9 sierpnia 2021
Historia pewnych bezgranic
Rozgląda się
Stanął mu
Przed oczami
Jak żagiel biały arkusz
-jak widzę nagą
Biel
To od razu mi się chce -
Tanie usprawiedliwienie trzepania
Tomiku za tomikiem
Literat w eremie radził
Prowadź dziennik dni bezpłodnych
Bez weny
Oszczędź światu gniotów
W stowarzyszeniu mawiali
-płacimy od litery
I bonus od strony -ale tylko
Za te dobre - pisz
Jak czujesz
Patologia!! —wytykały go na ulicy
Gałęziami
Przydrożne drzewa
Fanki stopniowo przestały
Chodzić na wieczorki autorskie
Nadgodziny w fabrykach
Celulozy
Były nieznośne
Znalazłbyś czas dla mnie
A nie tylko piszesz i piszesz -
Żaliła się żona bezpłodna
Bez weny-
Kogo tym chcesz zbawić?
Na nobla nie ma szans
Milczał z głupim niemodnym akcentem
Zresztą - świata nie widział
I nie bardzo łapał
Jak działa
A świat patrzał mu na ręce
Podobno wiersz
Jeden na tysiąc
Wyjdzie na ludzi
Z których tylko garstka
Wyszła na wiersz
Który zbawi
21 stycznia 2025
Kociołek ŁaciołekAS
21 stycznia 2025
Zaloty na lodachajw
21 stycznia 2025
2101wiesiek
21 stycznia 2025
Prośbasloneczko010981
21 stycznia 2025
czym dalej tym bliżejprohibicja - Bezka
21 stycznia 2025
Powrót do domuwolnyduch
21 stycznia 2025
Dla równowagi.Eva T.
21 stycznia 2025
Penelopa otwiera oknoajw
21 stycznia 2025
pianistaprohibicja - Bezka
21 stycznia 2025
TerraformowanieBelamonte/Senograsta