rafa grabiec

rafa grabiec, 9 december 2013

wiersz pogrzebany

praca domowa miała na celu naukę trzymania noża
do krojenia chleba potrzebne są dwie ręce z tego samego ciała
łatwiej znaleźć wyjście ewakuacyjne nad drzwiami
gdy zielone światło woła do nas
 
oddzielić chłopców od mężczyzn przez anteny i kable
dochodzimy do bliżej nieokreślonych centrów
 
za chwilę podwiniesz suknię śniegu
i bałwania mina i marchewa
struchleje jeszcze jeden obraz odwróconej strony internetowej
z nadmiaru centymetrów do południa zostały nam jakieś minuty
 
na kształt kosmosu odnosimy się psim swędem
to zawsze więcej niż do placów cmentarzy


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 november 2013

prototyp

zamieszkały w dymie od dziesięciu lat maszynowy aż do dzisiaj

słów uczyliśmy się z chodnika
z rozłupanych orzechów i ciemnych piwnic
wychodziliśmy mocniejsi o sny

gdyby odcedzić jakieś momenty przybrałyby kształt pomników
opuszczam wiek chrystusowy
trzeba coś wypić i wzmocnić falochron


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 november 2013

pędy

Magda ma córkę
cały świat waży 22 kilogramy
138 centymetrów nadziei

dziki bluszcz wsiąkł w ścianę
ojciec wymienił okno na nowe
deszcz niezmiennie uderza o parapet

jeśli zamieniasz w sobie niewymaganie na inwazję
nie uchronisz się szaleństwa pędów


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 27 november 2013

killing in the name of fashion (czytaj trauma)

nikogo nie obchodzi co mówią małe dziewczynki

działałam jak zasłona
otwarta
zamknięta
przeciąg

okno nudne oko owiane śmieszną reputacją
mogłam mieć rolety
zbudować  zamek z ud
nawet drzewami zasłonić słońce

ale

poranna twarz nie przebaczy nocy


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 november 2013

było już po siódmej

kiedy krzyżowano syna jego jedynego
mężczyźni upijali się by można było o tym zapomnieć
a kobiety zamykały się w płaczu na najbliższe wieki

miejscowość ta jakby dorosła do bycia zauważalną między dolinami
a niebem
trudno było zrozumieć upadek domu i przygasłych reflektorów
widok pędzącego jeźdźca zmusił Adama do opuszczenia ogrodu

dusza orbituje wokół ciała
tylko gdzie są słowa
gdzie jest centrum miasta


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 november 2013

siostrunia

stara się naśladować Jezusa
mimo pomyłek Boga opuściła dom

gdyby miała kupić garnitur i buty dla mężczyzny
nie wycofałaby się choć ludzie gadają

droga na cmentarz biegnie wzdłuż murów kościoła
póki śmierć nie ma imienia może pomagać przy żniwach

jeszcze krótkie sanatorium z prostytutkami i żebrakami
a później odejść od drzwi i rozejść się w stronę powietrza

niektóre drzewa stoją tu od zawsze
niektóre grzechy nie mają początku


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 november 2013

z wierszy martwych

podobno chłód czuć dopiero pod ziemią
a gdyby tak pod ziemią móc zrozumieć chłód
czy coś by to zmieniło
niby nic

niektóre dygresje potrafią wkurzyć inne po prostu rozmieniają się na drobne


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 november 2013

za mało

Maria uczy się bycia wdową
kiedy płacze w poduszkę kot pije mleko

w szczotce do włosów znajduje resztki siwizny
czasem wraca przed ołtarz często do polarnych nocy

Maria uśmiecha się rzadko
kiedyś potrafiła to robić codziennie

w małej kuchni stolik metr na metr bezpieczeństwa
i tylko jedno wolne miejsce

i tylko jeden czysty talerz


number of comments: 11 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 november 2013

wypij mnie zjedz mnie

rozmowy o poezji zaczynają się od wypalenia
kilku paczek popołudniowego powietrza
albo jeśli byliśmy na etapie Bukowskiego od otwarcia
butelki czegoś co na pewno nie jest sokiem porzeczkowym

oczekiwania okazują się bardziej niepokojące niż spadanie Alicji w szyję czegoś czego ona z przekory
nie nazwałaby dziurą gdyby imiennik Bukowskiego zaprowadził białego królika w określone miejsce o określonej porze

ten  sen nie jest już czysty podobnie jak powietrze podobnie jak rozmowa która plącze języki
w kokardy i marynarskie węzły
ale tu już musiałby być Ginsberg ze swoim Skowytem


