Hefajstos44

Hefajstos44, 21 september 2010

Niemądrość

Niemądrość moja w postrzeganiu świata,
Wynika z tego, że inaczej marzę,
Chciałbym dotykać bardziej pączek kwiatu,
Niźli go widzieć, gdzieś na stole w barze...
 
Widząc go z dala , nie czujemy woni,
Wąchając z bliska , nie wiemy skąd wschodzi,
Kiedy mu zimno, kiedy łzy swe roni,
I kto go ścina, w jego godność godzi...
 
I wiem niestety, żem jest postrzegany,
Jako ten skoczek, co wciąż przeskakuje,
Lecz chcę do przodu, odnaleźć me rany,
I kogoś wreszcie, kto je zatamuje...
 
Kto mi pomoże, rękę zawsze poda,
Duszę odmieni, aby spoić z moją,
Pójdzie do przodu, niby górska woda,
Będzie mi skargą, ale także zbroją...


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 7 april 2013

Mój Bóg

Mój Bóg nie mieszka w żadnej świątyni
Nie rzeźbi siebie i nie maluje
Znaki w mej duszy czasami czyni
Klęczeć nie każe, kocha i czuje
 
Każda istota ważna dla niego
W niej część oddaje życiu, miłości
Więc też nie czyni niczego złego
Chociaż rozumie wszystkie słabości
 
On nie zabija i nie zabiera
Wojen nie wszczyna, kłótni i swarów
W złote się szaty też nie ubiera
Lecz nie wygania nikogo z baru
 
Nie je padliny, śmierci nie czyni
Przez zamawianie w sklepie, czy jatce
W radości dzieci jak anioł płynie
Jest mi naturą, ojcem i matką
 
Gładzi gdy trzeba i daje lekcje
Często bolesne, gdy moje ego
Samo się w sobie bez sensu łechce
I samo czyni tak wiele złego
 
Czeka mnie stale, mego powrotu
Do Źródła życia, syn marnotrawny
A łzy to jego, me krople potu
Lecz je rozumie, gdy mają zbawić


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 5 may 2012

Słowo

A na początku było Słowo
Ze Słowa ciało urodzone
Jest jakby Słowa wielką zmową
Grzechem codziennie popełnianym
 
Znaczenie Słowa zapomniano
Mgłą przed oczami zasłonięte
Ileż mu cielców naskładano
By co nie święte było święte
 
Miłość ma znaczeń ile głosów
Przyjaźń i radość, tolerancja
Zliczyć tych znaczeń już nie sposób
Na każdym pieczęć jest gwarancji
 
Tej religijnej, politycznej
Psychologicznej lub z rynsztoka
A prawdę niosą już nieliczni
I patrzy na nich się z ukosa
 
To jednorożce, dinozaury
Znaczenia słowa sprzed potopu
Wielu z nich wieki przeszłe starły
Na stosie wiary w wietrzny popiół
 
Lecz odradzają się jak Feniks
By stać się kolcem przypomnienia
Gdy Słowo głoszą w czas ten ciemny
Który wciąż w koszmar byt zamienia


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 22 november 2010

A może?

Rozmawiać pragniesz? O wszystkim i niczym?
I czarne dziury, i słońca żywotność?
I o tym jeszcze jak robot ten kroczy?
Czy ryba może, czy ptak ma tę lotność?

A może wcale nie lubisz tematów,
Które abstrakcją trącą już z daleka?
Wolisz życiowe odginanie kraty,
By wyjść na światy pełne miodu, mleka?

Może do kina? albo do czytelni,
Drogi zawiodą aby kulturalnieć?
A czasem wzdychać w czas księżyca pełni,
I wino spijać, i się umoralniać?

Wszystko to życie, wszystko przeżyć trzeba,
Znaleźć to w sobie, sięgnąć póki pora,
A wtedy razem odkryjemy nieba,
Z dala od ludzi i telewizora.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 11 november 2010

Najwięcej życia

Najwięcej życia raz widziałem w życiu,
W szpitalnym łożu dziecię położone,
Prosiło wzrokiem: kilka chwil w tym bycie,
Bo ziemskie jeszcze wcale nie spełnione...
 
Dobre i miłe, i cierpiące męki
Nie od choroby, lecz od beznadziei
Bo żaden bóg mu nie chciał podać ręki
A wraz z porankiem przyszedł brak nadziei...
 
I oczy ciepłe się zamknęły wiecznie
Do innych światów nagle przeniesione
Może szczęśliwe, może i bezpieczne
Jakiego szczęścia jednak pozbawione?
 
