23 may 2012
Drzewo
Sen piękny miałem, zdawał się realny.
Drzewem w tym śnie byłem
pełnym sił witalnych.
Na gałęziach mych,
wiatr do snu się układał
wśród zielonych liści,
gościli u mnie zawsze,
skrzydlaci artyści.
I tkwiłem wśród drzew innych,
w tym ze snu pięknym lesie,
a wiatr lekko mną kołysał
i cicho szeptał że nadchodzi jesień.
I mógłbym tak we śnie zostać
nie budząc się wcale.
Lecz budzik, jak zgrzyt piły
ze snu wyrwał mnie zuchwale.
Teraz wspomnieniem powracam
do tych ze snu zdarzeń.
Tylko to pamiętam
spośród sennych marzeń.
Lecz w realnym świecie,
też tkwię, na wzór drzewa.
Kołysze mnie wiatr uczuć,
w głowie gra i śpiewa.
Zdążyłem już tu wrosnąć,
zapuścić korzenie.
Wyrwać ich nie sposób,
i nic już nie zmienię.
Dokonam żywota mego stojąc,
w miejscu przeznaczenia.
Strawą dla ognia będę,
prochem po wspomnieniach.
16 november 2024
1611wiesiek
16 november 2024
Collective LossSatish Verma
15 november 2024
1511wiesiek
15 november 2024
Wielki BratJaga
15 november 2024
In Your Own TempleSatish Verma
14 november 2024
0005.
14 november 2024
0004.
13 november 2024
Słońce w wielkim mieścieJaga
13 november 2024
0003.
13 november 2024
1311wiesiek