Konrad Redus | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (61) Poezja (178) Fotografia (27) Grafika (1) Pocztówka poetycka (2) Dziennik (29) |
Konrad Redus, 27 grudnia 2014
nazwiska adresy pesele i nipy
nic o nas nie mówią a przecież jesteśmy
ośmioliterowym hasłem z krzyżówki
grzeszną odmianą homo erectus
często nas spotkasz na skrzyżowaniu ulic
z nowoczesną technologią
myślimy jak przebić kondom miasteczka
jak poczuć wiatr we włosach smród spalarni śmieci
zobaczyć bagna pola a przed śmiercią
zdobyć choć jeden szczyt
byle razem
i gdy zyskamy już przestrzeń
nigdy się nie dzielić
przez zero
Konrad Redus, 27 grudnia 2014
kiedy już złapią szperacze
wszystkie nieudane ucieczki
nie rób afery
jesteśmy tu i teraz
już nie zaspani czy uśpieni
choć bez budzików i klepsydr
widzimy siebie i wiemy
czym jest natchnienie
i cały ten zgrzyt
przepych
wyrzucamy z kieszeni
nim wystartujemy
już nie zbieramy kamieni
Konrad Redus, 26 grudnia 2014
pierwsza zasada klubu walki brzmi: nie rozmawiajcie o klubie walki...
mam
pudełko kawioru i butelkę cristala
dwa dni żarcia z okładem
na gorączkujące czoło
herbatnikami i kawą
dokarmiam bezdomnych
nocą w starbucksie
licząc zarobek
z kolejnych szesnastu godzin
spełniam się
przede mną setki możliwości
i zero czasu by wybierać
- - -
potrzebuję wódki i bójki
potrzebuję Tylera Durdena
Konrad Redus, 19 grudnia 2014
wychodzimy zapalić
oderwać na moment od ścian obrazów
szyb mieniących błękitem ekranów
zaciągamy się głęboko
jak kredytem mieszkaniowym
wychodzimy zapalić
spojrzeć na wszystko z boku
z dołu z krawężnika alejki
bez żadnych westchnień że my mali
świat wielki bez wzruszeń
że to wszystko nasze znaczone krwawicą
że jeszcze chwile i żyły nam trysną
wychodzimy zapalić
szczęśliwi
aż paść trupem
Konrad Redus, 22 listopada 2014
siorbajmy
między ustami a brzegiem pucharu
powstaje antygrawitacyjny ciąg
zakamuflowanych endorfin
i stąd właśnie uśmiech
Mony Lisy i tej dziwki
spod pędzla Vermeera
tylko bez mlaskania
to jedno niech nas różni
od świń
Konrad Redus, 18 listopada 2014
wyjechać choć portfel pusty
jak kibel w nocnym jeśli nie znajdą
jest dobrze tylko na moment
dokując w co drugim pubie
zgłębiać osobliwość jutra
a dziś spisać na straty
skokami ku słońcu
żeby tak spłonąć i jeszcze
tlić garstką złudzeń
Konrad Redus, 18 listopada 2014
„Porównujecie się do Norwida? Macie tupet…” – Kejti
mówią to trzeba w sobie
znaleźć pokochać zabić
dziecko diabła i kobietę
cokolwiek
ale poetę?
Konrad Redus, 7 października 2014
imperialni maszerują ulicami
wiszą kwiaty na drzewach i krzewach
pszczoły nie bzyczą maj nie pachnie
nikt nie śpiewa – nie wolno! nie trzeba…
a jeszcze wczoraj młoda republika
krzątała się ulem frywolnego roju
dym ogłupił wszystkich
cała planeta na haju
na ulicach spokój
czy to mao?
