2 june 2011
zgorzel
puls jak puls. krążymy, ale trzeba konsekwentnie
dopowiedzieć, że jednak dwuwymiarowe z nas owoce
bug w wyobraźni, kiedy tworzyła żałosny skrypt.
soliści z boskiego nadania? nie jest to dzień ósmy
wśród elektrycznej mgły, kiedy usta nam gorzeją
melancholią. ja pamiętam twoje niedojrzałe anonimy
o fobiach nad rozkapryszoną kołyską. gęstnieję
w słoną i niespodziewaną tożsamość, której ciało
pragnęłaś wchłonąć o czwartej prawie trzydzieści,
wierząc w z góry zafałszowany pretekst. było gorzej
- żyła zgorzel. oto kwitło ciało twoje. trele morele -
jakaż to nadzieja na oddech z toksycznie bliska?
wszystko byle nie cudza empatia. szadź i pukanie
tłumione od wewnątrz skorupy. ono wreszcie osobno.
17 september 2025
wiesiek
16 september 2025
wiesiek
16 september 2025
absynt
16 september 2025
absynt
15 september 2025
wiesiek
14 september 2025
wiesiek
13 september 2025
wiesiek
12 september 2025
wiesiek
9 september 2025
absynt
9 september 2025
ajw