...!, Komu...?, zidiocenie.com, Mój dom, moim...?, Bon appetit!, Cast away gdzie przyjemniej, Lunaryk, For sale, Wróżba zdrowia, Znieczulenie, Niewierny, Czasoumieracze, Portal 1975, Total -i-zator, London break down, Wyrwiwersy, Złudzenie, shake-z-pirem*, Eratorium, Bez drogowskazu, Manifest, Deszczowa dansenka, Sen nocy jesiennej, Natura kołem się toczy, Nienarodzenie, Nieprzebudzenie, Don K., all inclusive II, Pieśń zalanego utopca, Danger gender, Old żigolo, W progu, Pst..., Sorry taki mamy..., Wiersz napisany na serwetce, Niegwiazdopodobni, Dogaszanie, Kopi luwak, Koh-i-noor, Uziemieni, Wieczorek poetycki, Mail in the sky, Wiosenna bujność traw, Acid head, Amor caecus est, Socjooptyka, Dendrologika (short stories), REM (short stories), Nocne przypływy (short stories), Przedwczesny..., Teoria względności, Chocholiada, Nukleacja, Statyści, Nekromantra, Kronikarz, Smętarzysko słoni, Portret malowany kawą, Erem, gwiazdy gasną w milczeniu, Świat odmienia się przez przypadki, Słońcu na do widzenia, Katharsis, Wiersz zapisany na serwetce, W teatrze Graumana, bez odlotu, Hi-q, ολυμπιάδα, Hi-q, Hi-q, Ekstrakcja, Wilczy dylemat (poprawiona wersja z morałem), AntySenAntyka, przesilenie, graalwanizacja, grafomania.kom, Naberius, Ciałopalenie, nawigator, ?, nic się nie stało, Gaja, Chronos, hi-q II, w przybliżeniu, takie tam o..., a niech to..., a teraz pijemy!, chwytaj dzień, ostry blues, autozApis, kenofobia, Don't worry..., epifora, apostata, poczekam, Iter interius, Denudacja, już najwyższy czas..., odyseja, po-wiązania, pieśń wilka, all inclusive, Nawiedzony, świątkowanie, re-konstrukcje, kwater-mistrz, rule-tka, via-gra, lato w, Autoblues, hipotermia, skorupy, bez-boleśnie, dogaszanie, summer in the city, artylerzysta, wiewiórka, game over, jak dobrze wstać..., problem (be)z głowy, fejstiwal, tor-tura, toż-samość, dosłowna, od-nowa, Ευρυδίκη, dyngus, gnomon, ta dzisiejsza, w kuźni, Anthea, świńska amnezja, water-gate, bez limitów,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1