26 november 2016
Kojec świętego Guineforta
na czterech- w życiu! nie lubię się łasić
siedzę więc przy stole, wyprostowany w harmonijkę
córeczka państwa chciała pogłaskać
oparzyła dłoń o nimb
wyje czerwonym głosem
przeklęta niestabilność. odkąd dałem się uskrzydlić
raz jestem przyziemny, piszę podania
o przyjęcie do grona
to znowu- o wydalenie z paczki przyjaciół
latam wśród cirrostratusów
mój jest las, w którym się grzęźnie
próchnica w kościach, czas widmowy (przesunięto
metrykę o cztery - pięć lat, bym starzał się
równo z ludźmi)
według niektórych - to upadla
ale - co w zamian? książki?
wszystkie są mętne w piwnych oczach
opowiastki o łańcuchach z masła, złotej budzie
zdychaniu z nudów przed szkłem
nie pozostaje nic innego, niż- dochłeptać
i biegiem, w wieczne PONAD
zwiedzać kosmosy kryte słomą
gdzie żyjątka aż proszą się, by je pożreć
11 january 2025
ciepło-zimnojeśli tylko
10 january 2025
1001wiesiek
9 january 2025
stalker gwiazdkowyAS
9 january 2025
09.01wiesiek
6 january 2025
0601wiesiek
3 january 2025
Każde wspomnienie jest jakEva T.
2 january 2025
Każda rzecz nocą nabieraEva T.
1 january 2025
Happy New Year!Eva T.
1 january 2025
010125wiesiek
30 december 2024
(...) jeżeli będziemy sięEva T.