ApisTaur

ApisTaur, 23 december 2013

wesołych...

najwięcej samotnych
jest w święta
nieprzełamany opłatek
takim pozostaje
Kewin znowu sam w domu
zanudza wzrok
ckliwe kolędy
ściskają za gardło
a spiker składa życzenia
by następna wigilia
była równie wesoła


number of comments: 42 | rating: 28 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 22 december 2014

nawigator

popłynę rzeką poprzez ciebie
rozkosznym ciepłem się rozpłynę
zapuszczę w łuki i podcienie
oplotę całą dzikim winem
 
zerwę owoce ust czerwonych
wykąpię się w jeziorach oczu
w tym wszystkim będę zadziwiony
jak łatwo zerwać się do lotu
 
przez wzgórz cielesność poszybuję
bez nawigacji tak na ślepo
i tylko szeptał będę czule
cóż uczyniłaś mi kobieto?


number of comments: 41 | rating: 23 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 17 october 2014

Don't worry...

bezsen męczy cię co noc
nie pomaga ciepły koc
don't worry be happy

lekarz mówi ci żeś wrak
nawet myśli masz na wspak
don't worry be happy

stos kłopotów wciąż na łbie
spiker z radia znów się drze
don't worry! be happy! be happy now!

uuuuu...

już z rozpaczy chce się wyć
'psychol' radzi głębię spłyć
don't worry be happy

optymizmu mam już dość
nieraz zawiódł mnie na wskroś
on sorry nie krzepi
uuu...


 Na kanwie piosenki  Bobby'ego Mc Ferrin'a "Don't worry, be happy"


number of comments: 41 | rating: 27 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 6 november 2014

chwytaj dzień

carpe diem
cholerny truizm mnie zatruwa
co wrzyna w pamięć się jak nóż
oblepia umysł niczym guma
i tylko czasem brak jest słów
choć wmawiać sobie można zawsze
że życie jest cudownym snem
wciąż powtarzając zanim zasnę
ograny slogan
 
carpe diem
 
budząc się rankiem mam już dosyć
kiedy za oknem ziąb i deszcz
w szron przemienione krople rosy
cóż by powiedział wtedy wieszcz
czy optymizmem wciąż by tryskał
czy nokturnowy ciągnął tren
nietrudno wtedy zetrzeć z pyska
ograny slogan
 
carpe diem
 
nadzwyczaj rzadkie są te chwile
kiedy przyjazny tobie świat
zazwyczaj jest cholernym zbirem
któremu wciąż litości brak
wolę nie łudzić się na próżno
dzień jaki będzie zwykle wiem
wykasowuję nocą późną 
ograny slogan 
 
carpe diem


number of comments: 41 | rating: 19 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 4 november 2014

ostry blues

ktoś mi zarzuci malkontenctwo
lub parę innych mądrych przywar
człek w naiwności jest jak dziecko
z politowaniem los łbem kiwa
gdyż ci wyznaczył inną rolę
nie taką jaką sam planujesz
ostatnią ławką w życia szkole
blues w serce kłuje
 
czego byś nie tknął to porażka
chociaż niegłupiś i znasz gorszych
pech twój z uciechy smacznie mlaska
nie dość że gapa to bez forsy
co innym manną z nieba spada
tobie po grudzie wciąż się psuje
niepowodzeniem cię jak szpada
blues w serce kłuje
 
nienową rzeczą jest to przecież
fortuna nie zna słowa równo
jednemu życie w pęk zaplecie
drugiemu zsyła bonus - trudno
więc pogodziłem się z udręką
którą mi fatum wciąż szykuje
bo nieustannie iglą cienką
blues w serce kłuje


number of comments: 40 | rating: 24 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 30 june 2012

po drodze

szukałem maski
wracałem skonany
i trafiłem na szrot
fizys używanych


number of comments: 40 | rating: 18 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 21 january 2015

