3 january 2018
73,2
wciąż tylko jakieś Kartuzy, Tarnobrzegi, opóżnione
Włoszczowe. w najgorszym razie zmiana siódmego toru
na drugi. żaden spiker nie zapowie ci że odjeżdżam.
czy to ważne na którym peronie niezdarnie pocałujesz
powietrze? jeszcze przed chwilą ci istniałam. ale załóżmy,
że nikt nie chce mnie z ciebie wyrywać. jestem już głębiej
niż te pełne kuszących nóg, dłoni, piersi, oczu, otwartych ust
i wszelkiego grzechu bylejakiego. oto są moje ognie - rudości
włosospadów wzdłuż jedynej blizny jaką chcesz rozpoznać
na mojej skórze. ale załóżmy że wziąłbyś mnie tu i teraz.
potem zapewne wziąłbyś każdą inną. zerwij strup. teraz albo tu.
przed wyjściem z domu są dwa stopnie. cement który pyli,
kruszy się i koroduje. zimna użyteczna metafora. ile to razy
nasze niedogrzane ciała wędrowały w obie strony, po to by
wzbudzać wewnętrzną temperaturę grubo powyżej wspólnego
siedemdziesiąt trzy i dwie? ile razy traciliśmy cokolwiek
by zyskiwać cokolwiek innego? jak ten ktoś, kto nagle traci
z oczu Włoszczowę, Tarnobrzeg i ciebie na już obcym peronie.
31 january 2025
3101wiesiek
31 january 2025
0040absynt
31 january 2025
Martaajw
30 january 2025
3001wiesiek
30 january 2025
Nawet w styczniu jest wiosnaJaga
30 january 2025
0039absynt
30 january 2025
Nadiaajw
29 january 2025
0038absynt
29 january 2025
2901wiesiek
29 january 2025
0037absynt