sam53 | |
PROFILE About me Friends (17) Poetry (1419) Prose (9) Photography (1) Postcards (6) Diary (2) |
sam53, 27 february 2014
opowiedz mi siebie jasnością spojrzenia
cierpliwą pieszczotą delikatnych dłoni
których miły dotyk wszystkie chwile zmienia
w jedną najpiękniejszą gdy jesteś koło mnie
opowiedz mi siebie gestem pożądania
milczącym pragnieniem oddania się sobie
gdy magia jedności już rozkosz rozgarnia
tak jakby na zawsze chciała poznać obie
opowiedz mi siebie spełnieniem w ogrodzie
deszczem pocałunków kroplą mgły na kwiatach
które nam posłaniem kiedy ruchem bioder
moją jędrną męskość do cna dziś zamiatasz
sam53, 24 february 2014
dokoła ciebie tajemnice
o nich nie powiem już przez grzeczność
widzę przed tobą długie życie
szczęście co bokiem kiedyś przeszło
parę przecudnych słodkich oczu
matczyną radość dziwny smutek
nadzieję na odmianę losu
chociażby nawet o półnutę
w tym świecie który nie zna granic
gdy dobroć z sercem jeszcze w drodze
miłość cię czeka - na spotkanie
choćby na jednej pójdziesz nodze
i powiem więcej szczęścia worek
sam się rozwiąże - nic na siłę
bo cóż za wybór gdy wyborem
marny poeta i osiłek
sam53, 23 february 2014
dziś przysiadła na pulpicie
i ten fakt mnie tak rozsierdził
że skróciłem musze życie
nie pytając przy tym śmierci
teraz mam na wierszu plamę
krwisto-burą już przysycha
w słowach marność - ekwiwalent
zwisa plotką na językach
chociaż mógłby jak lep z miodem
ciągnąc cień od żyrandola
tak prawdziwie plamę podejść
by następną muchę olać
a ta właśnie na pulpicie
już z kolejną - cóż banalne
przedłużają sobie życie
tak po ludzku - nienormalne
sam53, 22 february 2014
posłuchałbym ciebie jak głosu wprost z serca
zostawił błysk szczęścia w spojrzenia lazurze
scałował niewinność - czy ona choć mieszka
w mieniącej się w słońcu na ustach purpurze
posłuchałbym szeptu gdy spływa pościelą
niosąc w dal pragnienia delikatnym puchem
kiedy każda chwila zdaje się niedzielą
chociaż wszystkie razem na miłość już głuche
więc po cóż są słowa gdy niewysłuchane
kolacje przy świecach randki i rozmowy
które najzwyczajniej kończą się pytaniem
nie wiesz gdzie się podział aparat słuchowy
sam53, 21 february 2014
gdy rusza przed siebie najwcześniejszą wiosną
przy okazji szarość garbując na świeżo
strzepuje kożuchy które młodym sosnom
po zimie na grzbietach niemodnie już leżą
modrzewiom zziębniętym od mrozu i wiatru
skrzętnie przeczesuje grzywy starych igieł
zdejmując z nich wolno szaro-bury fartuch
i rzuca go w błoto ziemi na pohybel
skarlałym jałowcom tym co w cieniu brzozy
ochota do życia przychodzi wraz z wiosną
tak dla przypomnienia palcem tylko grozi
czas ze snu się zbudzić i śnieg z siebie strząsnąć
a świerkom wyrosłym ponad leśną przestrzeń
którym żadne chłody więcej nie zaszkodzą
przynosi nareszcie cieplejsze powietrze
zielone źdźbło trawy będzie mu nagrodą
sam53, 20 february 2014
jeszcze niedawno sama w tłumie
stałaś w dziurawym starym swetrze
w pół zamyśleniu w pół zadumie
drżąca jak mroźne tu powietrze
spętana sznurem swych przekonań
głucha na myśl szumiącą w głowie
że ci co przyjdą jutro po nas
sen o miłości zdejmą z powiek
poruszą słowem jeśli w słowach
otwartość staje się otwartą
poruszą wiarą która porwać
może do walki za normalność
nie będziesz sama na Majdanie
będziemy z tobą a ty przy nas
pozwól cierpliwym być nasz Panie
niech żyje Wolna Ukraina
sam53, 19 february 2014
zanim wiosna się pojawi
w zielonościach
spróbuj jeszcze chociaż trochę
ze mną zostać
owiń chłodem wiesz jak w lipcu
z nim przyjemnie
więc mnie zamroź niech ten zamróz
będzie we mnie
i cóż jeszcze mogłabyś od
siebie dodać
gdy spotkamy się na kawie
i na lodach
zanim ptaków szczebiot znowu
mnie wypełni
bądź mi muzą a napiszę
wiersz kolejny
sam53, 18 february 2014
mam prośbę nie wyrzucaj z pamięci
chwil radości i upojnych nocy
wspomnienie piękna jeszcze w uszach dźwięczy
ech ta muzyka wciąż warta rozkoszy
ile melodii grałaś nam przez lata
a ile szczęścia minęliśmy w drodze
więc nie wyrzucaj ani nie zamiataj
wśród chwil minionych czujemy się młodziej
gdzieś w zakamarkach czasu który przeszedł
trwa jeszcze życie adagio powoli
pieśnią z pewnością dzisiaj już nie zgrzeszę
ale z miłością zjem talerz fasoli
sam53, 18 february 2014
zanim weźmiecie na języki
i spakujecie w czarny worek
spróbuję sobie zostać nikim
nikt z definicji jest wytworem
ni wyobraźni bo jej nie ma
ni postrzegania - cóż w ciemności
nawet rozumu ani grama
cieniem też nie jest - z wzajemnością
duchem nie tutaj - w tej przestrzeni
raczej pod myśl bym go podczepił
bo nikt się z nikim nie chce żenić
ale z niczyją da się zlepić
tej prawdy pewnie nie obronię
ale gdy zbierze się nas grupa
to zobaczycie że z niczego
można do kogoś nie po trupach
sam53, 17 february 2014
spojrzenia wydawały się dekoracją
dzikość mieszała wstyd z ochotą
a pragnienie szarpało strunę lęku
czułam się niedojrzałą wiśnią
suką zaplątaną w skłębione uczucia
nie należałam już do swego chcę
kolory nabierały barw
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
18 november 2024
0007.
18 november 2024
0006.
18 november 2024
Śpiew ptaków to są myśliEva T.
17 november 2024
Too PrudentSatish Verma
16 november 2024
Collective LossSatish Verma
15 november 2024
1511wiesiek
15 november 2024
Wielki BratJaga
15 november 2024
In Your Own TempleSatish Verma
14 november 2024
0005.
13 november 2024
Słońce w wielkim mieścieJaga