Naberius

tak ostro dopadła
puścić wcale nie chce
dokładnie za gardło 
kły wciąż głębiej wbija
toczy pianę z pyska
powarkując wściekle
nigdy nie istniała 
między nami przyjaźń
 
żeby kij był jakiś
lub kamień co z serca
lecz próżno go szukać
pustkę ściskam w dłoni
sama nie odpuści
ta trzygłowa bestia
co nawiedza nagle 
jak gość nieproszony
 
pierwsza nosi miano
choroby nieznośnej
druga samotnością
obarcza człowieka
trzecia żalem dusi
który ciągle rośnie
a sił mi nie starcza
by przed nią uciekać


number of comments: 40 | rating: 24 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 14 may 2014

jak dobrze wstać...

zmęczony wschód słońca
kładzie resztę poranka
kąsa oczy beznadzieją
wyczuwalny puls ścian
rozsadza tętnice rur
a z półprzymkniętych okien
brudne światło rozmazuje
resztki snu na podłodze
oślizła lepkość świadomości tego
że muszę zanurzyć się w ten dzień
rozszarpuje nerwy do reszty


number of comments: 39 | rating: 22 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 8 july 2014

Autoblues

jest wczesny ranek niedobudzony
tkwię na przystanku jak wbity gwóźdź
w myślach ciskane są jasne gromy
koleś koło mnie zaczyna pluć
no i podjeżdża wrzucając luz
wyczekiwany
autoblues

nie czekam na nic włażę jak reszta
w żebra parasol ktoś mściwie pcha
tu podróżnego nikt nie rozpieszcza
w miejskim transporcie tradycja trwa
zaduch smród czosnku wczorajszy stróż
wyczekiwany  
autoblues

okna zamknięte nikt nie otworzy
pani się boi że zacznie wiać
na widok mydła ludzie są chorzy
a dezodorant - przegrany gracz
marzę by w diabły porzucić już
wyczekiwany
autoblues

gość z wytrzeźwiałki w kark dyszy celnie  
swoim bekaniem odmierza czas
no cóż dojadę zniosę to dzielnie
klnąc siebie w duchu chciałeś to masz
wyciągnę rower wyjdę na plus
przez ten cholerny
autoblues


number of comments: 38 | rating: 27 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 26 april 2014

od-nowa

gdy już wszystkim strachom
nadałem imiona
a samotność była
wierniejsza niż żona
to zamknąłem wszystko
co otwarte było
i w świat wyruszyłem
dawno mnie korciło
żeby zaznać więcej
i więcej zobaczyć
by na sobie odczuć
że człowiek coś znaczy
ledwie opuściłem
próg więzienia swego
a już usłyszalem
'jak leziesz lebiego'
ktoś inny spojrzeniem
opluł mnie wymownie
entuzjazm uleciał
załamka dosłownie
pomyślalem sobie
'pięknie się zaczyna
czemu na mój widok
każdy tak się spina'
z pomocą mi przyszła
cyganka dość stara
mówiac
'nie twoja to wina
tyś już jest ofiara
miałeś przypisane
ledwieś się narodził'

tak więc zapał do podróży
znacznie się ochłodził
wróciłem do domu
ze spuszczoną głową
kontynuować to co było
tyle że na nowo


number of comments: 38 | rating: 20 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 20 december 2013

Καρυατίδα

ileż goryczy pić mi przyszło
z kielicha twoich dłoni
jesteś jak kariatyda
o kamiennych ustach i sercu
podtrzymująca jedynie mit
blask nie twoim blaskiem
otaczasz się nim tylko
by nikt nie zobaczył
ile masz w sobie mroku


number of comments: 38 | rating: 24 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 15 february 2014

pan n

pan nasłuchiwacz z naszej ulicy
ma dar słuchania i na to liczy
że nic nie umknie jego uwadze
a czego słucha zaraz wam zdradzę
najpierw to skargi jak makiem...ciche
prośby co nigdy nie trafią w dychę
utyskiwania i zawodzenie
że wciąż są puste nasze kieszenie
ale najbardziej on sobie cenił
te które słyszał na dole w sieni
gdyż zakochanych to były wyznania
dla tego nigdy ich stąd nie przeganiał
gdy dzień zamykał za sobą drzwi
pan n dyskretnie podsłuchiwał sny


