20 czerwca 2011
kłębce
okno odbija zgasłe twarze
światłocień sieni a za oknem
przetacza się korowód zdarzeń
i każde takie nieistotne
jest niedorzeczność w cichej scenie
jakaś niezręczna rzeczyzwisłość
cóż gdy niczego już nie zmieni
to co tak łatwo kiedyś przyszło
wirują kłębce nad czajnikiem
kolejna parzy się herbata
prawda że byłem kiedyś nikim
teraz mam wszystko nie mam świata
spuchnięte myśli drętwy język
stolik a na nim słów międzyczas
chwytam się resztek tej poezji
co jest już tylko prozą życia
rozdwaja się wytarta lina
wiążąca codnia rytm i schemat
a choć jest z nami w nas i przy nas
niczego poza nią już nie ma
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta
20 grudnia 2024
Na świętavioletta
20 grudnia 2024
Zamiast ibupromudoremi