Brak mi nadziei z tamtych oczu dobrych
Brak mi uśmiechu, który miał przekonać
Wszystkich tu bogów , obcych ale chrobrych,
By zakazali tamtym oczom konać ...


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 11 november 2010

Niebieska sukienka

Niebieska sukienka i Twój uścisk dłoni,
Codziennie są ze mną i cieszą niezmiennie,
A serce co rano jak rumak wciąż goni,
Po łąkach zielonych i mostach kamiennych,

Stukając kopytem Twe imię kochana,
I niosąc uczucie radosne i ciepłe,
W galopie szalonym, bo droga utkana
Pomiędzy tym niebem, pomiędzy tym piekłem.

Niech serce z rumakiem tę drogę obiorą,
Bo ona najbliższa nam miła jest wszakże,
A życie radością nam będzie nie zmorą,
I dobrem przyjaźni, i miłością także.

Poniosą nas wszędzie gdzie chcemy się ponieść,
W jedności serc naszych, a mimo podziałów,
Więc wsiadam na niego, do Ciebie znów gonię,
By Ciebie przytulić, bez ceremoniałów.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 13 december 2010

Bez strachu

Już się nie boję niczego co przyjdzie,
Żadnej słabości, nie jestem Batmanem,
I żadnej chmury co na niebo wyjdzie,
Będę swych losów własnym atamanem.
 
Pójdę swą drogą z cnotami zbratany,
Miłości, dobra rycerz codzienności,
I z Bogiem dobrym puszczę się dziś w tany,
W spokoju ducha, w jego niezmienności.
 
Poczekam wiernie na to co w tej drodze,
Spotka mnie jutro, pojutrze, za lata,
Pomyślę ciepło o kulawej nodze,
I się z mą miłą na zawsze pobratam.
 
Otwarte oczy i serce otwarte,
Niechaj mnie niosą w codzienności plany,
A słowa w czyny co nie są wytarte,
Się obracają. Los wszak niezbadany.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 5 june 2011

Mama

Tak długo pamięć wołała moja
Sam pozostałeś, tak bez miłości
Swej matki dobrej, co niby zbroja
Okrywa duszy wszelkie nagości
 
I win szukałem w jej sercu drogim
Oddając ból swój i wszelkie lęki
Cierpienia ciernie i krwi złej złogi
By się uwolnić od swojej męki
 
Dzisiaj przepraszam i wybaczenia
Szukam w jej sercu, pomocnej dłoni
Bo oczy duszy od zaraz zmieniam
Całując oczy i siwe skronie.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 4 august 2011

Wiadomości w teraźniejszości

W portalu onet, który co dzień czytam
Dziewięć na dziesięć jest złych wiadomości
I wciąż wracają, niby zdarta płyta
Niosąc negację, oraz głupie posty
 
Dom się zawalił, autobus w przepaści
Życie do dupy, ktoś sobie odebrał
 W powietrzu ozon,
oraz inne gazy
A pod kościołem sławny kiedyś żebrze
 
Nikt nie napisze słowa o miłości
Ukryte one jak w umowie maczki
Wstydliwe niemal jak na skórze krosty
Lepiej jest mówić o kolorze sraczki
 
Dumni jesteśmy z tego co wyrosło
Z pracy rąk ludzkich poprzez wieków wiele
I nie piszemy, lepiej wróżby, gusła
Dać ludziom w lęku, zamknąć ich w kościele
 
Ezoteryki, żądz i braku woli
Durnych konkursów i durniów robiących
Gdzie esemesem wystarczy pozwolić
By ta głupota była- lek kojący 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Hefajstos44

Hefajstos44, 7 august 2011

Mój Jack Sparrow

Merda ogonem Jack mój Sparrow
Pojąć nie umiem o co chodzi
Posłuszny niezbyt żadnym panom
Żre wszystko jakby ktoś go głodził
 
Psia to melodia czy sobacza?
Trawienie dobre, bez dyskusji
Jednak zjeść przy nim ciężka praca
Gdy patrzy wzrokiem smętnie- trupim
 
Kotom odważnie kły swe szczerzy
Biega za nimi- by się bawić
Lecz gdy się prężą nie chce mierzyć
Z ich pazurami- źle się sprawić?
 
Krnąbrny mój Dżekuś- tak z natury
Czy może kiedyś tak zrobiono
Dając i kość mu, i tortury
I całkiem rozbisurmaniono


number of comments: 0 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1