number of comments: 38 | rating: 17 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 25 october 2013

defragmentacja

cały jestem ze strzępów wspomnień
w zaburzonej chronologii zdarzeń
sens się zawieruszył
kolejnymi dniami zapełniam kronikę
z której większość stron przepadło
obawiam się że zapomnę
o swoim istnieniu


number of comments: 36 | rating: 24 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 30 october 2012

czas deszczowców

już otrząsnęły się drzewa z listowia
zacznie się nieba nieustanny płacz
nieco chłodniejszy wiatr z północy powiał
znudzony stoi stary polny strach
zamiast świetlików znicze zapalone 
znowu przypomną jak ważny jest czas
nokturny płyną nam listopadowe
no i na sercu coraz cięższy głaz


number of comments: 36 | rating: 33 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 28 january 2014

Mizerykordia

Dialog z piękną (nie)znajomą ]
        (wersja poprawiona)


Siedzę na ławeczce w dzień listopadowy,
przy smutnym budynku, to dom pogrzebowy.
Było dość pogodnie, ja czas wolny miałem,
mogłem tak przesiedzieć popołudnie całe.
Nagle dreszcz mnie przeszył, lecz nie z zimna raczej.
Wyszła bezszelestnie w czarnej, zwiewnej szacie,
była jak zjawisko, aż trudno wysłowić.
Ja znieruchomiałem, teraz chłód mnie spowił
Popatrzyła na mnie zaintrygowana,
zimny pot mnie oblał, zadrżały kolana.
Wzrokiem przeszywając, jak szpilką owada,
nieśpiesznie podeszła, i obok mnie siada.
– Zdaje się że widzisz moją postać, człecze?
Ledwie wychrypiałem: – Widzę cię, nie przeczę.
– A myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy.
Tym razem spojrzała prosto w moje oczy.
– Czy wiesz, kim ja jestem? - zadała pytanie.
Zaprzeczyłem głową. – Śmiercią, drogi panie.
Popatrzyłem na nią z uwagą, krytycznie,
była idealna, wyglądała ślicznie.
– Pani mi wybaczy, powiem całkiem szczerze,
tak patrzę na panią i jakoś nie wierzę.
– A to nic dziwnego, jesteś obciążony,
przez różne dogmaty, wiarę, zabobony,
a szkielet w kapturze, co kosą wywija
dobrym wizerunkom stanowczo nie sprzyja.
– Właśnie widzę, pani, żeś piękna i młoda.
– Czy ważny wiek wiatru i jego uroda?
Mam postać kobiety, bo mój zwyczaj taki,
przychodzę po życie w sposób różnoraki.
Do mężczyzn kobieta, do kobiet mężczyzna,
to chyba logiczne sam to musisz przyznać.
Po tej odpowiedzi skapitulowałem,
legło w gruzach jedno, co było tak stałe.
– Czy bez konsekwencji mogę o coś spytać?
– On jeszcze nie tonie, a się brzytwy chwyta,
ale pytać możesz, a nuż ci odpowiem,
no, skoro mnie widzisz, to wyjątek zrobię.
– Czemu piękną postać dla ludzi przybierasz,
skoroś tak okrutna od zawsze do teraz?
A ona z uśmiechem tak mi odpowiada.
– Ja jestem okrutna? – i rzecz mi wykłada.
– Jestem miłosierdziem i litości aktem,
to w ludziach tkwią bestie, nie dyskutuj z faktem.
Ja zbieram to tylko, co przez was zasiane,
człowiek dla człowieka wilkiem i baranem.
Zwierzęta polują, by nie zginąć z głodu
a człowiek zabija, ot tak, bez powodu.
– Wybacz że niemądrze zadaję pytania.
– Póki co, to pytać nikt ci nie zabrania,
co najwyżej znudzę się twoją osobą,
no i dalej pójdę, swoją tylko drogą.
Ale pytaj proszę, bo bawię się setnie.
U mnie pustka w głowie albo same brednie.
– Czemu śmierć dotyka maleństwa niewinne?
– Znowu nie trafiłeś, musisz zadać inne,
nie możesz za wszystko obarczać mnie winą
jestem tylko skutkiem, nie zgonu przyczyną.
– Czy istnieje życie po skończonym życiu?
– No widzisz, i sprzeczność jest teraz w użyciu.
Jeśli raz zabieram wasz dar najcenniejszy,
po co mam oddawać choćby w stopniu mniejszym?
To, co ja z nim robię, nie dla ciebie wiedza
i nie ma co faktów pochopnie uprzedzać.
Kiedy po mnie przyjdziesz? przecież nie zapytam,
rzecz jak się domyślam, przede mną ukryta.
Uśmiech nawet miły twarz jej rozpromienił.
W mojej głowie pełno brzęczących szerszeni.
Przecież taka szansa nie dana każdemu,
a trafiło na mnie, nawet nie wiem czemu.
– Czy to bardzo boli, jak życie odbierasz?
– Ból jest rzeczą względną, to ciało uwiera,
wyzwalam powłokę z życia doczesnego
i już nic nie boli, dla mnie nic prostszego.
Nie wiem, czy pojąłem to, co powiedziała,
ale nie drążyłem , bo myśl mi świtała.
– Czy kiedy tu jesteś, to nikt nie umiera? 
– Ależ wszędzie jestem, ja nie mam dublera.
Gdy wiatr wieje tutaj, wieje i w Kordobie,
lecz czy on jest jeden? Odpowiedz sam sobie.
Wstała i skinęła, przeszły po mnie dreszcze.
Bez sensu palnąłem – Spotkamy się jeszcze?
Uśmiech znów zawitał na jej pełnych ustach,
 po chwili przede mną przestrzeń była pusta.


