28 april 2020
legenda o krnąbrnym kurierze nadziemia
niedbałość form
staje się czasem moją
jedyna przepustką na przetrwanie
krążę wtedy szumem między
oblężonemi archipelagi
niosę echo wiatrów
pcham prądami lakowane
półliterówki z listami
a w nich nadzieja na wysoki procent
grzywaczami morza zgrzytam
i sypię spomiędzy zębów nimi starte
prochy starych starć
ciszę domorosłych domysłów
i dawne przepowiednie na wagę
przekraczam czasem nad
dołami z wapnem
zbiorowych Norwidów
niekiedy pieśnią traum odganiam Strażnikow
wzbijam się tedy ponad ściółkę
podprzestrzenną nieuchwytną dla radarów odbić
by złym oka kątem chwycony w pryzmaty
rozszczepić sie raczej na prześmiewczość kpin
niż ogień salw burtowych
i na tych wodach szerokich
w błogość sie sławia ci
co usłyszeli a nie uwierzyli
”jak pan tu trafił?“ - pytają
ach wtedy zaczyna się znów
- wo ist mein Ausweiss?
18 july 2025
wiesiek
17 july 2025
wiesiek
16 july 2025
wiesiek
15 july 2025
wiesiek
14 july 2025
jeśli tylko
14 july 2025
wiesiek
14 july 2025
Jaga
12 july 2025
wiesiek
10 july 2025
wiesiek
9 july 2025
wiesiek