| RENATA |
PROFIL O autorze Przyjaciele (122) Kolekcje Poezja (1247) Proza (22) Fotografia (218) Pocztówka poetycka (34) Dziennik (96) |
RENATA, 1 sierpnia 2011
W labiryncie lasu skrzaty grają w berka
droga kręta a lęk wysokości
porusza za gardło głodny jestem-
rzekłeś -na widoki i zieleń
tutaj
niewzruszenie grzebiemy zakazane
owoce tam nie ma nielegalnych
emigrantów a przestrzeń poza wiatrem
i wodą alternatywnie wydłuża się
nim światła zgasną powitam
twój obraz rozpłaszczony miesiącami
RENATA, 31 lipca 2011
Bez litości mówię dość zamknij z drugiej
strony drzwi i odejdż motyli trzepot i czas
czarodziej kiedyś ścieżki nasze nierozłączne
byliśmy niczym bez siebie nawzajem
i świat obok nie istniał
Bez przebaczenia mój miły choć nie oglądasz
się za innymi niewolnicą nie będę nie chcę
wracać do domu ani do wspomnień
odejdż klucze zostaw pod wycieraczką
ja i tak wymienię zamki tylko wyjdż
Nie będziesz moim bogiem nadaremno
inwestujesz i szukasz dziury w całym
za te kilka wycieczek zapłaciłam
seksem dostatecznie nic nie jestem
winna gdybym mogła zamienę cię w rybę
tak lubisz je łowić
Rozgniewałeś się bo zupy było za mało
jadłbyś w nieskończoność choćby była słona
jak same morze martwe i już się zamknij
z glośnym trzaskiem padł talerz potem
policzek żegnaj bez pojednań
RENATA, 28 lipca 2011
śladem dawnych nas
idealnych
próbuję dopasować
stopy ręce
ruchy ciał
w stawie żaby rechocą
i zioła pachną na łące
liryczny świerszczy koncert
poczucie humoru zasnęło
jak namiętność
udawany zachwyt kamienieje
trzeba tak to ciągnąć do osiemdziesiątki,.,.
tylko do telefonu się śmiejesz
RENATA, 28 lipca 2011
Głupcze myślałeś że mnie zaskoczysz ..........
Tutaj się umiera
kawałek po kawałku
marnowany czas jest błogosławieństwem
wina krzyżem
kara zmartwychwstaniem
zdawało się że jesteś wolny
a kiedyś serce skuli kajdanami
niby w grobie
zbrukany krwią
obżarty nienawiścią
potrzebujesz odkupienia
w celi zapomnienia
drzwi i cztery ściany
paranoja
ślepe oczy
a śladów szukają
już nicość
dla wolności zrobisz wszystko
nawet umrzesz
RENATA, 26 lipca 2011
absurd goniony absurdem
wieczności nie dogoni
tyle mamy za sobą miłości
tych niespełnionych
już nie można cofnąć straconych dni
uchylić trzeba tylko drzwi duszy
stare smutki rzucić na brzeg
i po nowe szczęścia wyruszyć
i to jest dla nas najpiękniejsze
można lepiej kochać wierszem
RENATA, 25 lipca 2011
Lato wybuchło z całych sił
chłopcom nigdy nie było wstyd
otwierać oczy i wgapiać się
w nagie dziewczyny lśniące olejkiem
Plaża plaża z uśmiechami na twarzach
opalam się a ty nie przeszkadzaj
zrelaksuj się jakichś muszli nazbieraj
tu zawsze młoda jest noc i materac
Jest tak błogo takie złote klimaty
leniwcem leżę nieważne daty i zapach sałaty
kiedy stówy w portfelu do roboty nie gonią
telefon wyłącz koło mnie siądż ogniem oczu płonąc
morze szumi biegiem fal
i znów Neptun wzywa w dal
za horyzontem gwiazdy błyszczą
czas posilić się rybką
RENATA, 24 lipca 2011
Moje serce to nie muzyk napewno nie
choć grało w orkiestrze na dwa skrzypce
lodem zarosło kamieniem zaszumiało
zatrute w ciszy żałośnie płakało
Sama przepływam morze samotności
niemy krzyk w uniesieniu rozpaczy
śmiertelna cisza bywa czasem ukojeniem
i nie chce juz nikogo mieć moje serce
Uśmierciłam ciebie z tysiąc razy
na twoim pogrzebie nie kładę kwiatów
pluje na twój grób z moich marzeń
pewnie i tak teraz leżysz w ramionach innej
i płacze moje serce niewinne
aż w kamień zaklęte przestało
byle było co jeść i gdzie spać
o miłości nie myśleć już wcale
zostać cynikiem krytykiem
szyderczą ironią
egocentrykiem
lustra kupić małe i duże
narcyzem zostac albo różą
niekochać
RENATA, 24 lipca 2011
Miedzy ziemią a niebem
schody samotności
łamią
obcasy na nowo wciąż
upadek
na miare połamania osobowości
trwa
i głosem podnosi siebie i tłumy
i klask
i trzask
obrzygany anioł w przepaść
spadł
do dna pij do dna
pada szklanka i padam ja
kocham cię kokaino
samotnie tak
gorąco tak
help........
nawet złudzenie zamarło
komu dziewczyno komu
zależało żebyś była martwa??
tylko wtedy jesteś dobra
tak łatwo odejść
tak trudno żyć
żegnają tłumy
nie pomógł nikt
demony wojny wg .Amy... wygrały
RENATA, 22 lipca 2011
Mitem byłeś rzeżbionym
snów kochankiem na kształt Boga
moje imperium budowało
pomniki ubierajac w słowa
rozebrane ciała
W moim ogrodzie w zapuszczonych
truskawkach poznałam tajemnice
napływających rozkoszy
a gdy bogowie ucztowali
karmiac się nierządem
to ja dostałam jabłko dla najpiekniejszej
RENATA, 21 lipca 2011
Ojciec nasz zamieszkał w butelce
dokładnie przykleił się do dna
od tamtej pory już tylko bełkotał
leżąc obok łóżka w cuchnącym
uryną ubraniu-kretyn
Ojciec nasz zapomniał że istniejemy
gdy dostawał choroby sierocej
kiwającego się w tył i przód lekko
powalałam patrząc na przekleństwo
w jego oczach -głupiec
Ojciec nasz zawarł pakt z diabłem
bluzgał nienawiścią i gwałcił matkę
co noc umiał tylko czytać etykiety
powiesił się w zwidach delirycznych
o czwartej nad ranem-skururwysyn
Ojciec nasz podświadomie żyje we mnie
w wariacjach na dwa głosy pęka
ta sama butelka gwałcę żonę
i chu.j z dziećmi przebudzenie
ze zbyt wielu snów smakuje
przekleństwem-idiota
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
23 maja 2025
Belamonte/Senograsta
22 maja 2025
wiesiek
22 maja 2025
ajw
21 maja 2025
violetta
21 maja 2025
Marek Gajowniczek
21 maja 2025
wiesiek
21 maja 2025
Yaro
21 maja 2025
Belamonte/Senograsta
20 maja 2025
Atanazy Pernat
20 maja 2025
Atanazy Pernat