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 november 2013

nawet jeśli lubię poniedziałek

szukam płomienia dla świecy
był całkiem niewielki i nieco bezpieczniejszy od lodówki
ale przecież tam mieszkają tylko szczątki kłamstw

w takim razie piję herbatę nieświadomy otaczającej mnie czerwieni
ta pora roku powinna nosić rozpuszczone włosy
zza okna wszystko wydaje się płaskie

być może uspokoi mnie przewietrzenie domu z siebie


number of comments: 6 | rating: 10 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: no, komunikacja, ***, było nie minęło, coś innego, dni z wymykiem tyłem, więcej przestrzeni, daje, lata 90, senny, dream on czyli śmierć nie sobie, dwubiegunowo, do trzech, polityczny, wiatraki, o tym nie robi się poezji, talia, przedwiośnie, przyszłość, jestem jak deszcz, kocham twoje kopalnie, ence pence, lokalny pat, chyba, nie mogę, wszystko idzie, to la, dzień dnia, paty i maty, 1,2,3, ***, ***, ***, urodziłem się za zakrętem, jak zawieje, spadam mimo wszystko, zachód, sic!, ich bin miasto, poniedziałek, tolerancja, śnieżenie, primo, się ściemnia, land of...*, gdyby, po szóste, podniebnie, kamienowanie, kłóciliśmy się z porami roku jak z cień ze światłem lamp, bezsenność, face no more, taki mamy dzień, między nami zaniepokojenie, wakacje nad polskim słońcem, acocitamgra, do zobaczenia w maju, killingowanie siebie, ech, sto lat, skrzyżowania i ronda, to ja cię tu przywiozłem, nie mam co liczyć że ściągniesz sukienkę, dygresyjnie, wiersz bez mądrości w sobie, gdzie jest mój umysł*, po raz drugi wypadek, kroki, po raz pierwszy wypadek, nightswimming*, próżna ulica, helikoptery w głowie, spadochronem, miało być o wódce, miało być o studni w której zgubiłaś wczoraj, computer vision blues, rzucam się, wiersz o kształtowniu codzienności, wiekO, coś o wszystkim, niech morze powie, pożar domu, lekcja wychowawcza, wiarsz o muszlach i byku, pustynne rewolucje, gdzie droga tam i drzwi, poeAMYtry, odkąd spotkałem deszcz, psie martyrologie, po morfinie, jutro będzie chleb w piekarni, klamką otwieramy drzwi, über alles, +++, czasem tytuł potrafi wytrącić z równowagi, moi przyjaciele, Śnieg siada, pole trójkąta, nie mów, wiersz o szukaniu bezpiecznego wyjścia z sytuacji, lodówka, niedzielna strona świata, dystans, próbuję ważyć słowa, idzie ciepło, my dzieci z dworca Polska, czasy jak te, @pl, biały, trzecia część twarzy, być jak Sal Paradise, później będzie kolacja, nie wiem nic na temat presji, yeah!, co rano deptam zebrę w drodze po chleb, kier@, z listów do g. 9, 466, ***, z prochu powstałeś, minusy plusy, pod osłoną, mocna gęba, i, na zakręcie, chmury, puk puk, opcje, narzędzia potrzebne do zabicia się z radości, dobry wieczór, wiersz do Scott'a Weiland'a, wiersz tchórza, zimne kocie sprawy, dek., blues dla m., za grosz prawdy, czarne zakręty, Lou Reed w chińskiej fabryce iphone'a, popiół i jutro, armaty w kwiatach*, pod postacią białej koszuli, wiersz który ma swoje dno w XVII konkursie Chopinowiskim, gdyby jutro umiało mówić, czasem bywam z głową w chmurach, przyjaciel deszcz, nocą, ślady nie muszą prowadzić do odkrycia początku, między bogiem a prawdą, spacer po miodzie, presja,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1