14 november 2017
Katoptromantyk
kurtka pełna szkiełek. spomiędzy kłaków watoliny
pobłyskuje niejedno lusterko. na szczęście
jeszcze nie zmatowiały
(kto by chciał być nosicielem plam?)
zwiedzam krajobrazy: park, ulica, obrzydliwa
plaża publiczna, nieprywatne zaułki
i nasiąkam nimi. wtapiają się w ubranie
tworzą twój rozproszony obraz
tak spójny
stajesz się znakiem. wosk przelany przez klucz
kostnieje w zamku. może nikomu
nie uda się otworzyć drzwi
bo co wtedy stałoby się z mozaiką?
w rozsypkę?
nie jestem tak biegły w układaniu barw
aby stworzyć cię na nowo
jeszcze wyszedłby mężczyzna, czarny gwiazdozbiór
lub (najbardziej prawdopodobne)
- wiadro piachu z najbliższej pustyni
co ja - wróżba? - rzucam ze złością w tłum
domagał się imienia, zdjęć, detali
ciężko udzielić prawidłowej odpowiedzi
będąc najprostszym z ludzi
w życiu przeczytałem tylko jedną książkę
proza życia zakończona przenośnią
ornamentem tuż przed słowem ,,zostań"
starczy za całą lirykę
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
0505wiesiek
5 may 2024
N2absynt
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
N1absynt
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek