26 january 2013
Eponim
strużka kawy na stole, roztrzaskany ekran
kruszacy się pokój, ja w epicentrum urojeń
czytam list wyjęty z butelki po tequili
pismo węzełkowe, pętle na nadgarstkach
sznury przecinają wilgotny papier
w zielonych oczach pływają łodzie
ktoś zarzucił sieci
drżą metalowe łuski ryb, ciężkie zbroje
bad trip, sępy krążą coraz niżej
ostrzegano mnie, że stąd się nie wraca bez uszczerbku
nie chciałem wierzyć
śnieg topnieje pod twoimi krokami
skrzypienie drzwi. jesteś
łodzie zatonęły, w muszlach słychać radiowy szum
głosy z oddali
mówisz, że urodził się syn
byłem zbyt daleko
nadałaś mu imię trzy dni po śmierci
23 january 2025
Jowitaajw
23 january 2025
2301wiesiek
23 january 2025
jesieńBezka
23 january 2025
rybkiBezka
23 january 2025
***supełek.z.mgnień
23 january 2025
Tip Toe Through The Tulips.Eva T.
23 january 2025
MiesierkaPrzędąc słowem
23 january 2025
MiesierkaPrzędąc słowem
23 january 2025
MiesierkaPrzędąc słowem
23 january 2025
MiesierkaPrzędąc słowem