number of comments: 36 | rating: 18 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 23 november 2013

przeliczona

nie zostanę z tobą
nie pojmę za żonę
patrzysz na mnie
jak na złotą kartę
co życzeń spełnieniem
potok słów bez znaczenia
zalewasz prawdę
czułość wkalkulowana
w bilans zysków
nie będę już czekał
na licytację uczuć
wyczerpałaś limit


number of comments: 35 | rating: 19 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 7 september 2012

nad dołkiem

cierpliwie wybierałem
co miałem do wybrania
       pogłębiłem
       przybył ten
     co nikt mu już
    przyglądam się
   teraz moja kolej
   ciskam piachem
  patrzą z wyrzutem
   jakbym go zabił
   ostatnią posługą
     wbijam krzyż
       ja grabarz


number of comments: 35 | rating: 34 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 11 april 2014

świńska amnezja

myślał o głodnych dzieciach
oraz o bezrobociu
lecz bardzo szybko przestał
kiedy koryto poczuł


number of comments: 35 | rating: 25 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 25 december 2013

z(a)nurzenie

usta zaszyte milczeniem
stają się blizną na twarzy
gesty zaczynają tracić na znaczeniu
i już nie chce się krzyczeć
lękom trudno wydrapać oczy
gdy nie masz pazurów
ucieczka przybliża jedynie
do ostateczności
znów bezwolnie
opadam na dno


number of comments: 35 | rating: 20 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 19 june 2014

hipotermia

usta zamknięte na głucho
niezdolne by rodzić słowa
otwierane plują
lawiną kamieni
skręcają kark nadziejom
by znów zamilknąć
 
nie wiem kiedy zamarzło nam piekło


number of comments: 34 | rating: 24 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 27 august 2014

Denudacja

w przejrzałych lustrach
przechodzę w jeden wymiar
blask wyciekł wraz z czasem
który przestał iść do przodu
lecąc z góry nie tylko na twarz

zużycie materiału
boleśniej odczuwalne
w po-rannych wzwodach
umysłu co zdaje się wiecznym
jak odpoczynek który
racz mi dać panie

