| RENATA |
PROFIL O autorze Przyjaciele (122) Kolekcje Poezja (1247) Proza (22) Fotografia (218) Pocztówka poetycka (34) Dziennik (96) |
RENATA, 9 marca 2012
życie brać jak stragan
rozpaczliwie kupczyć miłością
negocjując uczucia od związku do związku
ja ci dam coś
ty mi dasz coś
przeciekam przez palce
rozpisana rozebrana
podswiadoma samotność
siebie może przemilczeć
słowa spadają jak bomby
salwa bezwartościowego śmiechu
pod maską schowana dusza
nadmiernie okazuje orgazm
teraźniejszość zaczyna gwiazdorzyć
zgrabnymi gestami
przyszłość do szafy się chowa
apteki całodobowe
sprzedawcy gumek nie pytają
a ty otwórz mi raj
bez dystansu
RENATA, 8 marca 2012
Kobieta
męskich serc zdobywczyni
w myśl zasady jak trzeba
kokietka
kobieta
Afrodyta Amazonka Minerwa
na centralnym palcu owinęła
żołnierza
poetę
alpinistę
pilota
aktora
kierowcę
kamieniarza
grabarza
tak pięknie się rozwinęła
zachwyca podwiązkami
i zapachem
w zaskoczeniu czujesz
jak głaszcze i przytula
pod gorsetem skrytych pragnień
zapala się i gaśnie
daje siebie
RENATA, 8 marca 2012
być kobietą
na skrzydłach z marzeń wzbić się w niebo
jak burza w szklance wody
jak pędzące samochody
jak film niedokończony
zawsze do przodu gnać
być kobietą kochaną
przez najgorszego chama
i chodzić dumnie
jak to on kochać umie
gdy z zazdrości
pobije do nieprzytomności
ale różę przyniesie i jest
być kobietą wyzwoloną
panną lub czyjąś żoną
mieć w głowie olej
mieć w głowie pustkę
kochać pieniądz lub rozpustę
być
po prostu być
boginią zwycięstwa
mądrości i farb plakatowych
myślą przewodnią mężczyzny
być kobietą
trzepotać szczęsciem
RENATA, 7 marca 2012
Tak wpadł w oko nieprzyzwoicie przystojny
przeszył serce gwintem strzały amora
skradł całusa ale przyniósł kwiaty i pół litra
dla ojca robiąc wrażenie efekciarza
Tuz po podpisaniu cyrografu weszła w piekło
z miną najwyższego dyktatora i prokuratora
zaczął rządzić na czterdziestu dwóch metrach
kwadratowych ręce do roboty leniwe a jakże
Ale podnieść na domowników jak najbardziej
potrafił ściany nie są głuche ani Matka Boska
zerkająca z obrazu spać nie może
po tamtej stronie klamki wyrasta wolność
normalność ma kolor stokrotek
RENATA, 6 marca 2012
szara codzienność
pod berłem beretem
dogasa twarz
i nie stać już na chleb z masłem
bo trzeba kupić maść
i stać przystało grzecznie
w poczekalni
kłapać zębami państwowymi z nerwów
wziąźć pożyczkę
dać w łapę
iść prywatnie
albo umierać
bo pan lekarz ma stopę wielką
horyzonty marzeń i kieszeń
otwartą zawsze
czy pan nie wie panie Zet..??
że lekarstwem na starość jest śmierć??
i tak powolutku trwa
eutanazja kontrolowana
RENATA, 5 marca 2012
Każdy mknął do swoich spraw
spokojnie określonym torem
poruszyły się kręgi bezkresu
stąd do nieba niedaleko
nikt nie liczy w kilometrach
to tylko 21 gramów
pozostałym szkoda gadać
i spokój nieświęty w bólu
i niema prośba o modlitwę
RENATA, 3 marca 2012
Podrap za uszkiem
popraw poduszkę
zmień pieluszkę
zrób coś dobrego
[na obiad lub kolację]
idź do pracy
ja z kumplami gdzieś na piwo
będę mówił że jesteś najpiękniejsza
i jestem cały twój
RENATA, 2 marca 2012
jestem dorosły tak bardzo dorosły
że aż stary martwe życie przesuwam
po kanałach i popielniczka wciąż pełna
samotność jak strach jest zaraźliwa
z podkładem ciebie odczuwam przeraźliwą nudę
wreszcie znalazłem to czego szukałem
zamykam oczy i walizkę
serce się uspokaja
żeby smakować towar
z najwyzszej półki
towarzystwo dobrego dolara
niesamowicie potrzebne
bo przecież młodszej nie wypada
za darmo kochać
szpilki stukają po betonie
szpilki wbijasz mi w głowę
zasypiam z myślą że jutra nie będzie
marzenia śpią znurzone
nikt nie powie chodźmy się kochać
letni a nawet zimny boże
zapalić wypić trzy jabole
przestać żałować
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
17 maja 2025
wiesiek
17 maja 2025
dobrosław77
17 maja 2025
violetta
16 maja 2025
sam53
16 maja 2025
Toya
15 maja 2025
sam53
15 maja 2025
Bezka
15 maja 2025
wiesiek
15 maja 2025
violetta
14 maja 2025
Toya