Konrad Redus, 11 sierpnia 2014
witamy
zerodowane Getsemani oczekuje Judaszów
i innych rodowodem spod Ammanu
choć od dawna nie wierzą w cokolwiek
chcieliby odpocząć zaczerpnąć ze studni
łyk wody
niby nic a pokolenia upuszczały krwi
w piach bo imiona ich dziadków
do dziś pokrywają się z listą skazańców
a to wciąż jeszcze droga na Golgotę
przez Jordan
ochrzczeni i przez Morze Czerwone
namaszczeni ucieczką na pustyni
stawiacie dom
nowe Jeruzalem
Konrad Redus, 22 czerwca 2014
do nieba nam pod górkę
krążąc po miastach
według rozkładów pijamy kawę
w końcu
dwie igły w jednym stogu
możemy zgubić kalendarz
przykleić nos do szyby
sprawdzić jak płynnie zmienia się krajobraz
zostawić Londyn Chicago czy Seattle
każde ze swą burzą deszczem i wiatrem
samo
i my
sami
krążymy po miastach
Konrad Redus, 17 czerwca 2014
raz
sądnie
ogłoszą koniec
obumieranie neuronów
które obraz symfonię czy sonet
lub choćby palcem u nogi
raz
sądnie
wszystko stracone
rozpad genetycznych łańcuchów
które wczoraj tobą
mną czy kimkolwiek
raz
sądnie
kamień z serca
i krzyż na drogę
wieczną
Konrad Redus, 6 kwietnia 2014
już w liceum
zainteresowałem się przyjezdnymi aktorkami
na przeglądzie
szlifowałem
mówią że brałem na warsztat
jak w zawodówce
a amatorszczyzną trąciło nawet
oblewanie najniższego pudła
agenci nam siebie odradzali
ale i tak za firanką
chyba lojalność albo wolność
pieczętowaliśmy seksem krwią herbatą
więc się podłożę
pod twoje
scenopisanie
pod gilotynę
więc chyba tylko lojalność
albo naprawdę coś zjebałem
- - -
(sprzed lat, wersja poprawiona)
Konrad Redus, 20 marca 2014
ponura szarości
matko niespełnionych modlitw
odpuść
całe brzemię z ramion
strzepnięty byle okruch
z margaryną
świeczkę w oknie stawiam
dawny błysk namiętności
powtarzalnością sprowadzony
do powszedniości
obdarz więc obojętnością
codzienność twoją i moją
Konrad Redus, 20 marca 2014
składam się na litery
przeprosin
bo cóż więcej gdy jedyne pragnienie
to zapomnieć
że się było i że są ciągi dalsze
gdy jedyne marzenie to odejść
składam się
na surowy opis sytuacji
z kropką by podkreślić
skończoność
Konrad Redus, 21 listopada 2013
jestem obywatelem świata
choć wędruję głównie od ściany do okna
widok jak z dachu
wystarczy książka
i wyobraźnia
wędrówki
wyzwolone z ram ścieżek
każdy krok swobodny
mogę iść mogę biec
mogę leżeć
z łóżka planety podziwiać wszechświat
mogę przestać
przestawić się na przetrwanie
przeczekać
ścierać kurz z książek
codziennie
Konrad Redus, 31 października 2013
daj mi noc
potem możesz rodzić
rzygać czy jak tam piszesz wiersze
byle flaszka pełna
a szklanki zawsze w połowie
skoro już papier to zniósł
to zajmij czymś ręce
usta ustami
co się zaś tyczy pieprzenia…
Konrad Redus, 31 października 2013
może wystarczy przyłączyć się do pieśni
skoro wciąż gdzieś na planecie
ktoś próbuje osiągnąć koniec świata
może to raj utracony
nirwana jak ogród męczenników
pogrążonych w mantrach
co jakiś czas któryś wstaje
intonuje a potem pada
żeby echo wystrzału nie czuło się samotne
Konrad Redus, 23 października 2013
stań na palcach póki starcza nocy
dosięgnij wyżej głębiej zajrzyj w oczy
urwij wspomnień garść daj na drogę
kolejny brzask pełny obrót ziemi
ludzie w korkach w tramwajach
ludzie spóźnieni do codziennej troski
kolejny świt przez estakady i mosty
kolejny dzień szary tłum w nas wzrasta
byle się wyrwać przetrwać
byle nie zaspać na własny czas wolny
kolejny wieczór bezbarwny bezwonny
stań na palcach póki dziki zachód
wiatr zgrzyt silników krzyk ptaków
przerwij i podaj dłoń na drogę
Konrad Redus, 17 października 2013
po pierwsze: mchem porosnąć
zanim głodnych nakarmić
a podróżnych w dom przyjąć
tak najpierw mchem – ciszą
po drugie: wielbić światło
chwytać je w liście czytać
brnąć pod prąd aż do granic
tego co można zobaczyć
po trzecie: zaufać słowom
podpisom ciężkich dłoni
jak piach chłonąć krew
jak woda wszystko zapomnieć
po czwarte: odpocząć
choć wmówią że jesteś bogiem
tylko sił jakby mniej
i cierpliwości
po piąte:
Konrad Redus, 15 września 2013
życie jest lepsze, kiedy się śmiejesz
wyśmiałem już własne kompleksy