 

 odbicie w lustrze wydaje się bliższe
 niż jest w rzeczywistości
                        Patricia Cornwell


number of comments: 34 | rating: 22 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 7 october 2012

zjesiennienie

nie nadążam czytać
wszystkich listów
przysłanych z drzew
deszcz wystukuje
telegram na parapecie
że jeszcze popada
a wiatr za wszelką cenę
próbuje się wprosić
przestrzeń rozedrgałem muzyką
chyba znów przestanę
omijać kałuże


number of comments: 34 | rating: 38 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 10 november 2014

takie tam o...

kiedy cielęciem jest człowiek jeszcze
pierwszą miłością otumaniony
myśli że trafił już na najlepsze
choć w głowie umysł jeszcze zielony
w rozstaniu rozpacz jest ostateczna
lecz się nie przejmuj córko lub synu
zraniona miłość też nie jest wieczna

amor magister optimus

porywy serca szaleństwo ciała
mikstet emocji i brak rozsądku
to w zakochanych tkwiąca wciąż strzała
co nie ma końca ani początku
lecz gdy przeminą najgorsze wiry
wytrzymasz próby wody i ognia
nie pożałujesz ni jednej chwili

gdyż: amor vincit omnia

bowiem się zdarza nawet dość często
miłość co nigdy zgasnąć nie zdoła
może nie dawne wielkie szaleństwo
lecz czuła troska odwzajemniona
pielęgnuj zatem co między wami
dopóki żyje ciągle ta sama
dziś zasiejemy jutro zbieramy

si vis amari, ama!


                                           amor magister optimus - miłość najlepszym nauczycielem
                                                     amor vincit omnia -  miłość zwycięża wszystko
                                                si vis amari, ama! - jeśli chcesz być kochanym, kochaj! 


number of comments: 34 | rating: 25 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 7 april 2014

po oczach

świecidełka i błyskotki
brokat wprost z niej spływa
niechaj myślą teraz wszyscy
jakam błyskotliwa


number of comments: 33 | rating: 20 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 27 october 2012

dziennienie II

światło sny rozbiło niczym porcelanę
poranny harmider dnia napędza młyn
siłą przełamuję oczu moich bunt

wymijam istoty tak jak ja wyprane
odruchy pawłowa wiodą u mnie prym
więc pod jedną nogą tracę znowu grunt 

oblicza głupawe ego rozbuchane 
i uściski dłoni o dotyku złym
wszystko warte tyle ile kłaków funt


dzień skończony dziełem co nie warte nic
układam zmęczenie nie chce mi się być
noc niewypoczęta jeszcze setki rund 



 (zrymowane na wzór villanelli włoskiej, bez zastosowania identycznych słów kończących strofy)


number of comments: 33 | rating: 32 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 23 august 2015

Kronikarz

 
budzę się z wczorajszym zmęczeniem
za oknem klucz powracających dziwek
pełne męskiego spełnienia
będą wywabiać z siebie noc
rozgrzeszając się po-rannym snem
 
dzwon z pobliskiego wybija
z głowy resztki myśli
już czas odświeżyć 
tak dobrze znane ślady
jeszcze tylko wtłoczę w siebie
zabójczą dawkę kofeiny
będę zapisywał nią kolejne
strony powszedniości
 


number of comments: 33 | rating: 21 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 4 june 2012

Pocztówka z Tajlandii

Wyrwana jak kwiat
z ogrodu objęć matki
nie pamięta łez
zabita niewinność
chorym pożądaniem
nie zdążyła mieć marzeń
tylko ukryte w sienniku
prochy wspomnień
w oczach pustka
nawet strach umarł

ApisTaur


number of comments: 33 | rating: 9 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 16 june 2012

homo hibernatus

w hamaku ciszy
sączę czas z lodem
gdzie horyzont
tłuste sprośne chmury podziwiam
wyrwane z rubensowskiego koszmaru
za siebie nie patrzę
na przyszłość nierealną
czekam i całun


number of comments: 33 | rating: 17 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 15 december 2014

