13 august 2024
ze wspomnień kanara
to musiało być przeznaczenie
zimowy wieczór zadymka - na przystanku ona i on
przypadek - pewnie wracali do domu
w świetle latarni śnieg w płatach sypał na czoło nos na usta
oni opatuleni szalikami chuchają w ręce
tak żeby para z ust omijała spojrzenia
budując srebrzyste sople pod nosem
ktoś z boku szukałby pewnie twarzy w tym ośnieżonym obrazku
gdy odwróceni plecami do wiatru
walczyli z mrozem który powoli owijał
ich zziębnięte ciała w jeden wielki kokon
tuląc się wzajemnie łączyli resztki ciepła
słuchając przemiennie bicia serc i hulającego wiatru
pragnienie siebie tliło się śladem pocałunku na sinych ustach
bliskość budziła raz po raz głębokie oddechy
wydawało się że wszyscy idziemy pod stromą górę
a przecież nie byliśmy na wyprawie w Himalaje
choć pogoda na warszawskich Jelonkach nie przypominała normalnej zimy
kiedy nadjechał autobus
w świetle księżyca zobaczyłem przeznaczenie
usiadło miedzy młodymi ludźmi
on trzymał ją w ramionach
jej wełniana kolorowa czapka łaskotała go w podbródek
tego wieczoru nie sprwdzałem biletów
16 august 2025
wiesiek
14 august 2025
wiesiek
14 august 2025
absynt
14 august 2025
absynt
13 august 2025
wiesiek
11 august 2025
Jaga
11 august 2025
wiesiek
11 august 2025
jeśli tylko
10 august 2025
Jaga
9 august 2025
absynt