ApisTaur | |
PROFILE About me Friends (101) Poetry (276) Prose (4) Photography (10) Graphics (7) Diary (13) |
ApisTaur, 25 december 2013
usta zaszyte milczeniem
stają się blizną na twarzy
gesty zaczynają tracić na znaczeniu
i już nie chce się krzyczeć
lękom trudno wydrapać oczy
gdy nie masz pazurów
ucieczka przybliża jedynie
do ostateczności
znów bezwolnie
opadam na dno
ApisTaur, 23 december 2013
najwięcej samotnych
jest w święta
nieprzełamany opłatek
takim pozostaje
Kewin znowu sam w domu
zanudza wzrok
ckliwe kolędy
ściskają za gardło
a spiker składa życzenia
by następna wigilia
była równie wesoła
ApisTaur, 4 december 2013
kracze kruk do kruka
- dość już starej śpiewki
obrzydły mi kawki
dziś lecę na mewki
ApisTaur, 4 december 2013
jak smutne są parki
pod koniec jesieni
tak szybko szarzeje tam świat
z kolorów odarty
tak bardzo się zmienił
przymrozkiem wymarniał i zbladł
dwie wierzby nad stawem
siostrzyczki bliźniacze
rzęsiście spłakane do cna
zlot wron na konklawe
przysiadło i kracze
że jutro śnieg spaść tutaj ma
ApisTaur, 2 december 2013
nie śmierci się boję
a stanu
w którym będę musiał
o nią błagać
i w powolnym konaniu
z nienawiścią
o życiu pomyślę
nie mając sił na to
by je skrócić
życie jest święte
do czasu
gdy przekleństwem
się staje
ApisTaur, 28 november 2013
(śpiewać na melodię M. Grechuty ')
zasiąpiło i powiało znów parasol pękł na trzy
gdzieś nad głową pękła gałąź smutne są bezlistne bzy
ech pochodzić by się chciało ale wciąż cholernie mży
jesień jesień jesień mi nie w smak
jesień jesień jesień niech to szlag
biegnę w deszczu poprzez rynek w butach woda chlupie mi
marzę by tak pod pierzynę a tu z nieba lecą łzy
żeby chociaż nie padało męczy pogodowy zgrzyt
jesień jesień jesień mokro tak
jesień jesień jesień niech to szlag
jestem już przed moim blokiem pędzę szybko do mych drzwi
w myślach klnę cholerną słotę a tu mi otwierasz ty
już o zimnie zapomniałem jesteś blisko ciepło mi
jesień jesień jesień chce się żyć
jesień jesień jesień może być
ApisTaur, 26 november 2013
kolejna zmęczona noc
wyrzucony na brzeg poranka
próbuję ją spłukać kawą
podskoczyło tylko ciśnienie
za oknem ołowiane niebo
niczego nie obiecuje
*
do sklepu przywieźli
nasz powszedni
kilku szemranych
wlewa w siebie
substytut szczęścia
śmieciarka połyka
kubły pełne wyrzutów
*
jadę w publicznym środku
czosnkowo-perfumowy zapach
wywołuje mdłości
dwie katarynki bilansują
życie znajomej
jestem na miejscu
czekam na otwarcie
ApisTaur, 23 november 2013
nie zostanę z tobą
nie pojmę za żonę
patrzysz na mnie
jak na złotą kartę
co życzeń spełnieniem
potok słów bez znaczenia
zalewasz prawdę
czułość wkalkulowana
w bilans zysków
nie będę już czekał
na licytację uczuć
wyczerpałaś limit
ApisTaur, 14 november 2013
światłostradą miasta
idę
bez pośpiechu
stopy prowadzą dialog
z zapłakanym brukiem
sklepowe wystawy sycą
wygłodniałe oczy przechodniów
mijam brudne zaułki
gdzie ciemność okrywa
poranione ciała kamienic
a zło i rozpacz
wyrywa skrzydła nadziei
spacery coraz bardziej
mnie męczą
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
10 january 2025
1001wiesiek
9 january 2025
stalker gwiazdkowyAS
9 january 2025
09.01wiesiek
6 january 2025
0601wiesiek
3 january 2025
Każde wspomnienie jest jakEva T.
2 january 2025
Każda rzecz nocą nabieraEva T.
1 january 2025
Happy New Year!Eva T.
1 january 2025
010125wiesiek
30 december 2024
(...) jeżeli będziemy sięEva T.
28 december 2024
Znikanie świataJaga