?

nazbyt wiele pytań
tych bez odpowiedzi
jakżeż tutaj zgłębiać
istotę dogmatu
mamy tyle wiary
ile jej w nas siedzi
bo ślepcowi ciężko 
poznać kolor kwiatów


number of comments: 33 | rating: 22 | detail

ApisTaur

ApisTaur, 16 november 2014

hi-q II

.                  I                                                                             III
    na brzegu żuraw                                          pośród gwiazd księżyc
patrzy jak tonie słońce                              przyćmiewa srebrnym blaskiem
     czeka na połów                                                równie samotny
 
 
                 II                                                                              IV
       zbielałe pola                                                     przyjechał pociąg
sygnowane inskrypcją                                     nikt z niego nie wysiada
  stad kruków i wron                                              bo nikt nie czeka


number of comments: 33 | rating: 24 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Azyl, Finis coronat opus, In vino veritas, Pogłosy, Bez wyprawki, Najświętszy ze świętych, Raz pod..., Do lotu, Słota polska..., poSORtowani, O fortuna, Proszę czekać..., Status quo, Pas de bagage, Fordanser, Apage...!, Komu...?, zidiocenie.com, Mój dom, moim...?, Bon appetit!, Cast away gdzie przyjemniej, Lunaryk, For sale, Wróżba zdrowia, Znieczulenie, Niewierny, Czasoumieracze, Portal 1975, Total -i-zator, London break down, Wyrwiwersy, Złudzenie, shake-z-pirem*, Eratorium, Bez drogowskazu, Manifest, Deszczowa dansenka, Sen nocy jesiennej, Natura kołem się toczy, Nienarodzenie, Nieprzebudzenie, Don K., all inclusive II, Pieśń zalanego utopca, Danger gender, Old żigolo, W progu, Pst..., Sorry taki mamy..., Wiersz napisany na serwetce, Niegwiazdopodobni, Dogaszanie, Kopi luwak, Koh-i-noor, Uziemieni, Wieczorek poetycki, Mail in the sky, Wiosenna bujność traw, Acid head, Amor caecus est, Socjooptyka, Dendrologika (short stories), REM (short stories), Nocne przypływy (short stories), Przedwczesny..., Teoria względności, Chocholiada, Nukleacja, Statyści, Nekromantra, Kronikarz, Smętarzysko słoni, Portret malowany kawą, Erem, gwiazdy gasną w milczeniu, Świat odmienia się przez przypadki, Słońcu na do widzenia, Katharsis, Wiersz zapisany na serwetce, W teatrze Graumana, bez odlotu, Hi-q, ολυμπιάδα, Hi-q, Hi-q, Ekstrakcja, Wilczy dylemat (poprawiona wersja z morałem), AntySenAntyka, przesilenie, graalwanizacja, grafomania.kom, Naberius, Ciałopalenie, nawigator, ?, nic się nie stało, Gaja, Chronos, hi-q II, w przybliżeniu, takie tam o..., a niech to..., a teraz pijemy!, chwytaj dzień, ostry blues, autozApis, kenofobia, Don't worry..., epifora, apostata, poczekam, Iter interius, Denudacja, już najwyższy czas..., odyseja, po-wiązania, pieśń wilka, all inclusive, Nawiedzony, świątkowanie, re-konstrukcje, kwater-mistrz, rule-tka, via-gra, lato w, Autoblues, hipotermia, skorupy, bez-boleśnie, dogaszanie, summer in the city, artylerzysta, wiewiórka, game over, jak dobrze wstać..., problem (be)z głowy, fejstiwal, tor-tura, toż-samość, dosłowna, od-nowa, Ευρυδίκη, dyngus, gnomon, ta dzisiejsza, w kuźni, Anthea, świńska amnezja, water-gate, bez limitów,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1