słabości
ograniczenia
co rano nim wymodlę
siły by się zwlec
dojrzeć
choć i tak spadam
a ziemię ucałować to jak umrzeć
nie wstawać na dźwięk dzwonka
nie ślinić natrętnie
w kraty nie walić
niech żyje wolna niepodległa
troska o pozostałych za drzwiami
sprawia że jestem budowniczym mostów
Hłasko marudzi o wrastaniu
w ziemię
Konrad Redus, 9 września 2013
krzyk którym żyję
to opowieść
jego zadaniem jest brzmieć
póki nie stanie na mnie żadna
kropka
jestem wolny
Konrad Redus, 27 sierpnia 2013
grunt to nie osiadać
fundamentem
wgryzać się natrętnie w skałę
monolit czy jak tam lubisz
nazywać rodzinę
ani też nawet na laurach
co tłumaczą spokojem ducha
pewność jutra
to jak nie nasłuchiwać klucza w zamku
przecież…
wydzwaniam bo mówili że wypadek
wcale nie tęsknię
Konrad Redus, 14 sierpnia 2013
powtarza się
alarm dla miasta
mantrą niesie głosy nawiedzonych
wiatrem słonecznym
przez wsie i mosty
już bez słowa
jak mars
damy się wyjałowić
za miliony lat
zbudujemy kolonię
opartą na diamentach
nie wodzie
Konrad Redus, 10 lipca 2013
chwila na retrospekcję
jesteś tu
wydeptaną ścieżką prowadzisz sumienie
na odstrzał
sekunda i
wyrwiesz się nad ocean
jeszcze pięć kroków
rozejrzyj się
tuż obok podobny motyl
wyjaśnia bryzie problem egzystencji
opartej na sam nie wiem
zostaje
dryf
ze złamanym żaglem
Konrad Redus, 12 czerwca 2013
po raz kolejny
jesteśmy tak szczęśliwi
że nic już nie bawi
cholernie szczęśliwi
raz po raz
gryziemy się po gardłach
dla zaspokojenia potrzeb
których nie umiemy nazwać
i nie spytamy nikogo o zdanie
tak było tak jest
po raz kolejny
Konrad Redus, 18 maja 2013
mówią że bezsilność pojawia się najczęściej
zaraz potem w ruch idą widły
kałasznikowy a dziadek kolegi miał nawet własne
rpg
domowej konstrukcji
przygoda
dzień za dniem
zdobywają barykady
choć mogliby je roztrzaskać
w akcie ostateczności
nam w popiele
jak gruszek przyjdzie szukać
bliskich
wybuchających płomieniem
raz jeszcze
na nowo
Konrad Redus, 18 maja 2013
kocham cię
zielone serengeti
tych kilka kóz i baobab przed chatą
każdy dzień urządzam
nieokiełznaniem
poza oceanem piachu
i masywem godnym matki polki
jest jeszcze niedoszła narodowa kolonia
gdzie zsyłano żydów
reszta to biała farma
niewolników lepili z błota
błotem dostali w twarz
ich kości dla przestrogi zdobią ulice
ponad wszelką białość
cios za cios
dziś królują tu słonie
teraz już pewne
zdrady nie da się zapomnieć
chyba że zechcą inaczej
Konrad Redus, 14 maja 2013
hej
jak się miewasz
jak plany
na jutro
stan portfela
dokąd mnie zabierzesz
gdzie sam się wybierasz
biegiem
wręcz sprintem
po schodach w górę
po schodach
wymagań
standardów hoteli
całodobowo
i w domu
noś mnie na rękach
dokądkolwiek mnie zabierzesz
gdzie sam się wybierasz
Konrad Redus, 10 maja 2013
błagalnie
o deszcz śmierć
śmiech czy słońce
wszystko jedno
gdy butem przydepnę
możesz krzyczeć że kochasz
utopić we łzach
cały świat a jeśli trzeba
galaktykę i jeszcze dalej
uparcie do przodu
żeby nie przyznać się
do błędu
tylko
wszystko to miałem
gdzieś
za horyzontem
a choćby i klapki na oczach
to wyobrażam sobie
jak tęsknisz
teraz
uśmiechasz się
na fotografii jakby faktycznie
wyleciał ptaszek
Konrad Redus, 25 kwietnia 2013
Gerda uciekła
okupuje ostatni na tej trasie dworzec
pszczoły wniebowzięte
uszykowała im wiosnę
a ja skomponowany z rynsztokiem
w pseudopogoni za nigdy więcej
zbieram na bilet
w butelkę
kończą się papierosy
kalendarz i włosy już na jesieni nieaktualne
wciąż jednak marzę
ponoć tam czeka
sukienka i kolce
a mówią że będzie gorzej
że gdy dotrę do celu
skończę jak Mały Książę
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
3 maja 2024
Ciscollo!Arsis
3 maja 2024
Co wiesz o bólu?Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
2 maja 2024
Słodkavioletta
2 maja 2024
Palce do bokukb
1 maja 2024
Chciałem ci powiedzieć…Arsis
1 maja 2024
To już maj...Marek Gajowniczek
1 maja 2024
Zejściekb
1 maja 2024
Jutro będzie obiadVoyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
30 kwietnia 2024
Biały szumArsis
29 kwietnia 2024
Wojna na majówceMarek Gajowniczek