30 maja 2011
requiem dla Wandy
z bladością na ustach i skronią pod wiankiem
na skarpie ciemnego podzamcza
przysiada jak co noc w poblasku kaganka
w królewskich purpurach i zamszach
błądząca i błędna jest snem choć nie we śnie
własnością i panią na włościach
pustymi oczami spogląda boleśnie
ze smutkiem i w duszy i w kościach
jamistym wapieniem wawelski fundament
pospołu ją więzi i gości
przez Wisłę i z Wisły toczonym balsamem
naciera śródnocne nicości
jak co noc gdy z nocą się ściga w przetrwaniach
z wyrzutem spogląda przez palce
gdzie Miłosz z Asnykiem śnić mogą bajania
pozgonnym zaspaniem na Skałce
na ciche podwale skąpane w półcieniach
i Brackiej deszczową ciasnotę
w pragnieniu i głodzie sennego istnienia
co nie ma już przedtem i potem
wołają ją fali głębinne wahania
choć nie śpi gwałt zmierzchu ją budzi
bo w śmierci topielczej jest bezsen nic zamiast
i wolno jej tylko się łudzić
z cyklu: krakowskie zacisza
29 marca 2025
Marek Gajowniczek
29 marca 2025
wiesiek
29 marca 2025
AS
29 marca 2025
Eva T.
29 marca 2025
Marek Gajowniczek
29 marca 2025
violetta
29 marca 2025
ajw
29 marca 2025
ajw
29 marca 2025
dobrosław77
29 marca 2025
ajw